Podatek liniowy to tylko 19 proc., ale nie zawsze się opłaca. Rezygnujemy bowiem z kilku przywilejów.

Czy warto wybrać stawkę liniową? Podstawową jej zaletą jest to, że wynosi 19 proc. Rozliczając się według skali, można natomiast przy większych dochodach zapłacić 30, a nawet 40 proc. Tak więc dla najbogatszych podatek liniowy to bardzo korzystne rozwiązanie. Jednak przy mniejszych zyskach korzyści maleją, a często nawet opłaca się pozostać przy skali podatkowej.

Co stracimy, gdy wybierzemy stawkę liniową? Kilka podatkowych przywilejów:

- nie możemy skorzystać ze wspólnego rozliczenia z małżonkiem oraz preferencyjnego opodatkowania osób samotnie wychowujących dzieci,

- rezygnujemy z ulg podatkowych, np. na darowizny (z wyjątkiem odliczenia składek na ubezpieczenia społeczne oraz ubezpieczenie zdrowotne) - także tych, do których nabyliśmy prawo w latach poprzednich,

- nie odliczamy tzw. kwoty pomniejszającej podatek (w 2007 r. 572,54 zł), co powoduje, że opłacamy 19 proc. od każdej złotówki dochodu.

O wyborze stawki liniowej musimy zawiadomić urząd skarbowy. Jeżeli zakładamy firmę w trakcie roku, oświadczenie składamy do dnia poprzedzającego rozpoczęcie działalności, nie później jednak niż w dniu uzyskania pierwszego przychodu. Wybór podatku liniowego dotyczy również lat następnych (chyba że z niego zrezygnujemy, zawiadamiając o tym do 20 stycznia urząd). Jeśli płacimy podatek według skali i chcemy go w kolejnym roku zmienić na liniowy, musimy się zdecydować także do 20 stycznia.

Liniowcy prowadzą księgę, ustalają przychody i naliczają koszty tak samo jak przedsiębiorcy rozliczający się według skali podatkowej (o tym w następnych rozdziałach). Mogą też odliczać straty z poprzednich lat. Różnica jest przy zaliczkach. Nie przysługuje im bowiem tzw. kwota wolna. Niezależnie więc od wysokości dochodu płacą od niego 19 proc. podatku do 20 dnia następnego miesiąca. Nowe firmy i tzw. mali podatnicy mogą opłacać zaliczki co kwartał.

Liniowcy mogą też skorzystać z uproszczonej formy. Wtedy zaliczka to 1/12 podatku wyliczonego przy zastosowaniu stawki 19 proc. Ten przywilej przysługuje jednak już działającym firmom, które wykazały dochód w zeznaniu rocznym złożonym w ubiegłym roku (lub dwa lata temu).

Podatnicy opłacający podatek liniowy składają zeznanie roczne na formularzu PIT-36L.

Liniowy podatek to przywilej, ale nie dla wszystkich. Nie skorzystają z niego przedsiębiorcy, którzy świadczą usługi na rzecz byłego lub obecnego pracodawcy. Przy czym muszą to być usługi odpowiadające czynnościom, które wykonywali w ramach stosunku pracy w tym bądź poprzednim roku podatkowym. Mówiąc prościej, stawka liniowa nie przysługuje przedsiębiorcom, którzy współpracują ze swoim byłym szefem i robią w firmie to samo co na etacie. To ograniczenie dla pracowników, którzy przechodzą na tzw. samozatrudnienie. Na podatek liniowy muszą poczekać przynajmniej rok > patrz przykład 1.

Podatku liniowego nie można płacić tylko wtedy, gdy przedsiębiorca wykonuje usługi na rzecz swojego byłego (obecnego) pracodawcy > patrz przykład 2.

Stawkę liniową mogą też wybrać osoby związane poprzednio z kontrahentem umową-zleceniem bądź umową o dzieło > patrz przykład 3.

Możemy płacić podatek liniowy, jeżeli współpracujemy z byłym szefem, ale robimy co innego > patrz przykład 4.

Przedsiębiorcy, którym bardzo zależy na stawce liniowej, często umiejętnie modyfikują zasady współpracy z byłym przełożonym. Jednak urząd skarbowy na pewno wnikliwie przeanalizuje i porówna zakres czynności wykonywanych na etacie i na własnym garnuszku. Gdy okaże się, że są tam punkty zbieżne, zakwestionuje nasze rozliczenie. Wtedy trzeba będzie wrócić do skali podatkowej i prawdopodobnie zapłacić zaległy podatek wraz z odsetkami.

Wybór podatku liniowego dotyczy wszystkich form prowadzenia działalności rozliczanej na podstawie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Jeżeli więc zdecydujemy się na rozliczenie za pomocą 19-proc. stawki z działalności wykonywanej jednoosobowo, taki sam podatek będziemy płacić od dochodów osiąganych w ramach spółki cywilnej.

Można natomiast wybrać liniową formę rozliczania przychodów z samodzielnej działalności także wtedy, gdy jednocześnie jesteśmy wspólnikiem spółki cywilnej (jawnej) i opłacamy ryczałt od przychodów ewidencjonowanych (i odwrotnie).

Przepisy nie wykluczają też sytuacji, w której jeden wspólnik spółki cywilnej (jawnej, komandytowej, partnerskiej, komandytowo-akcyjnej) będzie rozliczał się według stawki liniowej, drugi natomiast za pomocą skali podatkowej. To wspólnicy są bowiem podatnikami podatku dochodowego od osób fizycznych, a nie spółka.

Pan Kowalski specjalizuje się w organizacji szkoleń finansowanych z funduszy unijnych. Do tej pory pracował w firmie Eduks. Od września 2007 r. rozpoczął własną działalność. Nadal jednak współpracuje z byłym pracodawcą, wystawiając faktury za swoje usługi. Ponieważ pokrywają się one z czynnościami wykonywanymi w trakcie zatrudnienia, w 2007 i 2008 r. nie może wybrać podatku liniowego. Zrobi to dopiero w 2009 r.

Pan Kowalski w czerwcu został zwolniony z firmy Intra, w której zajmował się tworzeniem programów komputerowych. We wrześniu założył własną firmę, w ramach której świadczy usługi informatyczne. Robi to samo co na etacie, ale ponieważ nie współpracuje ze swoim byłym pracodawcą, rozlicza się za pomocą podatku liniowego.

Pan Kowalski do końca 2005 r. był zatrudniony jako sekretarz w redakcji sportowego czasopisma. Od 2006 r. współpracował z wydawnictwem na podstawie umowy-zlecenia. We wrześniu 2007 r. założył własną firmę i świadczy usługi tej samej redakcji. Wprawdzie wykonuje dla niej ciągle te same czynności, ale ma prawo do podatku liniowego.

Pani Kowalska pracowała jako sekretarka w kancelarii podatkowej. We wrześniu 2007 r. zdobyła uprawnienia doradcy podatkowego i założyła własną firmę. Usługi doradcze będzie świadczyła m.in. na rzecz byłego pracodawcy. Nie wyklucza to jednak opodatkowania stawką liniową, ponieważ czym innym zajmowała się, pracując w kancelarii.

Decyzja o wyborze podatku liniowego nie jest łatwa. Oczywiście najbogatsi nie mają się co zastanawiać. Ale gdy nasze dochody mieszczą się w II przedziale skali podatkowej, trzeba pomyśleć i policzyć. Może bowiem okazać się, że po skorzystaniu z ulg (np. rozliczenia z małżonkiem) zapłacilibyśmy mniej niż przy stawce liniowej. Możemy też błędnie oszacować spodziewane przychody. Trudno tu o uniwersalne rozwiązanie, każdy przypadek jest bowiem odmienny - wszystko zależy od wysokości i struktury dochodów, a także możliwości korzystania z podatkowych preferencji. W 2007 r. granica dochodu, po przekroczeniu której opłaca się wybrać stawkę liniową, to 48 615 zł. Jeśli jednak podatnik skorzysta z ulgi (przekaże fundacji darowiznę albo rozliczy się wspólnie z małżonkiem), podatek liniowy może być dla niego nieopłacalny.

Świeżo upieczony mecenas może płacić podatek liniowy nawet wtedy, gdy współpracuje z byłym patronem. Nie wykonuje bowiem tych samych czynności, co na aplikacji. Potwierdził to WSA w Poznaniu w wyroku z 1 marca br. (I SA/Po 1138/06). Na 19-proc. podatek dla prawników świadczących usługi na rzecz kancelarii, w której byli zatrudnieni podczas aplikacji, zgadzają się też stołeczne urzędy (np. interpretacja Urzędu Skarbowego Warszawa-Mokotów z 12 lipca 2006 r., 1433/NG/GF/VII/415/art.14 a-37/06/GS).