Pracownik, którego zatrudniliśmy w połowie kwietnia br., kilka dni wcześniej zakończył pracę w innej firmie (pracował tam od kilku lat). Poprzedni pracodawca wskazał na świadectwie pracy, że wykorzystał siedem dni urlopu (56 godzin). Będziemy zatrudniać tę osobę do końca roku. Ile należy jej się u nas dni wypoczynku (ma prawo do 26 dni urlopu rocznie). Czy dobrze liczę, że będzie ich 19?

– pyta czytelnik.

Nie.

Poprzedni pracodawca błędnie rozliczył urlop. Nowy odpowiada jedynie za udzielenie urlopu w wymiarze proporcjonalnym do okresu zatrudnienia w jego firmie.

W związku z zakończeniem zatrudnienia pracownik powinien mieć rozliczony urlop, o czym informację zamieszcza się w świadectwie pracy (w ust. 4 pkt 1). Wykazuje się przy tym łącznie dni urlopu wykorzystanego w naturze, jak i rozliczone ekwiwalentem pieniężnym, bez ich wyodrębniania.

Skoro pracownik był zatrudniony w poprzedniej firmie od początku roku, to należny mu tam urlop wynosił dziewięć dni (72 godziny), co wynika z następującego wyliczenia:

26 dni rocznego wymiaru x 4/12 = 8,666....

Przy wyliczaniu urlopu proporcjonalnie niepełny dzień urlopu zaokrągla się zawsze w górę do pełnego dnia, co daje nam właśnie dziewięć dni urlopu (art. 155

3

§ 1 k.p.).

Pracownik zakończył pracę w trakcie kwietnia. Poprzedni zakład powinien więc rozliczyć urlop za pełne cztery miesiące zatrudnienia. Niepełny kalendarzowy miesiąc pracy zaokrągla się bowiem w górę do pełnego miesiąca. Jeżeli zaś ustanie stosunku pracy u dotychczasowego pracodawcy i nawiązanie nowego u kolejnego pracodawcy następuje w tym samym miesiącu kalendarzowym, takiego zaokrąglenia musi dokonać wcześniejszy pracodawca.

W firmie czytelnika (przy założeniu zatrudnienia trwającego do końca roku) pracownikowi należy się 17 dni urlopu. Z wyliczeń wynika, że wynosiłby on 17,333... dnia (8/12 x 26 dni), ale w tym przypadku nie należy dokonywać jego zaokrąglenia w górę. Wymiar urlopu należny pracownikowi w danym roku kalendarzowym nie może bowiem przekroczyć tego wynikającego z art. 154 § 1 i 2 k.p. (art. 155

3

§ 2 k.p.).

Błąd poprzedniego pracodawcy – tj. zaniżenie należnego urlopu – nie ma przy tym wpływu na zobowiązanie nowego pracodawcy. Podwładny powinien zwrócić się do niego z roszczeniem o wypłatę należnego ekwiwalentu i sprostowanie świadectwa pracy (w rzeczywistości – o wydanie nowego świadectwa pracy).

Zgodnie z art. 97 § 2

1

k.p. pracownik może w ciągu siedmiu dni od otrzymania świadectwa pracy wystąpić z wnioskiem do pracodawcy o jego sprostowanie. W razie nieuwzględnienia wniosku przysługuje mu prawo wystąpienia z takim żądaniem do sądu pracy. Ma na to siedem dni od zawiadomienia go o odmowie sprostowania świadectwa pracy. Pracodawca nie ma obowiązku rozpatrzenia wniosku pracownika o sprostowanie świadectwa pracy, jeśli ten złożył go z przekroczeniem terminu siedmiu dni od dnia jego wydania. Można jednak to zrobić – w szczególności w przypadkach oczywistych pomyłek w świadectwie pracy.

­

Zwłoka musi być uzasadniona

Przekroczenie terminu do zgłoszenia pracodawcy wniosku o sprostowanie świadectwa pracy oraz do wystąpienia z powództwem przeciw pracodawcy do sądu pracy nie powoduje definitywnej utraty możliwości dochodzenia sprostowania przed sądem pracy. Pracownik może wnosić o przywrócenie tych terminów, jeżeli nie dokonał stosownej czynności bez swojej winy. Zgodnie z art. 265 k.p., jeżeli zatrudniony bez swojej winy nie zgłosił w terminie wniosku lub nie wniósł pozwu, o których mowa w art. 97 § 2

1

k.p., sąd pracy na jego wniosek postanowi o przywróceniu uchybionego terminu. Wniosek o przywrócenie terminu wnosi się do sądu pracy w ciągu siedmiu dni od dnia ustania przyczyny uchybienia terminowi. Powinien on zawierać uprawdopodobnienie okoliczności uzasadniającej przywrócenie terminu.