W pierwszym roku prowadzenia działalności gospodarczej przedsiębiorca nie dostanie kary za drobne naruszenia przepisów. Kontrolerzy sięgną po sankcje dopiero wtedy, gdy drugi raz popełni to samo wykroczenie. To jedna ze zmian, które proponuje Ministerstwo Gospodarki w projekcie założeń do nowej ustawy – Prawo działalności gospodarczej.

Co prawda nie oznacza to, że osoba zaczynająca przygodę z biznesem będzie bezkarna. Za poważne naruszenia dostanie karę. Ale propozycja resoru gospodarki to i tak ukłon w stronę przedsiębiorców.

Raczkująca firma

– To słuszne podejście. Szczególnie mniejsi przedsiębiorcy, którzy rozpoczynają działalność, spotykają się z zupełnie nowymi przepisami. Mają małą wiedzę z prawa pracy czy podatkowego – ocenia Arkadiusz Pączka z Pracodawców RP. Dodaje, że ulgowo nie powinni być jednak traktowani ci, którzy umyślnie naruszają prawo.

Co do zasady wysokość kar nie będzie sztywno określona. Mają one być wyliczane. Urzędnicy muszą wziąć pod uwagę stopień naruszenia regulacji oraz to, czy przedsiębiorca w przeszłości dopuszczał się nielegalnych praktyk. Sankcje będą jednak odczuwalne dla portfela. Zostaną tak wyliczone, by przekraczały zysk, jaki firma osiągnęła na łamaniu przepisów.

Michał Jaskólski z Kancelarii Prawnej Świeca i Wspólnicy uważa, że pomysły resortu gospodarki są bardzo dobre. Zaznacza jednak, że nowa ustawa musi być opracowana w taki sposób, by inne przepisy nie były z nią sprzeczne. A taka właśnie sytuacja występuje dzisiaj.

Reklama
Reklama

– Obecne przepisy ustawy o swobodzie działalności gospodarczej dotyczące kar czy kontroli w firmach często nie mają zastosowania. Nie obowiązują one np. w wypadku kontroli podatkowych – zaznacza Jaskólski.

Mniej kontroli

Nowa ustawa ma wyeliminować wspomniane problemy. Ponadto zmniejszy częstotliwość kontroli w firmach. Przede wszystkim jeżeli różne organy w zbliżonym terminie i w podobnym zakresie będą chciały sprawdzić, jak działa dany przedsiębiorca, to będzie on mógł wystąpić z wnioskiem, by przeprowadziły wspólną kontrolę.

– W ten sposób firma nie będzie miała do czynienia z kontrolami następującymi jedna po drugiej – wskazuje Arkadiusz Pączka. Zwraca uwagę, że kontrole już nie będą przeprowadzane na chybił trafił. Mają być poprzedzone analizą, z której będzie wynikało, że w danym sektorze czy w danej firmie mogą wystąpić nieprawidłowości.

Propozycje określają też, że jeżeli dany obszar działalności przedsiębiorcy był kontrolowany w ciągu 12 miesięcy, to nie będzie sprawdzany przez inny organ. W takich wypadkach instytucje mają się wymieniać informacjami i wynikami kontroli.