Jak informuje Rzecznik MŚP, przy rozpatrywaniu wniosków przedsiębiorców o wsparcie, urzędy kierują się literalną wykładnią przepisów i uzależniają przyznanie pomocy wyłącznie od posiadania tzw. wiodącego numeru PKD. Skutek jest taki, że  choć  przedsiębiorca faktycznie wykonuje działalność o charakterze uprawniającym do wsparcia, odmawia się mu tej pomocy wyłącznie ze względu dane widniejące w rejestrze REGON, na nieoddające rzeczywistego stanu rzeczy.

- Takie podejście urzędów prowadziło do sytuacji, w której przedsiębiorca zajmujący się wyłącznie prowadzeniem restauracji zostawał bez wsparcia, ponieważ jego wiodące PKD było inne niż działalność gastronomiczna - twierdzi Rzecznik MŚP.

W piśmie do Ministra Rozwoju, Pracy i Technologii Adam Abramowicz postulował, by przedsiębiorcy mogli wykazać faktyczny charakter prowadzonej działalności w inny sposób, niż poprzez odwołanie się do rejestru REGON. Rzecznik podnosił, że słuszność jego stanowiska  potwierdza orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. W uzasadnieniu do wyroku uchylającego decyzję o odmowie przyznania świadczenia, WSA stwierdził, że językowy rezultat wykładni przedmiotowych przepisów prowadzi do wypaczenia celów ustawy, jakimi było przeciwdziałanie negatywnym skutkom gospodarczym rozprzestrzeniania się COVID-19, w tym wsparcie najbardziej poszkodowanych przedsiębiorców działających w branżach, które znalazły się w trudnej sytuacji w związku z wprowadzonymi obostrzeniami. "Z uwagi na ten cel, organy powinny dążyć do udzielenia pomocy wszystkim przedsiębiorcom, którzy rzeczywiście, a nie tylko formalnie spełniają kryteria do uzyskania wsparcia." - wskazał WSA.

W odpowiedzi resort rozwoju wskazał m.in., że prowadzenie szczegółowych postępowań wyjaśniających znacząco odwlekłoby w czasie możliwość udzielania pomocy na szeroką skalę, mogłoby też doprowadzić do paraliżu instytucji odpowiedzialnych za obsługę instrumentów wsparcia. Dodał również, że ewentualne zmiany w mechanizmach funkcjonowania obecnych instrumentów pomocowych zależą od Rady Ministrów, a nie od decyzji MRiT.

W związku z tym Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców wniósł do premiera Mateusza Morawieckiego o pilne zmiany przepisów w tym zakresie tak, aby ZUS i Urzędy Pracy rozpatrując wnioski, mogły brać pod uwagę także rzeczywistą działalność przedsiębiorcy.

– Sytuacja, w której firma faktycznie zamknięta przez rząd nie otrzymuje rekompensaty z powodu formalnej nieścisłości w rejestrze, jest nie do przyjęcia w demokratycznym państwie prawa – komentuje Adam Abramowicz.

Ponieważ wprowadzenie postulowanych zmian mogłoby wiązać się ze zwiększeniem obciążenia instytucji odpowiedzialnych za prowadzenie postępowań o udzielenie pomocy, Rzecznik MŚP wniósł także o skierowania do tych instytucji wszelkiego wsparcia potrzebnego do zapewnienia im zdolności sprawnego wykonywania powierzonych im zadań.