Jutro Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przedstawi na posiedzeniu Komisji Trójstronnej propozycje zmian w kodeksie pracy.
Najdalej zaawansowane są propozycje dotyczące przekazania zatrudnionym prawa do decydowania o ich czasie pracy w danej firmie. Polegałoby to na tym, że związki zawodowe lub inni przedstawiciele załogi mogliby ustalić z pracodawcą wydłużenie tzw. okresów rozliczeniowych nawet do 12 miesięcy.
Co to oznacza w praktyce? Obecnie, gdy czas pracy można rozliczać w okresach maksymalnie czteromiesięcznych, zatrudnionym łatwiej otrzymać wynagrodzenie z tytułu nadgodzin w okresach wytężonej pracy. Później zaś, kiedy liczba zamówień się zmniejsza, pracodawca musi wypłacać im wynagrodzenie tzw. postojowe. By tego uniknąć, przedsiębiorcy często decydują się na redukcję liczby pracowników. Wydłużenie okresów rozliczeniowych powinno ochronić ich etaty.
Ministerstwo Pracy proponuje zmiany w zasadach rozliczania nadgodzin. Jeden z wariantów zakłada podwyższenie stawki za dłuższą pracę wraz z wydłużeniem okresu rozliczeniowego. Minister nie rozstrzyga, ile powinna kosztować taka nadgodzina – o tym zadecydują związkowcy i pracodawcy.
Już teraz wiadomo, że osiągnięcie porozumienia będzie trudne, bo strony mają odmienne propozycje zmian.
– Wydłużanie okresów rozliczeniowych powinno być dopuszczalne tylko w układach zbiorowych dotyczących całych branż, a nie poszczególnych zakładów pracy – uważa Barbara Surdykowska, ekspert NSZZ „Solidarność", uczestniczka negocjacji na forum Komisji Trójstronnej.
– Naszym zdaniem ustalanie czasu pracy po zmianach powinno zejść na poziom zakładu pracy, inaczej nic się nie zmieni – komentuje Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert PKPP Lewiatan. – Bez względu na występujące różnice zdań ze związkowcami liczymy, że te propozycje jeszcze w tym roku trafią do Sejmu. Jeśli nie uda się nam osiągnąć porozumienia, rząd sam powinien przygotować ostateczny projekt zmian, uwzględniający trudną sytuację na rynku pracy – dodaje ekspert.
Na razie jednak ostateczny projekt nowelizacji kodeksu pracy ma powstać w wyniku negocjacji pomiędzy związkami zawodowymi i pracodawcami. Dlatego też niektóre ministerialne propozycje, jak np. zmiany zasad pracy nadliczbowej czy wysokość rekompensaty za taką pracę, zawierają kilka wariantów rozwiązań. Inne regulacje, m.in. zmiany dotyczące zatrudnienia w formie telepracy, stanowią zaproszenie partnerów społecznych do negocjacji.
Radosław Mleczko, wiceminister pracy i polityki społecznej
Wchodzimy w decydującą fazę rozmów na temat zmian w prawie pracy, a szczególnie w czasie pracy. Świadomość tego, że nowe zasady będą dotyczyły milionów pracowników w Polsce, powoduje, że ewentualne zmiany wymagają szerokich konsultacji i starannego przygotowania. Chciałbym też, aby ostateczny projekt był wynikiem porozumienia na forum Komisji Trójstronnej osiągniętego pomiędzy związkami zawodowymi i pracodawcami. Wierzę, że dzięki tym zmianom uda nam się ustabilizować zatrudnienie, głównie przez zachęty dla pracodawców do zatrudniania pracowników na etatach, a nie karania za wykorzystywanie dozwolonych prawem umów. Jako pierwszy krok proponujemy partnerom społecznym możliwość rozważenia połączenia długości okresu wypowiedzenia umowy z długością umowy na czas określony.