Przywrócenie terminu do wniesienia odwołania może nastąpić wyłącznie w sytuacji, gdy pracownik bez swej winy nie odwołał się od decyzji pracodawcy w terminie.
Odwołania od decyzji pracodawcy, takich jak: odmowa sprostowania przez pracodawcę świadectwa pracy, wypowiedzenie umowy o pracę, wnosi się do sądu pracy w restrykcyjnie krótkim terminie siedmiu dni od dnia doręczenia pisma o odmowie sprostowania świadectwa pracy bądź pisma wypowiadającego umowę o pracę.
Nieco dłuższe, bo 14-dniowe są terminy na złożenie odwołania od decyzji pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia bądź w przypadku odmowy przyjęcia do pracy w sytuacji żądania nawiązania umowy o pracę.
Terminy te zarówno przez doktrynę, jak i orzecznictwo są traktowane jako terminy prawa materialnego, co w dużym uproszczeniu oznacza, że uchybienie im uniemożliwia pracownikowi, wskutek upływu czasu, skuteczne dochodzenie przed sądem swych roszczeń. Sąd pracy w sytuacji, gdy stwierdzi, że pracownik uchybił terminowi, jest zwolniony z obowiązku rozważenia zasadności bądź legalności decyzji podjętej przez pracodawcę.
Tak rygorystyczne podejście ustawodawcy, ale tylko w pewnym zakresie, niweluje orzecznictwo, w którym Sąd Najwyższy, powołując się na słuszny interes pracownika oraz fakt, że terminy przewidziane dla dochodzenia tego typu roszczeń są wyjątkowo krótkie, przyjmuje, że samo wniesienie pozwu po upływie terminu należy traktować jako wniosek o jego przywrócenie.
Orzecznictwo SN nie jest jednak w tym zakresie jednorodne. Na przykład w [b]wyrokach z 2 kwietnia 2008 r. (I PK 274/07) oraz 5 lutego 2002 r. (I PKN 845/00)[/b] sędziowie SN uznali, że spóźnionego pozwu nie należy traktować jako wniosku o przywrócenie terminu na jego złożenie.
Przywrócenie uchybionego terminu do wniesienia odwołania jest dopuszczalne, jeżeli pracownik nie odwołał się od decyzji pracodawcy bez swojej winy.
Winę w przekroczeniu terminu należy rozpatrywać w kontekście stopnia wykształcenia pracownika, posiadanej wiedzy prawniczej bądź doświadczenia życiowego, jednakże przy uwzględnieniu obiektywnego miernika staranności, jakiej można wymagać od strony dbającej należycie o swoje interesy.
Znaczenie, co oczywiste, ma również czas przekroczenia terminu.
Pracownik nie może skutecznie powoływać się na niezawinione uchybienie terminu do wniesienia odwołania, jeżeli uchybienie terminu jest znaczne.
Dzieje się tak nawet wtedy, gdy pismo pracodawcy rozwiązujące z nim stosunek pracy nie zawierało pouczenia o sposobie odwołania.
[i]Autor jest partnerem w kancelarii adwokacko-radcowskiej Czyżowski Górny Skwara[/i]
[i]— oprac. mrz[/i]