To zależy. Przepisy o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym nie są w tym zakresie jednoznaczne. Wynika z nich, że jeśli punkt skupu złomu zamierza zbierać zużyte kuchenki, lodówki czy pralki, to musi się wpisać do rejestru prowadzonego przez głównego inspektora ochrony środowiska (GIOŚ). Jeżeli nie będzie tego robił, to wpis nie jest obowiązkowy.
Zbierający taki sprzęt musi też dopełnić formalności wynikających z ustawy o odpadach, czyli mieć odpowiednie zezwolenie. Mają być w nim wyszczególnione kody odpadów, pod którymi klasyfikuje się elektryczny i elektroniczny złom.
Takie zezwolenie wydaje zazwyczaj starosta. Obowiązkiem zbierającego jest też systematyczne składanie sprawozdań – zarówno GIOŚ z ustawy o zużytym sprzęcie, jak i marszałkowi województwa z ustawy o odpadach.
Sam brak wpisu do rejestru w razie kontroli i znalezienia wyeksploatowanych artykułów gospodarstwa domowego czy elektroniki skutkuje grzywną (do 5 tys. zł). Jeszcze więcej można zapłacić za prowadzenie przetwarzania sprzętu, czyli np. rozbieranie go na części bez odpowiedniego zezwolenia, co faktycznie często ma miejsce w punktach skupu złomu.
Jeżeli ktoś zamierza to robić legalnie, musi się dodatkowo wpisać do rejestru prowadzonego przez GIOŚ jako zakład przetwarzania i spełnić warunki dla takiego podmiotu z ustawy o odpadach. Gdy przedsiębiorca tego nie zrobi, sankcje finansowe mogą być poważne. Grozi za to kara od 2 tys. do 100 tys. zł.