Tak wynika z [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=185407]ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (DzU. z 2007 r. nr 70, poz. 473[/link]). Art. 131 przewiduje – co do zasady – zakaz reklamy alkoholu. Dlatego nie ma większego znaczenia, jak zakwalifikować Internet.
Wyjątkiem, obwarowanym wieloma warunkami, jest piwo. Tutaj przepisy są bardziej liberalne. Tak też interpretuje je nie tylko doktryna prawa, ale i Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA).
– Przepisy nie wymieniają wprost internetu, ale są tak skonstruowane, że przewidują całkowity zakaz reklamy wina i alkoholi wysokoprocentowych. Reklama piwa jest natomiast poważnie ograniczona – mówi radca prawny Kama Dąbrowska, p.o. kierownika działu prawnego PARPA. Przypomina też, że jeśli piwo ma być promowane na ruchomych powierzchniach wykorzystywanych do reklamy, to 20 proc. powierzchni muszą zajmować widoczne i czytelne napisy o szkodliwości alkoholu.
O problemie reklam alkoholu w Internecie mówił też kilka miesięcy temu rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski. Domagał się, aby w przepisach dokładnie uregulować i ograniczyć promocję alkoholu prowadzoną za pomocą nowych technologii. Wtedy Ministerstwo Zdrowia podkreślało, że nie da się tego już zrobić w planowanej nowelizacji, bo prace legislacyjne są zbyt zaawansowane. I rzeczywiście, w projekcie rządowym nie ma takich regulacji.
„Takie przepisy powinny być przedmiotem osobnego aktu prawnego rozpatrywanego podczas kolejnej noweli” – czytamy w piśmie ministerstwa do RPO. Inne wyjście to zgłoszenie poprawek do projektu podczas prac legislacyjnych w Sejmie. Zbliżona sprawa to handel alkoholem przez Internet, tym bardziej że nierzadko trudno go jednoznacznie odróżnić od reklamy. Choć wiele stron internetowych (w tym sklepy, które mają koncesje na sprzedaż) ma alkohole w swojej ofercie, PARPA tłumaczy, że do dopuszczenia takiego handlu nie ma podstaw w przepisach. Projekt nowelizacji również nie przewiduje doprecyzowania przepisów. Część sprzedawców wycofała się jednak ze sprzedaży alkoholu przez Internet, aby nie narazić się na zarzut, że umożliwiają kupno trunków np. nieletnim albo pijanym, bo grozi za to utrata koncesji.