- To, że będzie można złożyć wypowiedzenie w firmie elektronicznej, nie oznacza, że będzie można zwolnić pracownika e-mailem – powiedział w piątkowym programie #RZECZoPRAWIE Przemysław Stobiński, radca prawny z kancelarii CMS.
- Należy pamiętać, że informacja o wypowiedzeniu będzie musiała być opatrzona bezpiecznym podpisem elektronicznym, który jest wystawiany konkretnej osobie, nawet jeśli jest ona zatrudniona w firmie. Pracodawca będzie musiał zadbać o to, aby pracownik, który dokonuje zwolnień w pracy posiadał taki podpis a także dbać, aby go odnawiać co jakiś czas – dodał.
- Myślę, że będą brane pod uwagę skrzynki służbowe. Na e-mail prywatny możemy wysłać informację o ile pracownik go poda i wyrazi zgodę na taką formę kontaktowania się z pracodawcą – zaznaczył gość programu.
Zdaniem Przemysława Stoińskiego sądy na pewno będą sprawdzać czy e-mail dotarł na skrzynkę odbiorcy, czy pracownik miał możliwość zapoznania się z nim, kto odczytał wiadomość, czy na pewno odebrał ją pracownik, czy może ktoś z jego rodziny itd. Wątpliwości do wyjaśnienia jest zatem wiele.
- Oczywiście każdy sposób zawiadomienia pracownika, że oczekuje na niego wiadomość e-mail jest dozwolony, ale jeśli pracownik będzie coś podejrzewał to może zabezpieczyć się w formie zwolnienia lekarskiego – podkreślił radca.
- W mojej ocenie każdy sposób działania, szczególnie pracodawcy, powinien być precyzyjnie określony w kodeksie pracy – dodał.
- Wydaje mi się, że na obecną chwilę większość pracodawców będzie chciała jednak korzystać z dotychczasowych form działania – uspokajał gość programu.