Po przeszło pół roku burzliwych dyskusji wiadomo już, na jakich zasadach będzie pobierany podatek od supermarketów.
Odsunięcia tego terminu do 30 dni od publikacji ustawy domagali się posłowie PO i przedstawiciele sieci handlowych podczas środowego posiedzenia Komisji Finansów Publicznych. Argumentowali to m.in. koniecznością przystosowania się przedsiębiorców do wymogów związanych z nowym podatkiem.
– Ustawa dotyczy 200 największych podmiotów na rynku, a te same podmioty zostały od 1 lipca objęte obowiązkiem stosowania Jednolitego Pliku Kontrolnego – zauważył Karol Stec z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Jak podkreślał, obowiązki dużych firm związane ze stosowaniem tej formy elektronicznych kontroli podatkowych są dziś dużym obciążeniem organizacyjnym dla dużych sklepów.
Posłowie PiS i przedstawiciele Ministerstwa Finansów byli jednak nieugięci.
– Ten podatek ma przynosić 100 mln zł miesięcznie, a przepisy były wystarczająco długo konsultowane, więc nie ma sensu tego opóźniać – argumentował wiceminister finansów Wiesław Janczyk.
W poddanej pod głosowanie posłów ostatecznej wersji projektu przewidziano, że podatek od sprzedaży detalicznej obejmie tylko sklepy wykazujące obroty ponad 17 mln zł. Za przychód będzie uważana kwota zaewidencjonowana na kasach rejestrujących, nieobejmująca VAT.
Będą dwie stawki podatku: 0,8 proc. dla obrotów nieprzekraczających 170 mln zł i 1,4 proc. dla nadwyżki ponad tę kwotę. Podatek nie będzie dotyczył sprzedawców energii elektrycznej, gazu ziemnego, paliw stałych, sprzedawców olejów przeznaczonych do celów opałowych oraz aptek. Zrezygnowano z różnicowania opodatkowania w niedziele i pozostałe dni tygodnia.
Zgodność nowej daniny od sprzedaży detalicznej z regulacjami Unii Europejskiej budzi wątpliwości już od momentu ogłoszenia jej koncepcji. Zwracało na to uwagę Ministerstwo Spraw Zagranicznych podczas konsultacji projektu. W piśmie z 13 czerwca wiceminister Konrad Szymański przestrzegał, że minister finansów powinien być gotowy na spór z Komisją Europejską na tle możliwej dyskryminacji jednych przedsiębiorstw względem innych.
etap legislacyjny: trafi do Senatu