Przegrana w procesie z bezprawnie zwolnionym pracownikiem kosztuje od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Tyle wynosi odszkodowanie przyznawane przez sąd, który nie dał wiary, że negatywna ocena pracownika przygotowana tuż przed zwolnieniem uzasadnia rozwiązanie umowy zawartej na czas nieokreślony. Teraz w ten sposób jest zatrudnionych ponad 10 mln pracowników i każdy może skorzystać z tej możliwości, gdy straci etat podczas odchudzania zespołu. Może on też zyskać kolejne kilkadziesiąt tysięcy złotych odszkodowania, jeśli postawi firmie zarzut dyskryminacji przy wypłacie pensji. Stanie się tak, jeśli pracodawca nie zdoła udowodnić przed sądem, że stosował obiektywne kryteria różnicowania pensji oparte na sprawiedliwych zasadach oceny zatrudnionych.
Kardynalny błąd
– Brak systemów ocen okresowych pracowników to najczęstszy błąd przedsiębiorców – zauważa Paweł Korus, radca prawny w kancelarii Sobczyk i Współpracownicy. – Moim zdaniem w następnych latach przybędzie pozwów od pracowników opierających się na zarzutach nieprawidłowej lub braku oceny pracowników.
Problem w tym, że wprowadzenie takiego systemu może być kosztowne dla małych firm. Dlatego zdaniem mec. Korusa najmniejsi przedsiębiorcy powinni mieć wsparcie np. Inspekcji Pracy przy wdrażaniu takich systemów.
- Nie można zadekretować w przepisach jednolitych kryteriów oceny pracowników dla wszystkich pracodawców – dodaje Korus. – Dlatego potrzebna jest pomoc z zewnątrz. Nie wszystkich stać na to, by zainwestować w taki system.
Potrzebna pomoc
– W zależności od wielkości i specyfiki działania firmy dopasowany do jej potrzeb system oceny pracowników może kosztować od 20 do 40 tys. zł – mówi Mieszko Maj, dyrektor zarządzający w firmie Polski HR, Rozwój i Szkolenia. – Jeśli policzyć, ile mogą kosztować firmę odszkodowania, to ta kwota może się okazać niewielka.
– Problem w tym, że pracodawcy nadużywają ocen do pozbywania się pracowników – mówi Witold Polkowski, ekspert Pracodawców RP. – Bywa, że po zmianie przełożonego czy poważnym potknięciu pracownika dostaje on znienacka negatywną ocenę, która ma uzasadnić zwolnienie. Firma przegra w sądzie sprawę o odszkodowanie za bezprawne wypowiedzenie. Rzecz w tym, że taka naciągana ocena zostanie uznana przez sąd za nieprawdziwą przyczynę wypowiedzenia. W takim wypadku lepiej się powołać na utratę zaufania, która także musi być uzasadniona – tłumaczy ekspert.
Opinia
prof. Walerian Sanetra, prezes Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego w stanie spoczynku
Nieprawdziwa, doraźna ocena, przygotowana wyłącznie na potrzeby zwolnienia, może zostać łatwo podważona przed sądem pracy. Kodeks pracy nie przewiduje jednak obowiązku okresowego oceniania pracowników, bo byłoby to zbyt utrudnione i kosztowne dla najmniejszych firm. Wprowadzenie takiego systemu może być jednak bardzo korzystne dla pracodawców, którzy mogą w ten sposób bronić się przed zarzutem bezprawnego zwolnienia czy nierównego traktowania zatrudnionych. Tylko wyniki regularnej oceny mogą zostać uznane za sprawiedliwe i obiektywne. Taki system, choć pewnie niemile widziany przez zatrudnionych, również dla nich może być bardzo korzystny. Szczególnie dla najlepszych, których ochroni przed zwolnieniem w razie redukcji zatrudnienia.