Aż 16,6 mld euro, czyli 69,4 mld zł, z nowej puli funduszy europejskich zostanie przeznaczonych na rozwój firm – wynika z szacunków Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. To o ponad 12 mld zł więcej, niż do firm trafiło w ramach budżetu na lata 2007–2013. To zapewne jedna z przyczyn, że zainteresowanie biznesu unijnym wsparciem mocno rośnie.
Jak wynika z raportu przeprowadzonego przez Rzetelną Firmę, aż 63 proc. badanych spółek deklaruje, że dotychczas nie korzystało, ale zamierza skorzystać z unijnych środków. Dotychczas sięgnęło po nie 18,3 proc. badanych.
Inwestycje w sprzęt
Najchętniej firmy – 66 proc. wskazań – przeznaczyłyby pomoc z UE na zakup sprzętu. To inwestycje, które najszybciej przekładają się na rozwój przedsiębiorstw, zwiększają jego moce produkcyjne, pomagają uciec lokalnej konkurencji. Także w kończącym się już rozdaniu funduszy to właśnie zakupy nowych maszyn i urządzeń cieszyły się największą popularnością – 86 proc. wskazań. Trzeba jednak podkreślić, że w nowym rozdaniu dofinansowanie tego typu działań będzie się odbywało w większości w formie pożyczek, a nie jak dotychczas – w formie bezzwrotnych dotacji. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju kładzie obecnie nacisk na wzrost prawdziwej innowacyjności przedsiębiorstw i konkurencyjności na skalę globalną.
Jakie innowacje
O wsparcie na innowacje zamierza starać się 37 proc. badanych przez Rzetelną Firmą. To mniej niż dotychczasowe wykorzystanie (prawie 50 proc.), ale jest to drugi priorytet wśród firm. To właśnie działania stricte innowacyjne, obarczone sporym ryzykiem niepowodzenia, związane także z działalnością badawczo-rozwojową, mają największe szanse na uzyskanie bezzwrotnych grantów.
Wsparcie na innowacje będzie do uzyskania z krajowego programu Inteligentny Rozwój oraz z regionalnych programów. Ma zresztą trafiać do przedsiębiorstw także pośrednio – przez instytucje wsparcia biznesu (np. klastry, parki technologiczne, itp.). Co istotne, marszałkowie regionów zapowiadają, że nie będą już dawać pieniędzy na tworzenie takich struktur, a jedynie na rozwój ich działalności.
Co ciekawe, w regionach określane są także tzw. inteligentne specjalizacje (bez tego nie ruszą unijne programy regionalne). Wyróżnia się w nich te branże, które najbardziej przyczyniają się do rozwoju danego województwa i na które zostanie przeznaczonych najwięcej pieniędzy. Wiele regionów stawia na nowoczesne technologie czy energetykę. Tymczasem, jak wynika z badań Rzetelnej Firmy, aż 72 proc. spółek sprzeciwia się temu podejściu. Ich zdaniem samorządy powinny wspierać wszystkie firmy z danego regiony, bez względu na branżę.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, a.cieslak@rp.pl
Opinia:
Waldemar Sokołowski | prezes Rzetelnej Firmy
Innowacje to nie tylko wiedza i pieniądze, ale także zaufanie, które pozwala na kooperację. Nawet najlepsze programy i decyzje rządowe nie sprawią, że staniemy się innowacyjni, jeśli nie zwiększymy kapitału społecznego. W latach 2007–2013 na innowacyjną gospodarkę wydaliśmy z funduszy unijnych 23,6 mld zł, tyle że niewiele to zmieniło, jeśli chodzi o poziom naszej innowacyjności. Warto zwrócić uwagę na funkcjonujące w Polsce klastry, czyli dobrowolne zrzeszenia firm, które miały wspólnie wymyślać nowe produkty bądź usługi, a potem je wdrażać na rynku. W USA, Europie Zachodniej to rozsadniki innowacji, w Polsce zjawisko zupełnie marginalne. Gdy się kończy finansowanie, kończy się działalność klastrów. To wynik niskiego poziomu zaufania. Pieniądze są, są też pomysły, bo plasujemy się w czołówce kreatywnych narodów na świecie, a nadal jesteśmy fabryką tego, co wymyślili inni. Bez współpracy nie zbudujemy innowacyjnej gospodarki.