Niektórzy przedsiębiorcy nie zawracają sobie głowy wymaganiami, jakie stawia ustawa o transporcie drogowym. Towar ładują do furgonetek, których dopuszczalna masa całkowita nie przekracza 3,5 tony i które nie podlegają przepisom tej ustawy. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że często takie pojazdy są załadowane jak ciężarówki. A tylko podczas jednej kontroli przeprowadzonej pod koniec kwietnia okazało się, że przeładowane były wszystkie zatrzymane furgonetki.

Wojewódzka Inspekcja Transportu Drogowego w dwa dni (29 i 30 kwietnia) zatrzymała do kontroli 29 pojazdów dostawczych, których dopuszczalna masa całkowita nie powinna przekraczać 3,5 tony. Wszystkie były załadowane ponad normę i kierowcy dostali po 500 zł mandatu.

Nieco lepiej było podczas innej kontroli. Inspektorzy z Białegostoku na początku roku zatrzymali dziewięć furgonetek. Sześć z nich było przeładowanych. A rekordzista podczas ważenia przekroczył normę o 1,8 tony.

Dłuższa droga hamowania czy ryzyko uszkodzenia samochodu nie powstrzymuje przedsiębiorców od upychania w furgonetkach tyle co w ciężarówkach. Na niebezpieczeństwo narażani są kierowcy. To oni też płacą mandaty. Przedsiębiorcy nic za to nie płacą.

Firmy korzystają z furgonetek, bo to tańsze i jest przy tym mniej formalności. Kierowcy nie muszą mieć prawa jazdy kategorii C lub C1. Nie muszą też ukończyć kosztownego szkolenia, jakim jest kwalifikacja wstępna.

Reklama
Reklama

Przedsiębiorca nie ma wymogu uzyskania zezwolenia lub licencji. Nie ma też opłat za przejazd po drogach w systemie viaTOLL. A za naruszenia kierowców nie odpowiadają, jak to ma miejsce przy transporcie wykonywanym pojazdami ciężarowymi.

– Przedsiębiorcy wykonujący transport furgonetkami także powinni podlegać przepisom ustawy o transporcie drogowym i unijnym rozporządzeniom dotyczącym przewoźników – zaznacza Mariusz Miąsko z Kancelarii Prawnej Viggen. Dodaje, że problem jest ważny, gdyż w Polsce kierowcy furgonetek, mimo że podlegają pod ustawę o czasie pracy kierowców, nic z tego nie wynika. Nie obejmuje ich unijne prawo, które wymaga rejestrowania jazdy tachografami.

To się miało zmienić. Polska jednak do tej pory nie implementowała unijnych regulacji o kierowcach flotowych (wykonujących pracę w autach o masie do 3,5 tony).