Poprawia się płynność finansowa małych i średnich firm. Nie jest to jednak skutek tego, że kontrahenci zaczęli płacić swoje zobowiązania w terminie. Wciąż terminowe regulowanie długów jest poważnym problemem. Coraz większa liczba przedsiębiorców podejmuje jednak aktywną walkę z zatorami płatniczymi i dochodzi swoich należności w drodze windykacji.

Według badania Keralli Research zdecydowana większość firm (63 proc.) zaczyna się upominać o zaległości zaraz po upływie terminu płatności faktury. Spada również tolerancja wobec długości opóźnień – np. siedem dni jako istotne opóźnienie klasyfikuje 16 proc. respondentów, a 1,5 roku temu – tylko 8,9 proc.

W praktyce zdarza się, że nieuczciwi kontrahenci nie tylko nie regulują w terminie swoich zobowiązań, ale także ukrywają swój majątek, by uniemożliwić egzekucję. Przedsiębiorcy, którzy są w takiej sytuacji, powinni pamiętać, że przeciwko nieuczciwym kontrahentom mogą złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Tego typu zachowania są bowiem nielegalne.

Zgodnie z art. 300 § 2 kodeksu karnego dłużnik, który w celu uniemożliwienia wykonania orzeczenia sądu lub innego organu państwowego udaremnia lub uszczupla zaspokojenie swojego wierzyciela, popełnia przestępstwo. Grozi za to od trzech miesięcy do nawet pięciu lat pozbawienia wolności.

Przestępcze zachowanie dłużnika może polegać na usuwaniu, ukrywaniu, zbywaniu, darowaniu innej osobie albo też niszczeniu składników majątku, które są już zajęte przez organ egzekucyjny bądź też istnieje duże prawdopodobieństwo, że nastąpi to w przyszłości. Może ono polegać również na rzeczywistym lub pozornym obciążaniu – oddaniu w zastaw czy obciążaniu hipoteką, albo uszkadzaniu swojego dobytku. Zabronione jest też usuwanie znaków zajęcia z mienia zajętego przez komornika.

Reklama
Reklama

Takie zachowanie dłużnika tylko wtedy jest traktowane jak przestępstwo, gdy dotyczy składników majątku zajętych lub zagrożonych zajęciem. Mienie jest zajęte z chwilą dokonania przez uprawniony organ określonej czynności procesowej, która zgodnie z przepisami odbiera dłużnikowi swobodę w rozporządzaniu określonym składnikiem majątkowym. Za mienie zajęte uważa się również majątek upadłego należący do niego w chwili ogłoszenia upadłości oraz nabyty w toku postępowania upadłościowego. O zagrożeniu zajęciem można mówić wtedy, gdy wierzyciel  ma już tytuł egzekucyjny przeciwko określonemu dłużnikowi.

Możliwość pociągnięcia dłużnika do odpowiedzialności karnej nie jest uzależniona od tego, czy w jego sprawie zostało wydane orzeczenie, które nakazuje mu spłatę zobowiązania. Jak stwierdził Sąd Najwyższy, przestępstwo z art. 300 § 2 k.k. dotyczy także mienia zagrożonego zajęciem i można się go dopuścić również wtedy, gdy egzekucja dopiero grozi, a więc w okresie, kiedy wierzyciel w sposób niedwuznaczny daje do zrozumienia, że postanowił dochodzić swojej pretensji majątkowej na drodze sądowej (wyrok Sądu Najwyższego z 17 listopada 2011 r., ?V KK 226/2011).

Za przestępstwo to może odpowiadać wyłącznie dłużnik, który dokonuje bezprawnych działań na swoim majątku. Takiego przestępstwa nie popełnia osoba, która ukrywa leasingowane samochody, gdyż ich właścicielem jest podmiot finansujący. Podobnie jest z rzeczami, które są przedmiotem dzierżawy, użyczenia czy najmu. Poza tym składniki majątku muszą być zajęte lub przynajmniej zagrożone zajęciem.

Nieuczciwy dłużnik musi podejmować działania w zamiarze bezpośrednim i mieć na celu pokrzywdzenie wierzyciela przez pozbawienie skuteczności prowadzonego na jego wniosek postępowania komorniczego.

Karalne jest zarówno takie wyzbywanie się majątku, które całkowicie udaremnia egzekucję,  bo wskutek tego dłużnik nie ma żadnych przedmiotów, z których wierzyciel może się zaspokoić, jak i takie, które prowadzi tylko do częściowego niewyegzekwowania długu.

Jeżeli natomiast dłużnik sprzeda swoje mienie, a komornik będzie mógł zaspokoić roszczenia wierzyciela z innych przedmiotów majątku należącego do dłużnika, to nie  dojdzie do przestępstwa.

Autor jest asesorem Prokuratury Rejonowej Warszawa-Ochota