- Dostałam awizo z firmy. Nie byłam w stanie podjąć pisma z poczty, ponieważ leżałam w szpitalu. Po dwóch tygodniach otrzymałam kolejne wezwanie na pocztę. Odebrałam list, potwierdziłam to, ale w kopercie nic nie było. Zadzwoniłam więc do firmy, a szef poinformował mnie, że w środku było wypowiedzenie umowy o pracę, a mój podpis na zwrotce świadczy o tym, że to pismo do mnie dotarło i że wymówienie jest skuteczne. Poinformowałam go, że koperta dotarła do mnie pusta. Wówczas szef przeczytał mi treść wysłanego ponoć pisma. Czy to wystarczy do zwolnienia mnie z etatu? Czy w tej sytuacji zwrotka świadcząca o odebraniu przesyłki może być dla szefa dowodem tego, że mnie zwolnił? Jak mam się bronić? Jak odwołać się od wypowiedzenia, skoro go nie mam i nigdy nie otrzymałam?
– pyta czytelniczka.
Wypowiedzenie umowy o pracę jest skuteczne w momencie, gdy dotarło do wiadomości pracownika. A precyzyjniej rzec ujmując, w chwili, gdy podwładny miał możliwość zapoznać się z jego treścią (art. 61 § 1 zdanie pierwsze kodeksu cywilnego w związku z art. 300 k.p.).
Nie zawsze samo dwukrotne awizowanie pisma przesądzi o skutecznym doręczeniu kwitu rozwiązującego pracowniczy kontrakt. Nie uda się to, jeśli podwładny udowodni, że z obiektywnych przyczyn nie mógł podjąć z poczty adresowanej do niego przesyłki poleconej zawierającej oświadczenie woli szefa o wymówieniu. Okolicznością uzasadniającą nieodebranie korespondencji z urzędu może być np. długotrwały pobyt w szpitalu czy tymczasowe aresztowanie.
Rozmowa to za mało
Szef musi jednak pamiętać o tym, że rozmowa o faktach nie zastąpi wręczenia wypowiedzenia. Tak będzie np. gdy podwładny z przyczyn od niego niezależnych nie odbierze takiego pisma, a pracodawca w telefonicznej wymianie zdań poinformuje go o tym, że wysłał do niego wypowiedzenie. Sama informacja o wysyłce takiego listu nie może zastąpić oświadczenia woli o wypowiedzeniu.
Potwierdził to ostatnio Sąd Najwyższy w wyroku z 7 grudnia 2012 r. (II PK 120/12), w którym orzekał w podobnej sprawie. Tam również pracownica nie odbierała korespondencji z firmy, gdyż była tymczasowo aresztowana. Przy okazji telefonicznej rozmowy dotyczącej zupełnie innej sprawy kadrowa przeczytała jej treść wcześniej wysłanego pisma z wypowiedzeniem. Pracodawca uznał, że tym samym wymówienie zostało skutecznie doręczone. Pracownica była odmiennego zdania. Sądy pierwszej i drugiej instancji przyznały rację szefowi.
Dopiero Sąd Najwyższy stwierdził, że skoro rozmowa telefoniczna odnosiła się wyłącznie do treści wcześniej wysłanego wypowiedzenia (zakładając, że było ono skuteczne), to odczytanie pisma adresowanego do podwładnej można zakwalifikować wyłącznie jako oświadczenie wiedzy, a nie oświadczenie woli pracodawcy. To bardzo ważna interpretacja.
Oznacza bowiem, że według SN w trakcie rozmowy telefonicznej nie nastąpiło wypowiedzenie, lecz wyłącznie poinformowano pracownicę o faktach, które miały miejsce wcześniej. Wskutek takiego założenia SN odesłał sprawę do ponownego rozpoznania, zobowiązując sąd niższej instancji, aby zbadał okoliczności wysyłki i odbioru korespondencji.
Ważne alibi
Rozpatrując, czy w konkretnym wypadku podwójne awizowanie wystarczy, aby uznać, że wypowiedzenie skutecznie doręczono, trzeba sprawdzić, dlaczego podwładny nie odebrał przesyłki z poczty. Ale w tej sytuacji to pracownik musi udowodnić, że istniały obiektywne powody, dla których odbiór korespondencji był niemożliwy. Jeśli tego nie zrobi, wypowiedzenie będzie skuteczne.
Jeśli natomiast pracownik wskaże obiektywną przeszkodę, uniemożliwiającą podjęcie listu z poczty, to sytuacji prawnej pracodawcy nie poprawi późniejsza rozmowa telefoniczna, w trakcie której poinformuje pracownika o tym, że jego angaż jest w trakcie wypowiedzenia bądź już został rozwiązany. A to dlatego, że to nie telefoniczny przekaz informujący o wysłaniu wymówienia, lecz wspomniane okoliczności są kluczowe, aby uznać wypowiedzenie za skuteczne lub nie.
Potrzebny świadek
Co jednak zrobić, gdy w zaadresowanej do podwładnego kopercie nie ma żadnego pisma, a szef twierdzi, że wysłał wymówienie? Pracodawca ma dowód (tzw. zwrotkę), że list dotarł do adresata. Na pracowniku ciąży zaś obowiązek wykazania, że choć odebrał przesyłkę z poczty, to nie było w niej oświadczenia o wypowiedzeniu. Zadanie jest utrudnione, ale nie niemożliwe.
Pod warunkiem, że podwładny otwierał kopertę w towarzystwie innej osoby, która mogłaby zaświadczyć prawdziwość jego słów. W takim wypadku jednak ciężar udowodnienia, że pismo nie dotarło do pracownika, leży – zgodnie z art. 6 k.c. – na podwładnym. Na szczęście i tutaj rozmowy telefonicznej z zatrudnionym i przeczytania mu treści wysłanego do niego wypowiedzenia sąd prawdopodobnie nie uzna za złożenie oświadczenia woli o wymówieniu angażu, a jedynie jako oświadczenie wiedzy o tym, że taka czynność miała miejsce.
DWUKROTNE AWIZO POTWIERDZA DORĘCZENIE
Sąd Najwyższy wielokrotnie wypowiadał się na temat skuteczności listownego doręczania wypowiedzenia. Nieraz stwierdzał, że oświadczenie woli pracodawcy o rozwiązaniu z pracownikiem umowy o pracę wywiera skutek prawny w momencie, w którym adresat tego oświadczenia woli (pracownik) mógł realnie się zapoznać jego treścią (por. uchwała z 6 października 1998 r.; III ZP 31/98, uchwała siedmiu sędziów z 9 września 1999 r., III ZP 5/99).
Jeśli rzeczywiście podwładny ma fizyczną możliwość zapoznać się z treścią oświadczenia woli, którym jest np. wypowiedzenie angażu, ale z własnej woli celowo nie podejmuje przesyłki, to przyjmuje się, że wymówienie zostało mu skutecznie złożone (zob. wyroki z: 11 grudnia 1996 r., I PKN 36/96, 13 grudnia 1996 r., I PKN 41/96, 23 stycznia 1998 r., I PKN 501/97). Taką możliwość ma pracownik, któremu pismo rozwiązujące umowę o pracę wysłano listem poleconym, jeśli nie wystąpiły okoliczności uniemożliwiające mu odebranie przesyłki w urzędzie pocztowym, np. brak awiza w skrzynce pocztowej bądź dłuższa nieobecność pracownika pod wskazanym pracodawcy adresem czy też inne, niezależne od podwładnego przeszkody w podjęciu przesyłki. Przykładowo w wyrokach z 5 października 2005 r. (I PK 37/05) i z 18 stycznia 2005 r. (II PK 124/04) SN przyjął, że dwukrotne awizowanie przesyłki poleconej zawierającej oświadczenie pracodawcy o rozwiązaniu stosunku pracy stwarza domniemanie faktyczne, że pracownik miał możliwość zapoznania się z treścią takiego oświadczenia. Może być obalone przez przeprowadzenie dowodu na okoliczność braku możliwości zapoznania się z treścią oświadczenia pracodawcy przed upływem terminu na podjęcie przesyłki poleconej zawierającej to oświadczenie.

dr Marek Wandzel adwokat w Warszawie, specjalizuje się w prawie pracy
Komentuje dr Marek Wandzel, adwokat w Warszawie, specjalizuje się w prawie pracy
Trzeba dążyć do wyjaśnienia
Brak w kopercie pisma z oświadczeniem pracodawcy o rozwiązaniu umowy może być spowodowany bądź tym, że omyłkowo nie włożono go do koperty bądź zaginęło ono wskutek np. uszkodzenia lub rozklejenia się koperty.
W tym ostatnim przypadku należy złożyć reklamację u operatora pocztowego, który przesyłkę dostarczył. Jeżeli koperta była pusta – należy skontaktować się z pracodawcą i ustalić przede wszystkim, co to była za przesyłka. W ewentualnym procesie pracownik będzie musiał udowodnić, że nie otrzymał zawartości przesyłki. Może to zrobić w dowolny sposób: zeznaniami swoimi lub świadków, korespondencją e-mailową, dokumentami (np. z postępowania reklamacyjnego).
Sąd będzie uważnie analizował jego postępowanie i raczej nie uwierzy komuś, kto twierdził, że przesyłka była uszkodzona, ale mimo to nie złożył reklamacji ani nie zapytał pracodawcy, co w niej było. Podobnie będzie z pracownikiem, który twierdził, że dostał pustą kopertę, ale nie próbował nawet dowiedzieć się, co przesyłka miała zawierać.
Pracownik nie jest tu na straconej pozycji, ale musi działać z najwyższą starannością. Po uzyskaniu informacji, że przesyłka zawierała zwolnienie z pracy, należy moim zdaniem odwołać się do sądu, nawet jeżeli nie wiadomo, z jakiego powodu doszło do zwolnienia.
W zależności od stanu faktycznego trzeba wtedy albo się domagać ustalenia, że stosunek pracy trwa nadal, albo że zwolnienie było nieprawidłowe lub stosunek pracy rozwiązał się w innym terminie.