Przerywany czas pracy sprawdza się, gdy z przyczyn technologicznych bądź organizacyjnych pracę wykonuje się na dwie tury w ciągu jednej dniówki.
Pomiędzy nimi występuje przerwa, która choć nie jest wliczana do czasu pracy, w większości przypadków wymusza konieczność przyznania pracownikowi częściowego wynagrodzenia. Dla pracodawcy jest to korzystne. Gdyby bowiem nie mógł wyłączyć przerwy, musiałby płacić za cały okres od rozpoczęcia do zakończenia pracy. To zaś spowodowałoby przekroczenie normy lub przedłużonego dobowego wymiaru czasu pracy.
Co wynika z kodeksu
Największą wadą systemu przerywanego, uregulowanego w art. 139 kodeksu pracy., jest wynikający z § 3 tego przepisu obowiązek wprowadzenia go w układzie zbiorowym pracy (uzp). Jedyny wyjątek od tej zasady wystąpi u pracodawców będących osobami fizycznymi, prowadzącymi działalność w zakresie rolnictwa lub hodowli. Ta grupa może wprowadzić przerywany czas pracy w umowach o pracę zawieranych z pracownikami. I to pod warunkiem, że nie działają u nich związki zawodowe.
Tak surowa regulacja powoduje, że mimo niewątpliwych zalet, system przerywany nie upowszechnił się na większą skalę. Pracodawcy odchodzą bowiem od zawartych w przeszłości układów zbiorowych, a młodsze firmy, które nie są związane postanowieniami zuzp, robią wszystko, aby udaremnić próby wprowadzenia takich regulacji na potrzeby zakładu.
Z przerwą w ciągu dnia
Wśród zalet systemu przerywanego należy wymienić możliwość wprowadzenia przerwy niewliczanej do czasu pracy, w maksymalnym wymiarze pięciu godzin na dobę. Po przepracowaniu ośmiogodzinnej normy pracownikowi pozostanie 11 godzin na nieprzerwany odpoczynek dobowy. W konsekwencji zaplanowanie maksymalnej pięciogodzinnej przerwy wyklucza polecenie w tej dniówce nadgodzin, wynikających ze szczególnych potrzeb pracodawcy.
Przerwa występująca w tym systemie jest płatna, gdyż za każdą jej godzinę podwładnemu przysługuje 50 proc. stawki godzinowej z wynagrodzenia jak za przestój. Oznacza to, że kwotę wynagrodzenia ustala się na podstawie stawki osobistego zaszeregowania pracownika.
Poza tym przerwa w tym systemie musi być zaplanowana. Wprowadzając go, trzeba określić godziny pauzy w układzie zbiorowym pracy, jeśli pracodawca jest w stanie tak zaplanować pracę, że w każdej dniówce przerwa będzie występowała o tej samej porze lub o różnych, ale z góry określonych porach. Alternatywą jest określanie godzin trwania przerw w harmonogramie, odrębnie dla każdego dnia pracy.
Uwaga! Kodeksowego systemu przerywanego nie można łączyć z równoważnym. W jego zakresie pracownik świadczy pracę, tj. w systemie podstawowym, zawsze przez osiem godzin na dzień. W konsekwencji różnić się może jedynie długość przerw występujących w poszczególnych dniach pracy. Inną konsekwencją stałej i niezmiennej liczby godzin pracy, która w każdej dobie musi być równa normie, jest to, że planowanie dniówek krótszych niż ośmiogodzinne jest możliwe jedynie u zatrudnionych na część etatu.
U kierowców
W praktyce system przerywany lub jego specyficzna odmiana, jaką jest system mieszany, występuje w firmach wykonujących przewozy regularne osób. Odbywają się one na podstawie ustalonego rozkładu jazdy. Pozwala to szefowi planować pracę z wymaganym wyprzedzeniem.
Istotna różnica w stosunku do regulacji kodeksowej polega na tym, że nie ma jakichkolwiek obostrzeń przy wprowadzaniu tego rozwiązania. Oznacza to, że pracodawca nie musi wiązać się układem zbiorowym pracy, aby planować kierowcom pracę w systemie przerywanym.
Kolejną zaletą w firmach wykonujących przewozy regularne osób jest planowanie dłuższych przerw, nawet sześciogodzinnych. Pod warunkiem jednak, że dobowy wymiar czasu pracy nie przekroczy siedmiu godzin.
Podobnie jak przy przerywanym czasie pracy z kodeksu pracy instytucja uregulowana w art. 16 ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców (tekst jedn. DzU z 2012 r., poz. 1155, dalej ustawa) zakłada, że poza możliwością wyłączenia z czasu pracy różnej długości przerw praca w jego zakresie odbywa się w rytmie właściwym dla systemu podstawowego. W konsekwencji kierowca wykonujący pracę w przerywanym czasie musi mieć w każdej dobie zaplanowane równo osiem godzin pracy, poza przypadkami zatrudnienia w niepełnym wymiarze.
Kolejną analogią do regulacji kodeksowej jest odpłatność za przerwy. Określono ją w wysokości połowy wynagrodzenia wynikającego z osobistego zaszeregowania pracownika. Zatem za każdą godzinę przerwy szofer ma prawo do 50-proc. stawki godzinowej ze swojej pensji zasadniczej, choć może swobodnie dysponować swoim czasem (art. 16 ust 2 ustawy).
Dozwolona kombinacja
Prawdziwe różnice wobec regulacji kodeksowej wystąpią jednak przy stosowaniu systemu mieszanego. Stanowi on połączenie systemów przerywanego i równoważnego, czyli kombinację zakazaną zgodnie z art. 139 § 2 k.p.
Aby pracodawca mógł z tego skorzystać, musi zaplanować kierowcom rozkłady czasu pracy na co najmniej miesiąc. Stosujące to rozwiązanie przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej czy samochodowej i tak mają obowiązek tworzyć grafiki na miesięczne okresy szoferom wykonującym przewozy regularne osób na trasach do 50 km (art. 31e ustawy). Przy przewozach na dłuższych trasach grafiki trzeba układać na co najmniej dwa tygodnie. Stąd zalety tego rozwiązania zdecydowanie przewyższają jego wady.
W tym wypadku podstawowa korzyść to możliwość idealnego dopasowania harmonogramu do zadań powierzanych kierowcy na poszczególne doby. Pracodawca może bowiem planować czas pracy w dobie w wymiarze krótszym od normy, równym normie, lub przedłużonym do maksymalnie 12 godzin. Co więcej może, ale nie musi planować przerwy w poszczególnych dobach, które mogą różnić się długością. W konsekwencji w tym systemie pracodawca wykonujący przewozy regularne osób ma prawo planować czas pracy tak, aby harmonogram pokrywał się z rozkładem jazdy linii obsługiwanych przez kierowcę
W instytucjach kultury
Podobnie jak u kierowców przerywany czas pracy pracowników instytucji kultury można łączyć z systemem równoważnym. Dopuszcza to art. 26c ust. 3 ustawy z 25 października 1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej (tekst jedn. DzU z 2012 r., poz. 406). Tak jak w innych wypadkach przerwy muszą być zaplanowane w obowiązującym pracownika harmonogramie, a maksymalnie mogą trwać pięć godzin w dobie.
Tak jak w kodeksie czy ustawie o czasie pracy kierowców przerwy wynikającej z tego systemu nie wlicza się do czasu pracy. Ewenementem w porównaniu z pozostałymi regulacjami jest jednak to, że ustawa o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej nie przewiduje dla pracownika prawa do jakiejkolwiek odpłatności za czas trwania takich przerw.
Długie wakacje
Specyfika pracy pracowników instytucji kultury powoduje, że korzystają oni z dni wolnych za niedziele w poniedziałki. Mimo że harmonogram zakłada regularną pracę przez sześć dni w tygodniu, pracodawcy nie można zarzucić naruszenia przepisów. Artykuł 26d ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej przewiduje, że dni wolne wynikające z rozkładu czasu pracy w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy mogą być udzielane takim osobom łącznie z urlopem wypoczynkowym.
To, oraz możliwość stosowania 12-miesięcznego okresu rozliczeniowego powodują, że pracownicy instytucji kultury mogą stale wykonywać obowiązki przez sześć dni w tygodniu, ciesząc się w zamian za to wyjątkowo długimi urlopami wypoczynkowymi.
Autor jest asystentem sędziego w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego