Firma Unilever stara się bardzo mocno angażować w ochronę środowiska. Dlaczego? Czy chodzi wyłącznie o budowanie wizerunku?
Odpowiada Anna Kozerska:
Dla każdego przedsiębiorcy wizerunek to bardzo ważna rzecz. Jednak w tym wypadku absolutnie nie można się do tego ograniczać. Unilever jest firmą globalną. Działamy na całym świecie.
Miliony ludzi korzystają codziennie z naszych produktów. Teraz chodzi o to, aby produkcja, dystrybucja i wreszcie wykorzystanie tych produktów przez konsumentów w jak najmniejszym stopniu oddziaływały na środowisko. Jest to w naszym wspólnym interesie i absolutnie nie można tego utożsamiać wyłącznie z budowaniem wizerunku firmy.
Zatem jakie działania państwo podejmujecie?
Jest ich oczywiście bardzo wiele. Ale co istotne nie są działaniami jednorazowymi. Wszystkie opierają się na wieloletniej strategii opracowanej przez Unilever a zakładającej życie w sposób zrównoważony. Jednym z takich priorytetowych projektów jest inicjatywa „Zero landfill – zero odpadów przekazywanych na wysypiska". Podam dane.
W 2010 r. Unilever wytworzył w Polsce 15 tys. ton odpadów. Z tego prawie 97 proc. poddano procesom odzysku i recyklingu. Tylko 3 proc. trafiło na składowiska odpadów, a pozostałe poddano metodom unieszkodliwiania. Nasza strategia zero odpadów opiera się na czterech literach „Rz".
Z angielskiego są to słowa: Reduce, Reuse, Recycle i Recover. Innymi słowy chodzi o zastosowanie takich technologii, które umożliwiają przerób i wykorzystanie właściwie wszystkich odpadów poprzez ich ponowne wykorzystywanie, regenerację, odzyskiwanie poszczególnych składników oraz wykorzystanie energii cieplnej powstającej podczas spalania.
A co z dystrybucją wytworzonych już produktów. Trzeba je przecież w jakiś sposób dostarczyć użytkownikom końcowym. Czy tu też da się działać ekologicznie?
W tej chwili realizujemy niezwykle ważny projekt w tym zakresie. Został on doceniony także przez Komisję Europejską, która przyznała nam dofinansowanie. Jest to projekt zarządzania transportem.
Chociaż całość jest niezwykle skomplikowana, najprościej można go przedstawić jako przedsięwzięcie, które wykorzystując najnowsze technologie pozwoli na maksymalne wykorzystanie wydajności ładunkowej ciężarówek wykorzystywanych przez firmę. W skali Europy pozwoli to zredukować dystans przemierzany przez pojazdy o ok. 200 mln km do końca 2014 r.
Z tego ponad 20 mln km w samej Polsce. To tak, jakby zrezygnować z ponad 150 tys. kursów ciężarówek pomiędzy Warszawą a Brukselą. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, jakie oszczędności i dla firmy, i dla środowiska w postaci redukcji emisji spalin może to przynieść.
Unilever to firma globalna. Wielki producent, podczas gdy ponad 90 proc. firm w Polsce to przedsiębiorstwa małe i średnie. Nie wszystkie są zresztą firmami produkcyjnymi. Część z nich świadczy wyłącznie usługi. W jaki sposób mogą korzystać z waszych doświadczeń?
Każdy przedsiębiorca może znaleźć i wprowadzić proekologiczne rozwiązania. Oczywiście nie każdy będzie w stanie albo po prostu nie będzie musiał wprowadzać takich rozwiązań, jak my. Ale wróćmy chociażby do projektu transportowego. My opracowujemy specjalne rozwiązania w tym zakresie. Wiele małych firm może natomiast zaoszczędzić na kosztach transportu, nawiązując współpracę z innymi przedsiębiorcami.
Wspólnie zlecając przewóz ładunków, tak aby przestrzeń ładunkowa ciężarówek lub kontenerów była zawsze w 100 proc. wykorzystana. Czasem wystarczy niewielka innowacja. Podam przykład. Modyfikując w niewielkim stopniu jedno z opakowań naszego produktu (dezodorantu), udało się zwiększyć liczbę tych produktów mieszczących się w jednym opakowaniu zbiorczym.
W konsekwencji przekłada się to na możliwość jednorazowego transportu większej liczby wyrobów, przy użyciu tej samej ilości opakowań zbiorczych i tym samym koszcie transportu (finansowym i środowiskowym). Jeszcze innym przykładem działania, które może wprowadzić właściwie każda firma, to automatyczne ustawienie drukarek na druk dwustronny.
W oczywisty sposób przekłada się to na oszczędność papieru. Można zrezygnować z koszy na śmieci przy biurku każdego pracownika i wprowadzić wspólne, z możliwością segregacji. Z doświadczenia wiemy, że mając kosz pod ręką wrzucamy do niego wszystko. I papier, i plastik, i resztki jedzenia. Nikt przecież na koniec dnia nie będzie w tym grzebał i segregował tych śmieci. Można powiedzieć, że są one stracone dla odzysku lub recyklingu. Można z łatwością to zmienić.
Proekologiczna strategia firmy Unilever opiera się nie tylko na własnych działaniach. Chcecie w nią także zaangażować samych konsumentów. Dlaczego?
Ponieważ bez ich wsparcia i zaangażowania nie da się tak naprawdę ochronić środowiska naturalnego. Spójrzmy na przykład emisji gazów cieplarnianych i większość naszych produktów. Około 26 proc. takiej emisji przypada na etap pozyskiwania surowców (np. uprawa, zbiór roślin).
Tylko ok. 3 proc. emisji następuje w fazie produkcji. Około 2 proc. to transport i 1 proc. utylizacja. Jak łatwo policzyć, ok. 68 proc. emisji gazów cieplarnianych przypada na etap użytkowania, konsumpcji naszych wyrobów. Czyli wtedy gdy konsumenci korzystają z naszych wyrobów np. biorąc kąpiel.
Jeżeli uświadomimy im, że zamiast z wanny lepiej skorzystać z prysznica, zakręcając wodę na czas mydlenia się, wszyscy na tym skorzystamy. Podobnie może być z przekonaniem klientów, że równie skuteczne pranie jak dotychczas można zrobić w niższej temperaturze i prawidłowo dozując ilość środków piorących.