Sposób naliczenia składki ubezpieczeniowej ustalają ubezpieczyciele według systemu zbudowanego na własnych statystykach. Nie obowiązują ich w tym względzie prawie żadne reguły prawne (jedynie w ubezpieczeniach obowiązkowych istnieje nakaz powiadomienia urzędu nadzoru o dokonanej zmianie).

Niejednokrotnie ubezpieczony tuż po zawarciu umowy ubezpieczenia dowiaduje się od innych osób, że oto straszliwie przepłacił, bo gdzie indziej jest dużo taniej. Każda firma ubezpieczeniowa ma prawo do samodzielnego tworzenia własnych taryf ubezpieczeniowych, a zwłaszcza do sposobu naliczania zniżek składki (system bonus-malus). Czyni to przede wszystkim z uwzględnieniem tzw. przebiegu szkodowego klienta.

Powszechnie akceptowaną w ubezpieczeniach zasadą jest premiowanie klientów ubezpieczających się przez dłuższy czas i niepowodujących szkód. Te właśnie parametry: czas i częstotliwość zdarzeń szkodowych decydują o cenie ubezpieczenia dla danego ubezpieczonego. Taryfa składek ma spowodować indywidualizację ceny, czyli wymiar składki odpowiedni do konkretnego ryzyka.

Pięć aut, pięciu ubezpieczycieli

Co się jednak dzieje, gdy klient ma samochodów kilka lub kilkanaście (wtedy już zapewne używanych do działalności gospodarczej). Jeszcze do niedawna wielu klientów uważało, że kto myśli rozsądnie, to ubezpiecza każdy pojazd w innym towarzystwie ubezpieczeniowym.

Przyczyną takiego podejścia było to, że ogromna większość ubezpieczycieli stosowała system zniżek, z którego wynikało, że gdyby wszystkie pojazdy były ubezpieczone u nich, to w razie szkody na jednym pojeździe utrata zniżek dotyczyłaby wszystkich samochodów. Dla tych ubezpieczycieli liczyła się szkodowość w sensie ilości szkód właściciela pojazdów, jako osoby fizycznej.

Natomiast zawierając każde ubezpieczenie pojazdu w innym towarzystwie, utrata zniżek następowała tylko na ten pojedynczy pojazd, który miał szkodę. Wynikało to stąd, że firmy ubezpieczeniowe do niedawna nie miały żadnych informacji o przebiegach szkodowych w innych towarzystwach.

Sytuacja ta zmieniła się od niedawna, wraz z uzyskaniem przez ubezpieczycieli dostępu do tzw. ośrodka informacji UFG. Prace nad nim trwały siedem lat i pochłonęły 80 mln zł. 10 marca tego roku po podpisaniu umowy dostęp do niego uzyskało 25 wiodących na rynku ubezpieczycieli (z 29 wszystkich ubezpieczających komunikację).

Przykład

Pan Jan prowadził firmę detektywistyczną i użytkował trzy pojazdy. Zawierając ubezpieczenia komunikacyjne, składał oświadczenia o bezszkodowości. Jeden z pojazdów miał stłuczkę.

Po zgłoszeniu szkody z AC firma ubezpieczeniowa dokonała sprawdzenia szkodowości pana Jana i okazało się, że w innych firmach pozostałe pojazdy również miały stłuczki.

Firma ubezpieczeniowa stwierdziła, że wobec tego obniży odszkodowanie proporcjonalnie do należnie uzyskanej na nie zniżki.

Powyższe postępowanie ubezpieczyciela, jeśli nie jest uregulowane jego ogólnymi warunkami umowy AC, może znaleźć akceptację również w  oczach sądu.

Omawiana kwestia nie jest jednak tak bardzo oczywista i można spotkać się również z orzeczeniami sądowymi nakazującymi wypłatę odszkodowania w całości (orzeczenie Sądu Najwyższego z 22 września 2005, IV 113/05, w którym stwierdził, że poprzednie szkody nie mają wpływu na ryzyko ubezpieczyciela).

Na wszystkie samochody

W związku z uruchomieniem ośrodka informacji UFG zasadne staje się więc pytanie, jak powinien się zachować mały przedsiębiorca pragnący zoptymalizować koszty ubezpieczenia i uniezależnić zniżki na inne pojazdy od stłuczki jednego z nich.

Możliwe są zasadniczo dwa rozwiązania. Pierwsze to poszukiwanie odpowiednich warunków umownych w firmie ubezpieczeniowej (brak utraty zniżek na inne pojazdy) bądź nawet zawarcie ubezpieczenia na indywidualnych zasadach. Drugie to umowa flotowa.

Umowa flotowa to produkt co do zasady stworzony dla dużych przedsiębiorstw posiadających dużą ilość pojazdów. Jest jednak dostępny już nawet wtedy, gdy w firmie jest pięć samochodów. Przeprowadzana przed   ubezpieczeniem wyliczenie  ma przede wszystkim dać firmie ubezpieczeniowej odpowiedź na pytanie, czy jest ona w stanie zarobić na tym ubezpieczeniu, czy nie.

Pod uwagę bierze się już nie tylko liczbę szkód, lecz ich wysokość i częstotliwość wypłacanych w przeszłości odszkodowań. W ten sposób wylicza się jednolitą składkę na cały okres ubezpieczenia. Jest to rozwiązanie o tyle bezpieczne dla ubezpieczającego przedsiębiorcy, że koszt ubezpieczenia łatwo jest zaplanować.

Ubezpieczanie floty pojazdów warto zacząć od ujednolicenia okresów ubezpieczenia.

Przykład

W przedsiębiorstwie handlowym dokupiono kilka pojazdów dla dystrybutorów. Ustalając warunki flotowe, ustalono, że jako bazowy ustala się okres ubezpieczenia ostatnio zakupionych pojazdów.

Firma ubezpieczająca flotę zgodziła się rozwiązać na zasadzie porozumienia stron własne umowy zawierane w późniejszym okresie, w dacie wygaśnięcia ubezpieczeń bazowych.

Od tej chwili wszystkie samochody były ubezpieczane tego samego dnia. Składka była rozbijana na z góry ustalone równe raty.

Ubezpieczenie flotowe jest korzystne, gdy w poprzednich okresach przedsiębiorca nie miał wielkich szkód. Gorzej jest, gdy takie zdarzenie czy nawet kilka przytrafiło się przedsiębiorcy. Wtedy lepiej trzymać się systemu, w którym nie liczy się wielkość szkód. Innym parametrem jest tzw. częstość występowania szkód.

Średnio szkoda własna z ubezpieczenia autocasco trafia się statystycznie każdemu pojazdowi raz na siedem – osiem lat, szkoda z OC – raz na kilkanaście lat. Jeżeli flota pojazdów odstaje od tych wartości, trzeba będzie za to drożej zapłacić.

Udział własny

Rozwiązaniem istotnie zmniejszającym poziom składki jest tzw. udział własny w szkodzie. Jest to pewna określona kwota, zwana inaczej franszyzą redukcyjną, potrącana z każdorazowej wypłaty odszkodowania >patrz ramka.

Usługi assistance

Zarządzanie ubezpieczoną flotowo grupą pojazdów można jeszcze bardziej uprościć przez uzgodnienie z ubezpieczycielem uproszczonych metod wypłaty i likwidacji szkody. Czynności likwidacyjne może wtedy wykonać wybrany warsztat samochodowy, przesyłając zdjęcia do ubezpieczyciela.

Można również zastrzec sobie preferencyjne traktowanie naszej floty przy wyznaczaniu terminu oględzin pojazdu. Również wypłata odszkodowania jest szybsza, często zaliczkowa. Niezwykle istotne przy ubezpieczeniu flotowym jest rozszerzenie umowy ubezpieczenia o inne dodatkowe usługi. Wśród nich największe znaczenie zyskują usługi assistance.

Posiadając flotę pojazdów, musimy koniecznie przemyśleć, jak ubezpieczyciel może nam pomóc w razie wypadku drogowego. Bywa, że najpierw trzeba pokryć koszty wydobycia pojazdu i przygotowania go do transportu. W przypadku pojazdów ciężarowych jest to istotny koszt, bo w pewnych sytuacjach może być potrzebny ciężki sprzęt, jak dźwig czy wyciągarka.

Po załadowaniu pojazdu na lawetę niezwykle istotnym kosztem związanym z uszkodzonym pojazdem jest cena holowania czy przewozu. Zwykle firmy ubezpieczeniowe ograniczają tę pozycję kosztową przez zastrzeżenie jej górnej granicy kwotowo bądź kilometrowo.

Mając świadomość tego ograniczenia, przedsiębiorca powinien naprawiać pojazd w pobliżu miejsca zdarzenia. Usługa assistance pozwala czasem na otrzymanie pojazdu zastępczego, z tym że dotyczy jedynie pojazdów osobowych. Zwykle pokrywane są też koszty hotelu czy transportu kierowcy.

Każdy rodzaj ryzyka

Zawierając ubezpieczenie flotowe AC, możemy oczekiwać od ubezpieczyciela zawarcia naszej umowy według coraz popularniejszej opcji „all risk”, czyli każdego ryzyka.

Tego rodzaju technika ubezpieczania, popularna w większych ubezpieczeniach majątkowych, jest bardziej korzystna (ale też i droższa) dla ubezpieczonego niż tradycyjne ubezpieczenie auto casco, w którym zdarzenie szkodowe jest zwykle zdefiniowane jako zderzenie z przedmiotem materialnym lub osobą znajdującą się poza pojazdem.

Przykład

Firma transportowa przewoziła ładunek po autostradzie w środkowej Francji. Późną jesienią wskutek gwałtownych opadów deszczu doszło do nagromadzenia wody w niektórych miejscach autostrady.

Ciągnik siodłowy volvo z dość dużą prędkością wjechał w tak nagromadzoną kałużę. Uderzenie wody było tak silne, że doszło do zerwania i plastikowych, i blaszanych elementów maski.

Naprawa kosztowała ponad 20 tys. zł. Firma ubezpieczeniowa odmówiła wypłaty, argumentując, że woda nie jest przedmiotem materialnym.

Przykład

Pan Jerzy przewoził samochodem dostawczym paletę kostki brukowej. Wskutek najechania na drodze na nagłą i niespodziewaną przeszkodę nastąpiło pęknięcie ramy pojazdu.

Firma ubezpieczeniowa odmówiła wypłaty, argumentując, że nie było zetknięcia z przedmiotem zewnętrznym.

Decyzja firmy ubezpieczeniowej w pierwszym przypadku jest wysoce sporna i moim zdaniem (a także zdaniem rzecznika ubezpieczonych) niesłuszna, bo nic nie uzasadnia użycia tak wąskiej definicji przedmiotu materialnego.

W drugim przypadku wiąże brzmienie definicji zdarzenia szkodowego w tradycyjnym znaczeniu. Zawierając ubezpieczenie według opcji „all risk” prawdopodobnie nie byłoby takich kłopotów z odszkodowaniem, bo aby odmówić jego wypłaty, musi zajść któreś ze zdarzeń wyszczególnionych w polisie, jako podstawa wyłączenia odpowiedzialności. Wszystkie niewymienione są jednak objęte ubezpieczeniem.

Dokładne poznanie tych wyłączeń pozwala zwrócić uwagę na możliwość nieco lepszego zabezpieczenia się przed tymi okolicznościami w codziennej eksploatacji pojazdu.

Zdarzenia nietypowe

Zawarcie ubezpieczenia według systemu „all risk” pozwala głównie na zabezpieczenie się przed coraz powszechniejszymi zdarzeniami nietypowymi, np. pogryzienie instalacji elektrycznej pojazdu przez gryzonie, zapalenie się instalacji, wjechanie pojazdem w nagle powstałą kałużę i zassanie wody do silnika, otwarcie klapy silnika podczas jazdy.

Należy jednak pamiętać, że i tu firma ubezpieczeniowa, badając każdorazowo przebieg zdarzenia, może dojść do wniosku, że działanie poszkodowanego było rażąco niedbałe czy nawet umyślne, co jest jednoznaczne z odmową odszkodowania.

Samo zawarcie dobrego ubezpieczenia nie zwalnia nas z obowiązku dbałości o nasze ubezpieczone mienie i według ubezpieczyciela dbałość ta nie powinna być z tego powodu mniejsza niż do tej pory.

Paweł Sikora, prawnik, specjalista ds. ubezpieczeń

Uzyskanie przez ubezpieczycieli dostępu do bazy szkód ośrodka informacji UFG spowodowało możliwość sprawdzenia historii szkodowej każdego klienta. Stracą na tym zwłaszcza ci, którym zdarzenia szkodowe przytrafiają się często.

Palącym problemem stało się też ubezpieczenie małych flot komunikacyjnych, do tej pory zwykle rozdzielanych na kilku ubezpieczycieli.

Konieczne jest obecnie stosowanie nowoczesnych i skutecznych rozwiązań, jak ubezpieczenie flotowe, wraz z bogatym assistance, czy opcja ubezpieczenia „all risk”.

Programy prewencyjne

Potrącenie może być procentowe lub kwotowe. Doświadczenia dużych flot samochodowych dowodzą, że szkodowość znacznie maleje, jeżeli częściowo ciężar udziału własnego ponoszą pracownicy użytkujący dany pojazd i którzy będą sprawcami szkód (tzw. programy prewencyjne).

Spotkać się można z rozwiązaniami zakładającymi, że każda zawiniona stłuczka to dolegliwość, strata 100 – 200 zł, dla pracownika (bywa też więcej). Jedynym problemem są przepisy prawa pracy zezwalające na jakiekolwiek potrącenia z wynagrodzenia tylko w ściśle określonych przypadkach.

Rozwiązaniem jest zastosowanie konstrukcji prawnopracowniczej umownego powierzenia mienia pracownikowi do zwrotu i rozliczenia się (art. 117, 121, 1211 i 122 k.p.). Jako niedozwolone w stosunkach między pracodawcą i pracownikiem należy uznać stosowanie w tym zakresie weksli in blanco.