Takie rozwiązanie proponuje projekt dyrektywy o urlopach macierzyńskich, który przygotowała Komisja Europejska. Na najbliższej październikowej sesji zostanie on poddany pod głosowanie w Parlamencie Europejskim.
[srodtytul]Bez dodatkowych warunków[/srodtytul]
Dzięki dyrektywie zostaną wprowadzone do polskiego kodeksu pracy skuteczniejsze mechanizmy ochronne.
Dziś powszechne są sytuacje, gdy pracodawca wypełnia swój obowiązek i przyjmuje pracownicę powracającą z urlopu macierzyńskiego, ale następnie bez uzasadnienia szybko ją zwalnia – zauważa Danuta Wojdat, koordynator ds. kobiet w NSZZ „Solidarność”.
Żeby temu zapobiec, nowa dyrektywa wskazuje, iż takie szybkie zwolnienie może nastąpić tylko w wyjątkowych sytuacjach, które pracodawca musi pisemnie uzasadnić, np. likwidacją lub upadłością firmy.
Obecnie art. 186[sup]7[/sup] polskiego [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=3805C31C3E8CA8CD90ABC180076F9E82?id=76037]kodeksu pracy[/link] przewiduje ochronę pracownicy powracającej z urlopu macierzyńskiego, tylko gdy złoży wniosek o obniżenie wymiaru czasu pracy, np. o 1/8, nie więcej jednak niż do pół etatu. Może tak pracować maksymalnie przez 12 miesięcy, a firma nie może jej w tym czasie zwolnić. Wprowadzenie do polskiego systemu prawnego sześciomiesięcznej pewności zatrudnienia bez konieczności spełnienia dodatkowych warunków umocniłoby więc ochronę zatrudnienia młodych mam.
[srodtytul]Więcej kobiet pod ochroną[/srodtytul]
Projekt Komisji Europejskiej przewiduje ponadto rozszerzenie kręgu uprawnionych do urlopu macierzyńskiego.
– Unia wyraźnie mówi, że takie uprawnienie powinno przysługiwać pracownicom zatrudnionym na podstawie każdego rodzaju umowy, także tym pracującym na zastępstwo. Z pewnością takie rozwiązanie wyrówna sytuację wszystkich pań chcących urodzić dziecko, także tych, które pracodawcy celowo przetrzymują na niektórych krótkoterminowych umowach na czas określony – dodaje Danuta Wojdat.
Europoseł Tadeusz Cymański, który jest członkiem komisji pracującej nad dyrektywą, wskazuje na jeszcze dalej idące jej działanie. Ostatecznie uchwalona regulacja może przyznać prawo do urlopów macierzyńskich także kobietom zatrudnionym w ramach umowy o dzieło czy zlecenia.
Dyrektywa wydłuża też urlopy macierzyńskie do 18 tygodni.
– Dla nas te zmiany nie są rewolucyjne, ponieważ już spełniamy przewidywane standardy. Kodeks pracy zapewnia minimalny urlop macierzyński w wymiarze 20 tygodni. Podobnie wygląda sytuacja z zawartą w projekcie gwarancją powrotu do pracy po urodzeniu dziecka. Nasze przepisy przewidują, że kobieta ma otrzymać zarobki i stanowisko dotychczasowe, a gdy nie jest to możliwe, stanowisko równorzędne – zaznacza adwokat Magdalena Zwolińska z Bartłomiej Raczkowski Kancelaria Prawa Pracy.
Dyrektywa o urlopach macierzyńskich jest nowelizacją uchwały Rady 92/85/EWG w sprawie wprowadzenia środków służących wspieraniu poprawy w miejscu pracy bezpieczeństwa i zdrowia pracownic w ciąży, pracownic, które niedawno urodziły dziecko, i pracownic karmiących piersią. Będzie dwa lata na wdrożenie nowych przepisów.
[ramka][b]Opinia
Grażyna Bandurska-Spytek ekspert PKPP Lewiatan[/b]
Z niepokojem obserwujemy rozwój prac nad nowelizacją dyrektywy. W polskim kodeksie pracy dopuszcza się natomiast możliwość rozwiązania umowy zawartej z pracownicą w ciąży na czas określony w celu zastępstwa innego pracownika. Wprowadzenie w życie propozycji Unii Europejskiej może stanowić istotną barierę w stosowaniu umowy na zastępstwo. Wypaczyłoby to jej istotę, która polega na wykonaniu pracy za nieobecnego pracownika i przestaje mieć rację bytu, kiedy ten pracownik powraca na dotychczasowe stanowisko. Wspólnota proponuje także istotne ograniczenie możliwości zwalniania pracowników w okresie sześciu miesięcy od zakończenia urlopu macierzyńskiego. Zmiany, wbrew pozorom, zmniejszą szanse kobiet na rynku pracy. Wprowadzenie dla nich przywilejów zatrudnieniowych stanie się przyczyną, dla której pracodawcy nie zechcą ich przyjmować do pracy.[/ramka]