Pisaliśmy już wielokrotnie, że [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=A81F9F550BA863D51E59863515396583?id=76037]kodeks pracy[/link] nie definiuje pojęcia okresu rozliczeniowego. Jego wyjaśnienie znajdziemy tylko w doktrynie.
Eksperci tłumaczą, że [b]okres rozliczeniowy to następujące po sobie tygodnie lub miesiące, na które planujemy czas pracy, a po ich upływie go rozliczamy[/b].
Przykładowo na październik (miesięczny okres rozliczeniowy) planujemy 176 godzin pracy, a po jego upływie sprawdzamy liczbę godzin faktycznie przepracowanych. Jeżeli jest ich więcej, to mamy do czynienia z pracą nadliczbową z powodu przekroczenia średniotygodniowej normy czasu pracy.
[srodtytul]Kiedy jest początek[/srodtytul]
Przyjęło się, że okres rozliczeniowy rozpoczyna się z początkiem kalendarzowego miesiąca. Dlatego też w większości firm wymiary czasu pracy są identyczne. Przykładowo w październiku jest do przepracowania 176 godzin, w listopadzie 160, a grudniu 168 godzin. Jeden z czytelników zapytał dość przewrotnie, czy okres rozliczeniowy może się zaczynać w połowie miesiąca?
[wyimek][b]2024[/b] to roczny limit godzin pracy w 2009 roku[/wyimek]
– Nie widzę ku temu żadnych formalnych przeszkód. Tylko że wtedy wymiar czasu pracy będzie inny niż wskazany powyżej. Przypominam, że nie ustalamy go na dany miesiąc, tylko na dany okres rozliczeniowy – tłumaczy Sławomir Paruch wspólnik w kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak. – Zasadą jest, by w danym roku pracownicy zatrudnieni w pełnym wymiarze czasu pracy przepracowali taką samą ilość godzin, bez względu na długość okresów rozliczeniowych – dodaje mecenas. W 2009 r. jest to 2024 godziny.
[srodtytul]Ile mogą trwać[/srodtytul]
[b]Jeśli chodzi natomiast o długość okresów rozliczeniowych, to jest ona zależna od systemu czasu pracy.[/b]
W tym najbardziej powszechnym – podstawowym okres rozliczeniowy jest czteromiesięczny, ale można go wydłużyć do sześciu a nawet 12 miesięcy.
W systemie przerywanym jest tak samo.
Jednak już w skróconym tygodniu pracy okres rozliczeniowy nie może być dłuższy niż miesiąc. Ustawodawca posługuje się tu pojęciem „nie dłuższy niż miesiąc, sześć czy 12 miesięcy”. Nie mówi zatem o sztywnym miesięcznym czy sześciomiesięcznym okresie rozliczeniowym, a wskazuje go jako granicę. A to oznacza, że okres rozliczeniowy można ustalić nawet w tygodniach (przy pracy w ruchu ciągłym to standard, bo art. 138 k.p. stanowi, że nie może być dłuższy niż cztery tygodnie). Trzeba tylko pilnować, by iloczyn tygodni nie przekroczył maksymalnej granicy okresu rozliczeniowego.
[b]Uwaga! Okres rozliczeniowy ustalony w tygodniach to każde siedem kolejnych dni kalendarzowych poczynając od pierwszego dnia okresu rozliczeniowego[/b]. Bo tak jest właśnie definiowany tydzień (art. 128 § 3 pkt 2 k.p.).
[srodtytul]Nie zawsze poniedziałek[/srodtytul]
[b]Wielu pracodawców popełnia błąd, ustalając początek okresu rozliczeniowego.[/b] Uznają oni bowiem, że pierwszy dzień okresu rozliczeniowego to zawsze poniedziałek. Tymczasem okres rozliczeniowy może się rozpoczynać w każdym dniu – nawet w niedzielę i święto. Będzie tak, gdy okres rozliczeniowy pokrywa się z miesiącem, np. w październiku pierwszy tydzień miesięcznego okresu rozliczeniowego rozpoczyna się w czwartek, a w listopadzie w niedzielę.
[b]Uwaga! Długość okresu rozliczeniowego pracodawca określa w układzie zbiorowym pracy bądź w regulaminie pracy. A jeżeli firma zatrudnia mniej niż 20 pracowników, to podaje go w obwieszczeniu.[/b]