Wszystko z powodu przepisów art. 3 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=FE427900DDAB5ABC013CBE87D326DD2C?id=170706]ustawy z 9 lipca 2003 r. o zatrudnianiu pracowników tymczasowych (DzU nr 166, poz. 1608 z późn. zm.)[/link], które wykluczają z grona korzystających z usług agencji pracy tymczasowej firmy, które dokonały redukcji zatrudnienia z przyczyn niedotyczących pracowników.
[srodtytul]Firmowe kombinacje [/srodtytul]
– Na przełomie roku dokonaliśmy restrukturyzacji, wiązało się to ze zwolnieniami. Obeszło się bez grupowych, jednak rozstaliśmy się ze sporą grupą pracowników. Teraz mamy nowe zamówienia i potrzebujemy rąk do pracy. Niestety, sytuacja na rynku jest niestabilna i nie wiemy, czy otrzymamy kolejną transzę zamówień, dlatego chcieliśmy zatrudnić kilkunastu pracowników tymczasowych. Okazało się to niemożliwe – mówi szefowa działu kadr w firmie Hutchinson z Bielska-Białej.
Firma ma kłopot: nie wie, czy podejmować ryzyko i zatrudnić pracowników na normalnych warunkach w sytuacji, gdy za chwilę może nie być dla nich pracy. Kolejny brak zamówień oznacza ponowne zwolnienia i konieczność wypłacania odpraw.
– To nieodosobniony przypadek w naszym rejonie. Firmy szukają zamówień, a potem mają problem z ich wykonaniem, bo wcześniej zredukowały zatrudnienie. Doraźnym ratunkiem mogliby być pracownicy tymczasowi, ale prawo to uniemożliwia. Zdarza się obchodzenie prawa. Na razie nie słyszałam, żeby ktoś został ukarany, ale możliwe, że będą kontrole – mówi Barbara Kubica z agencji STAFF Service.
Firmy, chcąc uniknąć blokady w pozyskiwaniu tymczasowych, rozstają się z pracownikami, podając inne powody niż te leżące po stronie pracodawcy, np. nieprzydatność na danym stanowisku, niską wydajność. Wyciągają też sprawy dyscyplinarno-porządkowe. Dochodzi do redukcji zatrudnienia, a pracodawca może w razie potrzeby zatrudniać pracowników tymczasowych.
[srodtytul]Posłowie pomogą[/srodtytul]
– Łatwo sprawdzić prawdziwe przyczyny zwolnienia. Jeżeli były wypłacane odprawy, to przyczyny zwolnienia leżały po stronie zakładu pracy. Zresztą za złamanie art. 3 ustawy o pracownikach tymczasowych ani dla agencji, ani dla pracodawcy-użytkownika nie zostały przewidziane żadne sankcje – mówi Arkadiusz Sobczyk, radca prawny z Kancelarii Sobczyk & Współpracownicy.
Sejm pracuje nad zmianami w ustawie o zatrudnianiu pracowników tymczasowych. Posłowie z sejmowej komisji “Przyjazne państwo” chcą skreślenia art. 3 tej ustawy, bo zabrania korzystania z usług tzw. czasowników firmom, które w ciągu ostatnich sześciu miesięcy dokonywały zwolnień z przyczyn nieleżących po stronie pracowników, a liczba tracących pracę odpowiada liczbie stanowiącej o zwolnieniach grupowych.
Nie oznacza to jednak, że zwolnienia w firmie całkowicie przestaną mieć znaczenie przy zatrudnianiu pracowników tymczasowych. Projekt wydłuża z trzech do do sześciu miesięcy zakaz zatrudniania ich na stanowiskach, na których pracowali wcześniej zwolnieni z przyczyn leżących po stronie pracodawcy.
– To dobre rozwiązanie, które poprawi sytuację wielu firm. Mam nadzieję, że wejdzie szybko pod obrady Sejmu – mówi Jarosław Adamkiewcz, wiceprezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia.
[ramka][b]Komentuje Hanna Zdanowska, posłanka PO[/b]
Zdaniem UKIE część rozwiązań zawartych w projekcie noweli ustawy o pracownikach tymczasowych dotyczących liczby szkoleń BHP i badań lekarskich pracowników narusza dyrektywę UE, bo różnicuje pracowników etatowych i tymczasowych, m.in. w zakresie ochrony bezpieczeństwa w miejscu pracy. Z tego powodu prace nad nowelizacją ustawy się przedłużyły. Trzeba było składać autopoprawki. Nie dotyczą one jednak zmian umożliwiających zatrudnianie pracowników tymczasowych przez przedsiębiorstwa, które dokonały zwolnień grupowych. Chodzi o to, by np. w firmach zajmujących się produkcją i handlem po zwolnieniach handlowców możliwe było zatrudnianie pracowników na liniach produkcyjnych. Ustawa wróciła do komisji ustawodawczej.[/ramka]
[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora
[mail=t.zalewski@rp.pl]t.zalewski@rp.pl[/mail][/i]