Przekonała się o tym jedna ze spółek, która od niedawna figuruje w Krajowym Rejestrze Długów.
– To biuro informacji gospodarczej (BIG) wpisało nas na listę, na podstawie faktury pro forma, bez dochowania należytej staranności i sprawdzenia, czy żądane świadczenie jest wymagalne – opowiada wzburzony przedsiębiorca.
Czuje się pokrzywdzony i zapowiada walkę w obronie dobrego imienia firmy. To nie pierwszy taki sygnał, który trafia do redakcji „Rz”.
Ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczych (DzU z 2003 r. nr 50, poz. 424 ze zm.
) nie przewiduje możliwości weryfikacji roszczeń wierzycieli, którzy zgłaszają się do biur informacji gospodarczej. Zgodnie z jej przepisami obowiązek podania prawdziwych informacji spoczywa jedynie na wierzycielu. Za przekazanie nieprawdziwych danych grozi mu grzywna do 30 tys. zł. Tak samo może zostać ukarane BIG, które udziela nieprawdziwych i nieaktualnych informacji. Niestety, na tym w świetle ww. ustawy kończy się odpowiedzialność BIG wobec dłużnika. Obecnie funkcjonują trzy biura informacji gospodarczej: KRD BIG SA, ERIF BIG SA i InfoMonitor BIG SA.
– To nie my, lecz wierzyciel wpisuje przedsiębiorców na listę dłużników. Działając w ramach określonych przez ustawę, Krajowy Rejestr Długów przyjmuje, przechowuje i udostępnia informacje gospodarcze. Ustawa nie daje nam prawa do weryfikacji roszczenia, z jakim występuje wierzyciel. To on – zgodnie z przepisami – ma obowiązek dochowania szczególnej staranności przy przekazywaniu danych o dłużniku do KRD. Musi też zaznaczyć w formularzu, czy należność jest sporna czy nie. Dłużnik nie jest w tej procedurze pozbawiony praw – może zwrócić się do nas z zażaleniem, że został umieszczony w rejestrze niesłusznie. Wówczas wszczynamy procedurę wyjaśniającą. Jednak jeśli obie strony pozostają przy swoim zdaniu, to spór może rozstrzygnąć tylko sąd. My nie mamy do tego prawa – wyjaśnia Andrzej Kulik, rzecznik prasowy Krajowego Rejestru Długów Biuro Informacji Gospodarczej SA.
Innego zdania są jednak prawnicy.
– Biura obowiązane są przynajmniej w pewnym zakresie weryfikować przedstawione dokumenty. Jeśli bowiem z takiej dokumentacji (np. wyroku sądu) wynika, iż zgłoszone zobowiązanie nie istnieje, biuro obowiązane jest usunąć taką informację – podkreśla Przemysław Woźnica, prawnik z kancelarii Krawczyk i Wspólnicy.
Niestety, ustawa, która miała być lekiem na przewlekłość postępowań sądowych, może wyrządzić sporo szkody obrotowi gospodarczemu. Zwłaszcza jeśli przyjęta w niej procedura będzie wykorzystywana przez nieuczciwą konkurencję. Nie wiadomo, ile firm zostało wpisanych do rejestru przez nierzetelnych kontrahentów. Potencjalnie grozi to każdemu przedsiębiorcy. – Nikt się nie chwali tym, że został wpisany na listę dłużników. Dlatego nie wiadomo, ilu spośród figurujących w takich rejestrach przedsiębiorców zostało wpisanych z naruszeniem prawa. Jeżeli regulamin biura informacji gospodarczej przerzuca odpowiedzialność za taki wpis na wierzyciela, któremu biuro udostępnia jedynie portal internetowy i login, to – niestety – roszczenie można kierować jedynie wobec nierzetelnego wierzyciela – podkreśla Robert Mikulski, radca prawny, partner w kancelarii Plucińska, Stopczyk, Mikulski. I dodaje: – Rozwiązaniem jest zmiana prawa, tak aby odpowiedzialność za publikowane dane spoczywała także na biurach informacji gospodarczej. Dopiero wtedy poczują się one w obowiązku weryfikowania danych, zanim podadzą je do publicznej wiadomości.
W Ministerstwie Gospodarki powiedziano nam, że minister nie ma możliwości kontroli wniosków składanych przez wierzycieli, bo są one składane w formie elektronicznej bezpośrednio do BIG. Do wniosku wierzyciel nie załącza żadnych dokumentów, tylko wpisuje dane wymagane przez ustawę w odpowiednich rubrykach. Dlatego ani BIG, ani minister nie ma możliwości kontroli papierowych dokumentów.
W 2007 r. wpłynęło do resortu pięć skarg na wierzycieli, którzy nie zgłosili do firm prowadzących rejestry faktu wygaśnięcia zobowiązania.
Nie można przepisów prawa traktować wyrywkowo. Dlatego i na ten problem należy spojrzeć znacznie szerzej niż przez pryzmat ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych. Wtedy może się okazać, że podmioty prowadzące rejestry dłużników powinny przestrzegać nie tylko przepisów tej jednej ustawy, ale i innych, jak chociażby o ochronie danych osobowych. W grę mogą wchodzić dobra osobiste i dobre imię firmy – czyli wszystkie ustawy, które wiążą się z ochroną tych dóbr oraz ochroną firmy.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki g.lesniak@rp.pl