Jeszcze nie wiadomo, ilu pracodawców zdecyduje się na skierowanie swoich pracowników do pracy zdalnej. Z szacunków firmy Antal wynika jednak, że w branżach, które dają możliwość pracy zdalnej, jest obecnie zatrudnionych nawet 2,5 miliona pracowników.
Decyzja szefa
Podstawę do skierowania do pracy w domu daje pracodawcom art. 3 obowiązującej od 8 marca specustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych.
Praca zdalna w czasach koronawirusa - wskazówki PIP
Za pracę zdalną pracownikowi przysługuje pełna wypłata
Trzeba dbać o dane przetwarzane podczas pracy zdalnej
Koronawirus wygania Polaków na telepracę
Koronawirus: zalecenia WHO dla pracodawców
Co ważne, ten przepis jest na tyle ogólnie sformułowany, że pracodawca ma bardzo szerokie możliwości decydowania o tym kogo i na jak długo odeśle do pracy poza dotychczasowym stanowiskiem.
Nie trzeba więc badać, kto jest zdrowy, a kto nie, ani też czy dana osoba przebywała ostatnio w regionach podwyższonego zagrożenia zachorowaniem na koronawirusa i może stanowić niebezpieczeństwo dla pozostałych pracowników.
Co więcej, pracodawca kierujący zatrudnionego do pracy zdalnej nie musi przy tym zachowywać szczególnej formy. Wystarczy nawet ustne polecenie przełożonego.
Skierowanie do pracy zdalnej będzie możliwe aż do 4 września 2020 r. kiedy to upływa przewidziany w specustawie okres 180 dni jej obowiązywania. W tym czasie pracodawca może kierować zatrudnionych do pracy w domu dowolną liczbę razy, odwoływać ich z takiej kwarantanny i wysyłać do takiej pracy ponownie.
Zarówno pracownik, jak i pracodawca powinni więc zadbać o spisanie zasad związanych z pracą zdalną, aby nie było później wątpliwości co do okresu kwarantanny, zasad jej skrócenia czy przedłużenia.
Co ważne, po 4 września praca zdalna także będzie możliwa, jeśli pracownik został skierowany do niej jeszcze przed tą datą w trybie „do odwołania". Po 4 września pracodawcy nie będą mogli kierować do takiej pracy w tym trybie.
Pracodawcy będą musieli rozważyć, czy wdrożyć dodatkowe środki bezpieczeństwa przed powrotem zdalnych pracowników do gmachu firmy.
Wątpliwe badania przed powrotem
Z wytycznych Państwowej Inspekcji Pracy pracy wynika, że takie dodatkowe badania są niedopuszczalne o ile nie wynika to z przepisów. A prawo pracy mówi wyłącznie o badaniach wstępnych, okresowych i np. związanych z podejrzeniem choroby zawodowej. Brak w nich rozwiązań pozwalających na skierowanie na badanie pracownika, który nawet w widoczny sposób jest chory.
Prawnicy podpowiadają, że w takiej sytuacji lepiej zaryzykować mandat od inspektora PIP, za skierowanie pracownika na dodatkowe badanie, niż narażać pozostałych zatrudnionych na ryzyko zarażenia niebezpiecznym wirusem.
Powołują się przy tym na art. 94 kodeksu pracy nakładający na pracodawcę obowiązek zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy.
Opinia dla „rzeczpospolitej" 3t
Daniel Książek, wspólnik zarządzający w kancelarii Baran Książek Bigaj
Przepisy kodeksu pracy nie zdają najtrudniejszego chyba dotychczas egzaminu. Szczególnie w sprawach BHP, wynagradzania, ale i ochrony danych osobowych. Wikłanie przez ustawodawcę pracodawców i pracowników w pajęczynę różnych sprzecznych interpretacji, rekomendacji czy poradników, które nie są w żaden sposób wiążące, jest dowodem słabości prawa. Brakuje jasnej regulacji dającej pracodawcy prawo zobowiązania zatrudnionych do wykonania badań lekarskich i niedopuszczenia do pracy pracownika, który nie chce się takowym poddać. Potrzebne są także nowe rozwiązania dla pracodawców, którzy nie mogą prowadzić działalności, gdyż mają zakaz np. od organów państwa. Rząd powinien zadbać o zmianę przepisów, w myśl których muszą oni płacić pensje pracownikom, choć nie mogą prowadzić działalności gospodarczej, i rekompensować im te koszty. ?