System kaucyjny, uruchomiony w Polsce 1 października, to przykład, że nawet słuszne idee rozbijają się o złe prawo. Choć ma kosztować handel – ostrożnie licząc – aż 2 mld zł, na razie spowodował tylko chaos, bo objętych kaucjami butelek i puszek z napojami na razie jest w sklepach bardzo mało.
– Klienci mają w głowie mętlik, przynoszą wszystkie butelki, bo usłyszeli, że od 1 października zwracane są kaucje. Nikt nie patrzy na brak oznaczeń (że za opakowanie zapłacono kaucję – red.), w sklepach są awantury i często dla świętego spokoju po prostu płacimy za te opakowania – mówi przedstawiciel jednej z dużych sieci handlowych.