Piszę w tym miejscu o sytuacjach, na jakie trafiają strony spraw zwykle cywilnych, a tym razem trudno nie mieć przed oczami frankowiczów, z powodu odroczenia nie wiadomo na jak długo, wydania ważnej dla nich uchwały Izby Cywilnej SN. Przed niewiadomymi procesu sądowego stoi zwłaszcza frankowicz, bo bank ma specjalistów i sobie to jakoś wyliczy i uśredni. Frankowicz ma tylko swoją sprawę.
Ale frankowicze są w o tyle lepszej sytuacji, że jest ich już w sądach ponad 60 tysięcy, a kilkaset tysięcy jest nadal związanych z bankami umowami, choć trzeba też pamiętać, że jakaś ich część pogodziła się z kredytowym kontraktem lub ugodziła z bankiem – i ciekawe byłoby poznać, na jakich zasadach to następuje. Ja skupiam się na tych, którzy już są lub zamierzają złożyć pozew przeciwko bankowi.