Jeżeli rząd poważnie myśli o wejściu w spór z rządem Niemiec o wojenne reparacje, może czekać nas wieloletnia batalia nie tylko dyplomatyczna, ale i przed sądami i trybunałami. Wiele wskazuje na to, że dziś Polska nie jest przygotowana na prowadzenie takiego sporu.
Za raportem nie poszły bowiem przygotowania i analizy prawne. Ciągle nie ma zespołu ekspertów, prawników, którzy zajęliby się spójną argumentacją prawną, by dała paliwo do prowadzenia takiego sporu, pewnie na wielu płaszczyznach.
Czytaj więcej
Nie uważam sprawy reparacji od Niemiec za zamkniętą, mimo że droga sądowa może być utrudniona czy wręcz niemożliwa. Rozmawiać zawsze można, choćby w celu pobudzenia sumień – ocenia dr Mateusz Piątkowski, Katedra Prawa Międzynarodowego Uniwersytetu Łódzkiego.
Sprawy prawne, zwłaszcza atomowego kalibru na styku prawa i polityki, bywają niełatwe. Wymagają nie tylko ogromnego kunsztu prawniczego, ale i elastyczności. Można założyć, że gdyby doszło do sporu prawnego, będzie on prowadzony przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości. Tak było w przypadku Włoch, które od 2007 r. prowadzą batalię prawną o reparacje.
Wymiana ciosów jest intensywna. W sprawę zaangażował się włoski Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny. Wypowiadał się też MTS, który stanął w obronie Niemiec, wskazując, że państwo chroni immunitet przed tego rodzaju roszczeniami. W maju spór miał kolejną odsłonę. To rząd RFN skierował skargę do Hagi na rząd w Rzymie, że ten chce przejmować nieruchomości niemieckie we Włoszech na poczet już zasądzonych na rzecz ofiar odszkodowań. Sprawa, podobnie jak w Grecji, nie doczekała się jeszcze ostatecznego rozstrzygnięcia. Jej puls wyznaczają nie tylko kolejne ruchy prawne i wyroki sądowe, ale też amplituda polityczna. Okresy przedwyborcze czy też napięcia z Brukselą mają wpływ na retorykę w tej sprawie.
W Polsce scenariusz wydaje się rysować podobnie, choć w porównaniu z Włochami czy Grecją my dopiero rozpoczynamy drogę do reparacji. Jest bardzo kręta, a sukces na jej końcu wciąż iluzoryczny.
Zapraszam do lektury najnowszego numeru dodatku „Sądy i prokuratura”.