Wysłuchałem publicznego wystąpienia młodego prawnika, który stwierdził, że bierze udział w tworzeniu prawa europejskiego – podsuwając pytania sądowi, aby ten przedstawił je TSUE, wnosząc o wydanie wyroku prejudycjalnego. Trybunał odpowiedział zgodnie z oczekiwaniami, czym prawnik nie omieszkał się pochwalić i podkreślić, że w ten sposób doszło do obejścia przepisów prawa krajowego. To dość klarowne objaśnienie, czym jest prawo dla pokolenia zwanego „kopiuj-wklej”.
To trend, który przebojem zdobywa jurysprudencję; kazusy awansuje do rangi norm, a dowodem ich słuszności ma być popularność. Wszyscy posługują się komputerami do edycji pozwów, pism procesowych, wyroków i uzasadnień. Brak ograniczeń objętości i formy pozwala na masowe powielanie gotowych i wcześniej przygotowanych treści. Standaryzacja sądowa wypiera siłę argumentów wywodzonych ze stanu faktycznego, przepisów i logiki prawniczej.