– Niebawem (4 lipca) minie rok, od kiedy wicepremier Morawiecki ogłosił rewolucyjne zmiany, najwyższa pora, aby ujrzały one światło dzienne – mówi informator „Rzeczpospolitej". – W zeszłym tygodniu chodziła plotka, że zostanie ogłoszony na forum ekonomicznym w Sopocie, teraz mówi się raczej o końcówce czerwca, kiedy projektami ma się zająć Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Niewykluczone, że oficjalnie projekty poznamy dopiero po 1 lipca, bo szczegóły reformy zostaną ogłoszone na konwencji PiS.
Później, niż zakładano
„Rzeczpospolitej" udało się jednak dotrzeć do projektu ustawy o planach kapitałowych. Wynika z niego, że możliwością zapłaty dodatkowej składki na emeryturę do pracowniczych planów kapitałowych zostaną objęci nie tylko pracownicy, ale także zleceniobiorcy, zatrudnieni na umowie agencyjnej, a nawet prowadzący działalność gospodarczą, jeśli podpisali z firmą umowę o świadczenie usług. Co prawda projekt, do którego dotarliśmy, przewiduje, że wejdzie on w życie 1 stycznia 2018 r., ale z informacji, jakie udało się nam uzyskać, wynika, że najprawdopodobniej stanie się to dopiero 1 lipca 2018 r. Prace i negocjacje nad tym ciągle trwają. Obecnie projekt przewiduje, że na pierwszy ogień pójdą największe firmy, zatrudniające powyżej 250 osób. Po pół roku nowe przepisy obejmą firmy od 50 do 249 pracowników. Kolejne pół roku i do PPK przymierzą się zatrudniający powyżej 20 osób. Docelowo, w 2020 r., możliwość płacenia dobrowolnych składek na emeryturę może objąć także najmniejsze firmy. Wtedy też do nowego systemu dołączy administracja. Pierwotnie rząd nie przewidywał takiej możliwości. Pojawiły się jednak wątpliwości natury konstytucyjnej i ostatecznie urzędnicy zostaną objęci nowymi rozwiązaniami.
– To jest jedna z ciekawszych reform, jest potrzebna, ale pracodawcom dano za mało czasu na przygotowanie się – mówi Krzysztof Nowak, członek zarządu Mercer Polska. – Tempo zmian może być ograniczeniem dla sukcesu. Lepszym terminem jest 1 lipca, ale i tak firmy mogą nie zdążyć przygotować się do zmian. Dla średnich i dużych firm przygotowanie się do wprowadzenia pracowniczych planów kapitałowych nie jest proste ani pod względem organizacyjnym, ani finansowym.
– Uważam, że w projekcie powinno się znaleźć roczne vacatio legis – dodaje Marek Kowalski, prezes Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Ochrona inwestycji
O wiele większe emocje budzi drugi projekt, nad którym pracuje resort rozwoju, dotyczący przeniesienia środków zebranych dotychczas w OFE do IKZE2, które zostanie utworzone dla każdego dotychczasowego uczestnika OFE. To właśnie ten projekt wstrzymuje ogłoszenie szczegółów reformy, bo pomiędzy Ministerstwem Rozwoju a Ministerstwem Rodziny trwa spór o zabezpieczenie tych środków. Początkowo z takiego IKZE nie będzie można wypłacić pieniędzy ani połączyć tych środków z dotychczasowym IKZE, o ile ktoś je już sobie założył. Chodzi jednak o to, by pieniądze pochodzące z obowiązkowej składki emerytalnej nie wyparowały po przeniesieniu ich do funduszy inwestycyjnych.
Etap legislacyjny: konsultacje wewnętrzne
masz pytanie, wyślij e-mail do autora, m.rzemek@rp.pl
Opinia
Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan
Uważam, że Polacy powinni dodatkowo oszczędzać na nowe emerytury. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że zapłata dodatkowych składek na pracownicze plany kapitałowe spowoduje obniżenie wynagrodzeń pracowników i zmniejszenie potencjalnych podwyżek, jakie będą oni mogli dostać w najbliższych latach. Obowiązkowe wpłaty na PPK zmniejszą bowiem możliwości finansowe przedsiębiorców w tym zakresie. Jeśli jednak okaże się, że po zmianach wpłaty do PPK ograniczą się do jednej obowiązkowej składki płaconej raz na rok, to nowy system raczej nie przyniesie większego efektu w postaci podwyższenia emerytury w przyszłości.