Na celowniku przede wszystkim znajdą się firmy przesuwające swoich pracowników na zlecenia i samozatrudnienie po to, by nie płacić za nich składek. Jeśli kontroler wykryje umowy o dzieło stosowane zamiast etatów, będzie to kosztowało firmę jeszcze więcej. Jest już gotowy nowy algorytm, który na podstawie danych z Kompleksowego Systemu Informatycznego ZUS skuteczniej wskaże podmioty do kontroli.
– Liczymy na to, że wzrośnie skuteczność kontroli prowadzonych przez inspektorów Zakładu – mówi Agnieszka Kiełbowicz-Dziwulska z departamentu kontroli płatników składek centrali ZUS.
Kontrole w firmach: będzie gorzej? (VIDEO)
Zmiany w zasadach wyboru firm do kontroli zostały wymuszone przez wicepremiera Morawieckiego i wynikają z uchwalonej pod koniec 2016 r. ustawy o poprawie otoczenia prawnego przedsiębiorców, stanowiącej część pakietu tzw. 100 zmian dla firm.
– Dobrze oceniamy obowiązujące od nowego roku przepisy, bo intencja jest taka, aby przedsiębiorcy działający zgodnie z prawem nie byli nękani kontrolami typu „a nuż coś się znajdzie" – tłumaczy Witold Polkowski, ekspert Pracodawców RP. – Po zmianach kontrole nie tylko ZUS, ale także skarbówki, sanepidu, Inspekcji Handlowej czy Państwowej Inspekcji Pracy powinny być wycelowane w nieuczciwe firmy, które korzystają na omijaniu prawa. Nie ma więc co ich żałować, bo stanowią nieuczciwą konkurencję dla podmiotów działających zgodnie z przepisami.
W myśl nowego art. 78 a dodanego do ustawy o swobodzie działalności gospodarczej od początku roku każda planowana kontrola musi zostać poprzedzona szczegółową analizą, czy w danej firmie zachodzi ryzyko łamania prawa. Kontrolerzy mają trafić do firm, w których to ryzyko jest największe.
Nowe przepisy zawierają jednak niebezpieczny wytrych, który pozwoli kontrolerom na wizytę w dowolnym momencie w praktycznie każdej firmie, także tej działającej uczciwie. Nie ma żadnej gwarancji, że nie będzie nadużywany.
– Pozwala na to bardzo ogólny i blankietowy zapis mówiący, że nowe procedury można ominąć, gdy kontroler będzie miał uzasadnione podejrzenie, że doszło do „innego naruszenia prawnego zakazu lub niedopełnienia prawnego obowiązku" – komentuje prof. Michał Romanowski z Uniwersytetu Warszawskiego. – Przedsiębiorcom będzie bardzo trudno bronić się przed nieuzasadnionymi kontrolami. A bywa, że przynoszą one nieodwracalne skutki, więc nowe przepisy nie powinny zostawiać urzędnikom luzu decyzyjnego.