Tak orzekł Sąd Apelacyjny w Białymstoku.
Rozpatrywał on sprawę adiunkta na jednej z warmińsko – mazurskiej uczelni, któremu Zakład Ubezpieczeń Społecznych zakwestionował umowy zawarte z uniwersytetem. Zakładały one, że naukowiec wygłosi na płatnych studiach podyplomowych wykłady z zakresu ubezpieczeń oraz opracuje i utrwali zrealizowane przez siebie zajęcia akademickich. Oprócz tego musiał prowadzić indywidualne ćwiczenia i konsultacje dotyczące tematyki wykładów. Do tych utworów dydaktycznych adiunkt zobowiązał się przenieść przysługujące mu autorskie prawa majątkowe na rzecz Uniwersytetu.
ZUS jednak uznał, że przychody z tytułu wykonywania utworów jakim były wykłady i przeniesienia autorskich praw majątkowych do nich stanowią podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne i na Fundusz Pracy.
Zdanie państwowego ubezpieczyciela podzielił Sąd Okręgowy w Olsztynie. W opinii SO nie miała znaczenia kwestia, czy wygłoszone wykłady były utworami w rozumieniu prawa autorskiego, czy też należało je rozpatrywać na gruncie przepisów kodeksu cywilnego. Podstawowym problemem było to, czy wykłady na dodatkowych, odpłatnych studiach podyplomowych zostały stworzone w ramach łączącego strony stosunku pracy.
Według sądu, jeżeli w umowie o pracę nie zostały wyraźnie sformułowane obowiązki i oczekiwania pracodawcy co do efektów pracy twórczej danego pracownika, to należy sięgnąć do celu zawartej umowy, zgodnego zamiaru stron, a także zwyczajów przyjętych zarówno na danego zakładu pracy, jak też w obrębie danej grupy zawodowej.
Na tej podstawie sąd pierwszej instancji sięgnął do ustawy o szkolnictwie wyższym, która zdaniem SO nie pozostawiała wątpliwości, że w ramach stosunku pracy między pracownikiem naukowo-dydaktycznym a uczelnią jednym z obowiązków pracowniczych jest przenoszenie praw autorskich do swoich skryptów, artykułów, recenzji czy wykładów. Jak podkreślił sąd, zarówno ubezpieczony, jak i płatnik składek, jakim był uniwersytet, nie przedstawili dowodów, że zawarte między nimi umowy obejmowały czynności realizowane poza zwykłym tokiem funkcjonowania uczelni.
Z tego powodu wynagrodzenie otrzymywane przez adiunkta za przygotowywanie wykładów dla studentów podyplomowych na podstawie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych podlegało zaliczeniu do przychodów uzyskiwanych z umowy cywilnoprawnej zawartej z podmiotem, który jednocześnie zatrudnia tego ubezpieczonego na podstawie umowy o pracę.
Zarówno adiunkt, jak i uniwersytet wnieśli apelację od tego wyroku. Jednak Sąd Apelacyjny (sygn. akt III AUa 1171/14) utrzymał w mocy wcześniejszy wyrok. Sąd drugiej instancji podkreślił, że prawo autorskie i ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych pełnią w systemie prawa odmienne role. Ich regulacje są niekompatybilne względem siebie, jednak obowiązek uiszczania składek do ZUS ze swojej działalności zarobkowej ma charakter powszechny i przymusowy.
Jak zauważył sąd, zgodnie z ustawą o szkolnictwie wyższym prowadzenie studiów podyplomowych jest jednym z podstawowych zadań uczelni. Zdaniem SA prowadzenie przez nauczyciela akademickiego zajęć na studiach podyplomowych mieści się w jego obowiązkach, stąd powinno być objęte ubezpieczeniami społecznymi. Jednak ze względu na to, że adiunkt miał limitowane pensum w swoich codziennych obowiązkach, to konieczne było otrzymywanie przez niego niezależnego wynagrodzenia na podstawie odrębnej umowy cywilnoprawnej, od której jednak należało także odprowadzić składki na ubezpieczenia społeczne.