Od stycznia do 25 lipca tego roku do ZUS wpłynęło tylko 490 wniosków o wydanie pisemnej interpretacji. W Lublinie było ich 219, w Gdańsku – 271. Te dwa oddziały są od 2011 r. wyznaczone do rozpatrywania takich podań.
W całym kraju zainteresowanie uzyskaniem pisemnej interpretacji od chwili, gdy jest to możliwe, czyli od blisko trzech lat, nie jest duże. – Od 1 stycznia 2009 r. do 30 czerwca 2010 r. wpłynęło 1345 wniosków – podaje Wojciech Andrusiewicz z biura prasowego centrali ZUS.
Liczy się czas
Wyjaśnienia przedsiębiorcy mogą uzyskać w formie pisemnej albo po prostu zadzwonić do ZUS. – Dzięki temu szybciej dostanę informacje – mówi Aleksandra Jaworska-Surma, prowadząca w Warszawie własną działalność.
Na pisemną interpretację czeka się miesiąc. Ma ona jednak ten plus, że – choć nie wiąże przedsiębiorcy – jeśli już zastosuje się on do wykładni, to w razie ewentualnych późniejszych zastrzeżeń ZUS nie poniesie negatywnych konsekwencji.
Skomplikowany język
– O interpretacje pytają też kancelarie prawne i biura rachunkowe. Jeśli proszą o opinię dla klienta, muszą mieć pełnomocnictwo – tłumaczy Ewa Pancer, rzeczniczka gdańskiego ZUS.
– Korzystam z wyjaśnień zamieszczonych na portalu ZUS – stwierdza Anna Wasiulewska, właścicielka biura rachunkowego w Szczecinie. – Występowałam też o wydanie pisemnych wyjaśnień. ZUS pisze je jednak językiem technicznym. Sucho opiera się na przepisach – ocenia Wasiulewska. – Jeśli o interpretację występuje sam przedsiębiorca, to może mieć trudności ze zrozumieniem odpowiedzi – dodaje.
Także Alina Narkiewicz z Rödl & Partner przyznaje, że niekiedy interpretacje polegają tylko na zacytowaniu przepisów, które księgowi znają. – Otrzymaliśmy też opinie, które nam pomogły. Wątpliwości jednak jest zawsze dużo, a czasu na pisanie zapytań mało – mówi.
Sprzeczne odpowiedzi
Problemem bywa też sama odpowiedź ZUS. Interpretacje różnych oddziałów czasem różnią się od siebie.
– Parę lat temu wysłałam pismo do dwóch oddziałów ZUS z tym samym zapytaniem. Dostałam całkiem różne odpowiedzi. Wysłałam je do trzeciego oddziału, by podjął ostateczną decyzję – wyznaje Joanna Borak z Rödl & Partner. Dlatego firmy w rozliczeniach z ZUS często wolą się opierać na wcześniejszych wynikach kontroli.
W trudnych sprawach
A jeśli już przedsiębiorcy pytają, to o co? – Większość wniosków dotyczy podstawy wymiaru składek – mówi Maciej Raszewski z lubelskiego ZUS.
– Chcą też wiedzieć, czy w ogóle podlegają ubezpieczeniom.
Dlaczego firmy tak rzadko występują o interpretację ZUS? – Przepisy prawie się nie zmieniają. Klienci zdążyli się w zasadzie wszystkiego dowiedzieć – wyjaśnia Raszewski. – Pytania dotyczą spraw bardzo skomplikowanych.
Interpretacja może dotyczyć tych przepisów, z których wynika obowiązek świadczenia przez wnioskodawcę daniny publicznej oraz składek na ubezpieczenia społeczne lub zdrowotne w jego indywidualnej sprawie.
W Gdańsku blisko 26 proc. wniosków rozpatrzono odmownie. – Podania dotyczyły zasiłków czy innych spraw, które nie podlegają wyjaśnieniu – informuje Ewa Pancer. To może jednak świadczyć o słabej znajomości prawa. Bywa, że przedsiębiorcy mają kłopot z wypełnieniem wniosku.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki s.gortynska@rp.pl
Czytaj również:
Zobacz serwis: