Prowadzę działalność gospodarczą od 1998 r. W międzyczasie, od lipca 1999 r. do końca stycznia 2001 r., byłem zatrudniony na umowę o pracę w spółce z o.o. Bank, gdzie staram się teraz o kredyt na kupno towarów, zażyczył sobie zaświadczenia o niezaleganiu ze składkami. Okazało się wtedy, że były pracodawca (owa spółka) nie opłacał za mnie składek na ubezpieczenia społeczne przez pewien czas. Zaświadczenie dostałem dopiero, jak uregulowałem je wszystkie wraz z odsetkami. Czy ZUS miał prawo do takiego szantażu – zastanawia się czytelnik DOBREJ FIRMY.

Nie można jednoznacznie stwierdzić, na jakiej podstawie ZUS zażądał zaległych składek. Nie wiadomo więc, czy domaga się ich od czytelnika jako pracownika, czy też uznał, że – skoro pracodawca nie opłacał za niego składek – czytelnik podlegał wtedy obowiązkowo ubezpieczeniom z działalności gospodarczej. To wchodziłoby natomiast w grę tylko wówczas, gdyby jego umowa o pracę opiewała na pensję niższą od minimalnej.

ZUS nie może się domagać, by pracownik zapłacił składki, gdy nie reguluje ich spółka. Obowiązek obliczania, pobierania z dochodów podwładnego i przekazywania składek do ZUS spoczywa tylko na płatniku. Wynika tak z art. 46 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn. DzU z 2007 r. nr 11, poz. 74 ze zm.). Odpowiada on za prawidłowość rozliczeń z ZUS oraz ponosi negatywne konsekwencje w razie nieterminowego opłacania składek lub popełnienia błędów w dokumentach ubezpieczeniowych. Zgodnie z art. 24 ust. 9 ustawy odsetki za zwłokę, koszty egzekucyjne oraz dodatkowa opłata obciążają w całości właśnie jego. Brak zatem podstaw do obarczenia tą odpowiedzialnością byłego pracownika spółki.

Zakład stwierdził prawdopodobnie, że skoro pracodawca nie uiszczał składek za czytelnika, to ten ostatni podlegał w tym czasie obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym z racji wykonywanej działalności gospodarczej. Teraz domaga się zwrotu długu. Zatrudniony mający jednocześnie własny biznes jest objęty obowiązkowymi ubezpieczeniami społecznymi z firmy tylko, jeśli zarabia z etatu poniżej płacy minimalnej. Mówi tak art. 9 ust. 1 i 1a ustawy. W tej sytuacji podstawę wymiaru składek stanowi z umowy o pracę przychód, a z tytułu działalności – zadeklarowana kwota, ale nie niższa od 60 proc. przeciętnej miesięcznej płacy. Gdy wynagrodzenie z angażu przynajmniej równa się minimalnemu, przedsiębiorca podlega z działalności dobrowolnym ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym. Zasada ta obowiązuje od 30 grudnia 1999 r.

Wynika z tego, że o podleganiu ubezpieczeniom z tytułu działalności decyduje podstawa wymiaru składek, a nie samo nieopłacanie należnych składek. Sam dług składkowy z tytułu ubezpieczenia pracowniczego nie powoduje objęcia dodatkowo obowiązkowym ubezpieczeniem emerytalnym i rentowym z tytułu prowadzonej działalności, jeżeli podstawa wymiaru składek ze stosunku pracy (rozumiana jako określona w umowie o pracę wysokość wynagrodzenia) była równa lub wyższa od minimalnej pensji. Jeśli tak właśnie było, postępowanie ZUS jest nieprawidłowe. Czytelnik powinien zatem uznać spłatę zaległości za nienależne składki i domagać się jej zwrotu. Jeżeli od ich opłacenia nie upłynęło pięć lat, może żądać ich zaliczenia na poczet składek bieżących lub zwrotu w gotówce. Po upływie pięciu lat wolno jedynie zaliczyć je w poczet zobowiązań bieżących lub przyszłych.