Dopiero teraz przedsiębiorcy zatrudniający rencistów czy emerytów na zleceniu mają wyraźnie zapisany w ustawie obowiązek opłacania składek na ich ubezpieczenie.

Do końca ubiegłego roku art. 9 ust. 4a i art. 9 ust. 5 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych zawierały sprzeczne ze sobą regulacje. Pierwszy mówił, że emeryt czy rencista wykonujący zlecenie ma obowiązek płacić składki na ZUS. Drugi, wręcz przeciwnie, że te składki są dla nich dobrowolne, bo w myśl tego przepisu muszą płacić je wyłącznie emeryci i renciści na etatach bądź zatrudnieni w radach nadzorczych spółek.

Kto nie chce, nie widzi

Rząd uznał, że przepisy budzą wątpliwości, i przygotował nowelizację. Od początku tego roku art. 9 ust. 5 ustawy wyraźnie powołuje się na art. 9 ust. 4a.

Wątpliwości co do interpretacji obowiązujących dotychczas przepisów nie ma jednak ZUS. Ściąga należne składki za poprzednie lata, o czym boleśnie przekonała się firma, do której jeszcze w 2011 r. zgłosili się kontrolerzy i zażądali zapłaty kilku tysięcy złotych zaległych składek od umowy- -zlecenia zawartej z rencistą.

Jak wynika z jednego z ostatnich wyroków Sądu Najwyższego (sygn. III UK 145/15), w interpretowaniu niejasnych przepisów wspierają ZUS sądy powszechne. SN w wyroku z 5 marca 2015 r. uznał, że doprecyzowanie z początkiem tego roku ustawy wcale nie oznacza, że wcześniej była ona niejasna.

Reklama
Reklama

– Sąd Najwyższy potwierdził interpretację przepisów stosowaną przez ZUS, ale przed nowelizacją przepisy naprawdę były ze sobą sprzeczne – zauważa Andrzej Radzisław, radca prawny współpracujący z kancelarią LexConsulting.pl. – Zresztą przykładów takich nieścisłości w ustawie jest więcej. To nie są przepisy dla laików – ocenia.]

Chodzi o regulacje dotyczące ubezpieczenia chorobowego osób prowadzących działalność gospodarczą. Z art. 13 ust. 4 ustawy wynika, że to ubezpieczenie jest dla nich obowiązkowe. Z art. 11 ust. 2 – wręcz przeciwnie, że dobrowolne.

Więcej nieścisłości

ZUS i sądy przyjmują jednak, że ubezpieczenie jest dobrowolne. Skutek tego jest taki, że przedsiębiorca, który choć jeden dzień spóźni się z zapłatą składki, traci prawo do zasiłku w razie choroby.

Wychodzi więc na to, że ZUS i sądy interpretują sprzeczne przepisy na niekorzyść przedsiębiorców.

Krzysztof Gąsior - adwokat z kancelarii K&L Gates

Ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych to jeden z najbardziej skomplikowanych aktów prawnych. Przykładowo art. 9, który określa zbiegi tytułów do objęcia ubezpieczeniami, jest wyzwaniem nawet dla prawnika obeznanego z tym tematem. Kolejne nowelizacje uczyniły z tego przepisu wielogłową hydrę, ziejącą jadem odwołań, wyjątków i odesłań. Osoba niemająca bieżącej styczności z tekstami prawnymi jest bez szans w konfrontacji z tą regulacją. A szkoda, bo ta ustawa, jak mało która, ma zastosowanie do każdego – do pracownika, przedsiębiorcy czy emeryta – a nie każdego stać przecież na wyspecjalizowanego księgowego czy prawnika. Pomóc by mogła jedynie kompleksowa systemowa nowelizacja ubezpieczeń społecznych, polegająca na bardzo daleko idącym uproszczeniu dotychczasowych regulacji.