Umowa o przejęciu spłaty jest nieważna
Nasza spółka ma około 30 tys. złotych długów z tytułu składek. ZUS ustanowił już hipotekę przymusową na naszej nieruchomości. Czy jest możliwe, aby przy jej sprzedaży umówić się z kupującym, że część ceny zapłaci przelewem, a pozostałą przez umowę o przejęcie długu spółki i jego bezpośrednią spłatę w ZUS?
Nie.
Umowa o przejęcie długu z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne jest nieważna z mocy prawa.
Co do zasady, podmioty gospodarcze mogą – zgodnie z zasadą swobody umów – dowolnie ukształtować między sobą stosunki umowne. Jednak w pewnych okolicznościach ta swoboda jest bardzo ograniczona. W podanym stanie faktycznym strony chcą zawrzeć umowę sprzedaży nieruchomości, ale z opcją częściowej zapłaty przez przejęcie długów spółki wobec ZUS. Kupujący miałby bezpośrednio wpłacić środki do ZUS.
Istota transakcji uwzględniającej przejęcie długu jest prawnie dopuszczalna na podstawie art. 519 § 1 kodeksu cywilnego – osoba trzecia może wstąpić na miejsce dłużnika, który zostaje z długu zwolniony. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 13 października 2005 r. (IV CK 170/05), przejęcie długu może stanowić element innej czynności prawnej, w tym umowy sprzedaży, jeżeli okoliczności sprawy i wola uczestników transakcji gospodarczej uzasadniają przyjęcie prawnej integracji przejęcia długu i umowy sprzedaży.
Jednak przepisy aktów prawnych, które regulują sferę należności publicznoprawnych – ustawa z 29 sierpnia 1997 r. ordynacja podatkowa i ustawa z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych – nie dopuszczają stosowania do nich przepisów prawa cywilnego, w tym tych o zmianie dłużnika (art. 519 i nast. kodeksu cywilnego). Co istotne, nie można tu kierować się zasadą, że dozwolone jest wszystko to, czego nie zabraniają przepisy. W orzecznictwie sądowo-administracyjnym jest ugruntowane stanowisko, że dopuszczalne jest tylko to, na co prawo wyraźnie zezwala.
W orzecznictwie SN przyjmuje się też, że umowa o przejęcie długu (art. 519 k.c.) z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne – jako należności publicznoprawnych – jest nieważna. Do świadczeń publicznoprawnych nie mają zastosowania przepisy k.c. o zmianie dłużnika (tak SN w wyroku z 10 lutego 2004 r., IV CK 56/03). Takie samo stanowisko, dotyczące z kolei zobowiązań podatkowych, SN wyraził w wyroku z 28 czerwca 2002 r. (I CKN 841/00).
Pogląd ten jest aktualny również w przedmiotowym stanie faktycznym. Zatem umowa o przejęcie długu z tytułu obciążających spółkę długów składkowych, stanowiąca element zapłaty ceny za nieruchomość, jest sprzeczna z prawem i jako taka nieważna. Byłoby tak nawet, gdyby została zawarta za zgodą wierzyciela, czyli w tym stanie faktycznym – za zgodą ZUS.
Istotne jest również to, że jeśli spółka nie spłaci zadłużenia, to nabywca nieruchomości stanie się dłużnikiem hipotecznym ZUS. Oznacza to niebezpieczeństwo zaspokojenia się ZUS z przedmiotu zabezpieczenia w każdym czasie, bez względu na to, czyją stała się własnością.
Zabezpieczenie należności hipoteką przymusową ma jeszcze jeden ważny skutek dla właściciela nieruchomości. Jak bowiem wynika z art. 24 ust. 5 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, należności z tytułu składek zabezpieczone hipoteką lub zastawem nie ulegają przedawnieniu, ale po upływie terminu przedawnienia można je egzekwować wyłącznie z przedmiotu hipoteki lub zastawu do wysokości zaległych składek i odsetek za zwłokę (liczonych do dnia przedawnienia).
Zarząd odejdzie z zaległością
Byłem prezesem zarządu niewielkiej spółki z o.o. Z powodu kłopotów finansowych miała długi m.in. wobec ZUS z tytułu składek. W czasie, gdy byłem prezesem, była już prowadzona ich egzekucja wobec spółki, ale ze względu na brak środków okazała się bezskuteczna. Czy możliwe jest, abym jako ówczesny prezes zarządu odpowiadał za te długi (tak wskazano mi w ZUS), skoro kilka miesięcy temu zmienił się zarząd, a poza tym nie było mojej winy w powstaniu zaległości i w niezłożeniu wniosku o upadłość (brak było pieniędzy na koszty postępowania)?
Tak.
Istnieje prawna możliwość, że ZUS obciąży byłego prezesa zarządu odpowiedzialnością za długi składkowe.
Zgodnie z art. 116 § 1 ordynacji podatkowej za zaległości podatkowe, m.in. spółki z o.o., odpowiadają solidarnie całym swoim majątkiem członkowie jej zarządu, jeżeli egzekucja z majątku spółki okazała się w całości lub w części bezskuteczna, a członek zarządu:
1. nie wykazał, że:
– we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub wszczęto postępowanie zapobiegające jej ogłoszeniu (postępowanie układowe) bądź
– nie zrobiono żadnej z tych czynności, ale nastąpiło to bez winy członka zarządu,
2. nie wskazał mienia spółki, z którego egzekucja umożliwiłaby zaspokojenie zaległości spółki w znacznej części.
Przepis ten określa więc zarówno przesłanki pozytywne orzeczenia o odpowiedzialności członka zarządu (bez których spełnienia nie można wydać decyzji w tym przedmiocie) oraz przesłanki negatywne (które nie mogą zaistnieć, aby można było o niej orzec). Do pozytywnych zalicza się to, że:
- dana osoba pełniła obowiązki członka zarządu spółki w okresie, w którym powstała zaległość, a także
- stwierdzono bezskuteczność egzekucji prowadzonej do majątku spółki.
Przesłankami negatywnymi są natomiast okoliczności przemawiające za zwolnieniem członka zarządu z odpowiedzialności za długi. Wśród nich jest np. fakt: zgłoszenia we właściwym czasie wniosku o ogłoszenie upadłości lub wszczęcia postępowania zapobiegającego ogłoszeniu upadłości, ewentualnie brak winy członka zarządu w niewykonaniu tych czynności.
W przypadku czytelnika, aby spełniła się przesłanka negatywna, która pozwoliłaby mu uwolnić się od odpowiedzialności za długi, musiałby wykazać, że nie ponosi żadnej winy – również nieumyślnej. Chodzi o to, że nie przewidywał i nie mógł w żaden sposób przewidzieć, iż w danym momencie sytuacja finansowa spółki wymagała zgłoszenia np. wniosku o ogłoszenie upadłości, aby zapewnić ochronę interesów jej wierzycieli przed niewypłacalnością (tak: wyrok NSA z 22 listopada 2006 r., I FSK 189/06).
Wykazanie, że niezłożenie wniosku o ogłoszenie upadłości było niezawinione, nie jest jednak łatwe. W orzecznictwie sądowym podkreśla się, że samo wskazanie, że np. brakowało środków finansowych na pokrycie kosztów tego postępowania, świadczy jedynie o tym, że członek zarządu dopuścił do sytuacji, w której prowadzenie postępowania upadłościowego byłoby bezcelowe. Takie stwierdzenie nie dowodzi, że strona uczyniła wszystko, aby nie dopuścić do zniweczenia celu postępowania upadłościowego przez stworzenie sytuacji, w której tylko niektórzy wierzyciele są zaspokajani kosztem innych (tak: wyrok WSA w Gliwicach z 17 lipca 2009 r., III SA/Gl 1500/08).
W podanym stanie faktycznym zaistniały przesłanki pozytywne odpowiedzialności prezesa zarządu – pełnił to stanowisko w czasie powstania zobowiązania, potem zaległości, a ponadto egzekucja okazała się bezskuteczna. Spółka nie ma też żadnego majątku. W tej sytuacji jedyną możliwością uniknięcia odpowiedzialności za jej długi jest wykazanie w ewentualnym postępowaniu odwoławczym przed izbą skarbową (ewentualnie po skardze od decyzji przed wojewódzkim sądem administracyjnym) braku winy w niezłożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości. To już jednak jest kwestią ocenną, a uwolnienie się od odpowiedzialności zależy głównie od udowodnienia braku winy.
Zaległość w podwójnym wymiarze
Prowadzę małą firmę. Z powodu trudności na rynku przez pewien okres nie mogłem płacić składek. ZUS wszczął przeciwko mnie postępowanie egzekucyjne o kilka tysięcy złotych. Jest ono bezskuteczne, ale staram się regularnie wpłacać niewielkie kwoty. Od pracownika ZUS dowiedziałem się, że zostanę też obciążony jakąś dodatkową opłatą i że może ona wynieść nawet 100 proc. nieuregulowanej kwoty. Czy to jest możliwe i co mogę zrobić?
Tak.
Przepisy ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych przewidują taką możliwość.
Jak wynika z art. 24 ust. 1a tej ustawy, w razie nieopłacenia składek lub opłacenia ich w zaniżonej wysokości, ZUS może wymierzyć płatnikowi dodatkową opłatę do wysokości 100 proc. nieuregulowanych składek. Z brzmienia tego przepisu jednoznacznie wynika, że ta sankcja ma charakter fakultatywny.
Jak podkreśla się w orzecznictwie sądowym, opłata dodatkowa ma stanowić sankcję za niewykonanie lub nienależyte wykonanie obowiązku opłacania składek, ale nie powinna być stosowana automatycznie, bez uwzględnienia okoliczności danego przypadku (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 20 grudnia 2012 r., III AUa 1043/12).
Zatem wymierzenie tej opłaty nie jest obowiązkiem ZUS, a tylko możliwością i to przy uwzględnieniu okoliczności, które spowodowały zaniechanie lub nieterminowe opłacanie składek. Organ rentowy powinien wziąć pod uwagę również okoliczności, które spowodowały powstanie długu – w tym przypadku trudności handlowe na rynku. Płatnik, który opóźnia się z wykonaniem obowiązku opłacania składek mimo dobrej kondycji ekonomicznej, powinien być traktowany inaczej niż ten, który boryka się z trudnościami finansowymi. Przy stosowaniu opłaty dodatkowej powinien być też brany pod uwagę dotychczasowy jego stosunek do obowiązku opłacania składek.
Jeśli płatnik otrzyma decyzję ZUS w sprawie nałożenia opłaty dodatkowej, może odwołać się do sądu. W wyroku z 20 maja 2004 r. (II UK 403/03) SN wskazał, że decyzja wymierzająca płatnikowi dodatkową opłatę na podstawie art. 24 ust. 1a ustawy systemowej podlega kontroli sądowej nie tylko pod względem jej formalnej poprawności, ale także merytorycznej zasadności i celowości.
W odwołaniu przedsiębiorca musi wykazać okoliczności związane z powstaniem trudności finansowych, które doprowadziły do zadłużenia. Nie bez znaczenia jest również dotychczasowa jego postawa. Dokonywanie wpłat, choć są one niewielkie, świadczy o posiadaniu woli uregulowania długu.
Nakładanie dodatkowej opłaty na przedsiębiorcę, który nie ma realnej możliwości uregulowania głównego zobowiązania, jest sprzeczne z celem tej instytucji. Jedynie zwiększa to wysokość zobowiązania wobec ZUS, nie czyniąc jego spłaty bardziej realną.
ZUS zapyta o majątek przed egzekucją
Od około pół roku nie płacę składek. Otrzymałem wezwanie z ZUS do wyjawienia różnych informacji dotyczących mojego majątku, m.in. nieruchomości. Czy ZUS ma prawo tego żądać? Czy jest ryzyko, że wpisze hipotekę na mieszkanie stanowiące małżeńską wspólność majątkową, które chcemy sprzedać?
Tak.
Dłużnik ma obowiązek, na wezwanie ZUS, wyjawić nieruchomości oraz przysługujące mu prawa majątkowe, które mogą być przedmiotem hipoteki przymusowej lub zastawu. Organ rentowy może żądać ich ujawnienia, jeżeli istnieje ryzyko nieopłacenia składek.
Przed odebraniem od płatnika pisemnego oświadczenia o jego majątku, ZUS lub kierownik terenowej jednostki organizacyjnej Zakładu ma obowiązek go uprzedzić, że składa je pod rygorem odpowiedzialności karnej. Reguluje ją art. 233 kodeksu karnego, który w ust. 1 wskazuje, że „kto składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Wezwanie do wyjawienia składników majątku może otrzymać również małżonek dłużnika. On również składa oświadczenie pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań.
Do zabezpieczenia należności z tytułu składek ZUS przysługuje hipoteka przymusowa na wszystkich nieruchomościach dłużnika. Jednak podstawą jej ustanowienia jest m.in. doręczona decyzja o określeniu wysokości należności z tytułu składek. Przedmiotem hipoteki przymusowej może być m.in. nieruchomość stanowiąca przedmiot współwłasności łącznej dłużnika i jego małżonka. Jak wskazał SN w uchwale składu siedmiu sędziów z 28 października 2004 r. (III CZP 33/04), doręczona dłużnikowi decyzja ZUS, ustalająca wysokość należności z tytułu składek, stanowi podstawę wpisu w księdze wieczystej hipoteki przymusowej na nieruchomości będącej przedmiotem współwłasności łącznej dłużnika i jego małżonka. Nie ma znaczenia jej charakter, tzn. czy ma status nieruchomości gruntowej, stanowi odrębny budynek, czy też jest ustanawiana na prawie odrębnej własności lokalu, np. na mieszkaniu.
Wpis hipoteki stanowi zabezpieczenie należności ZUS. Oznacza to, że obecny właściciel (dłużnik) nieruchomości obciążonej hipoteką będzie miał problem z jej zbyciem. Kupujący nieruchomość, nabyłby ją bowiem niejako z zadłużeniem zbywcy, które jest zabezpieczone na tej nieruchomości. W konsekwencji nabywca może stać się dłużnikiem rzeczowym, a ZUS będzie uprawniony do prowadzenia egzekucji z tej nieruchomości.