W skali całego kraju może być już nawet kilkaset poszkodowanych przedsiębiorstw.
Oszuści celują w firmy zatrudniające od 20 do 30 pracowników, choć zdarza się jednak, że ofiarą padają także większe. Sposób działania jest stosunkowo prosty.
Przedsiębiorca szukający oszczędności trafia na ofertę agencji pracy tymczasowej, która obiecuje mu obniżenie kosztów zatrudnienia pracowników poprzez ich przejęcie. ZUS jednak kwestionuje te umowy, twierdząc, że mają na celu wyłącznie zaniżenie składek.
– W ostatnim czasie odnotowaliśmy zgłaszane przez płatników składek problemy z realizacją umów przypominających umowy outsourcingowe – mówi Radosław Milczarski z centrali ZUS w Warszawie. – Umowy te miały na celu przejęcie, na podstawie art. 23¹ kodeksu pracy, pracowników płatnika. Dodatkowo podmiot przejmujący gwarantował m.in. uzyskanie znacznego upustu liczonego od kosztów ponoszonych przez pracodawcę na składki z tytułu ubezpieczeń społecznych.
W efekcie były pracodawca dowiaduje się od ZUS, że w trakcie trwania umowy agencja przejmująca pracowników nie opłacała za nich składek na ubezpieczenia społeczne i ubezpieczenie zdrowotne.
Pozorne oszczędności
– Zdecydowałam się na zawarcie takiej umowy, bo agencja wyglądała bardzo profesjonalnie, mieli różne certyfikaty i biuro w centrum miasta – mówi olsztyński przedsiębiorca. – Gdy spytałem, jak to możliwe, że przekazanie tej agencji moich pracowników przyniesie mi oszczędności, usłyszałem, że agencja korzysta ze środków unijnych na rozwój przedsiębiorczości.
Gdy podpisali umowę o współpracy, przedsiębiorca przekazał agencji dziesięciu pracowników i zaczął płacić jej co miesiąc za ich wypożyczenie do pracy w jego placówkach rozrzuconych po całym mieście. W fakturę były wliczone wynagrodzenia razem ze składkami do ZUS. Te koszty były o kilka tysięcy złotych niższe od tych, jakie biznesmen ponosił, zatrudniając te osoby.
Później okazało się, że agencja przekazywała tylko część składek na ubezpieczenia społeczne należnych od wynagrodzeń przejętych pracowników. Nie wzbudziło to czujności ZUS, który w pierwszej kolejności odnotowuje przypadki całkowitego zaprzestania opłacania składek. Urzędnicy potrzebowali kilku miesięcy, żeby zorientować się, że wpływające kwoty pokrywają tylko część należności.
– ZUS stwierdził, że to była fikcyjna umowa i zażądał, bym to ja pokrył składki, a nie agencja, która formalnie przejęła pracowników. Przez dziesięć miesięcy zebrało się kilkadziesiąt tysięcy złotych – mówi olsztyński przedsiębiorca. – Do tego muszę liczyć się także z koniecznością zwrotu VAT odliczonego z wydatków na rzecz agencji. Miały być oszczędności, a teraz grozi mi bankructwo i utrata majątku.
Trzeba sprawdzić kontrahenta
– ZUS podejmuje w takich sprawach działania przewidziane w przepisach prawa – wyjaśnia Milczarski. – W przypadku, gdy proponowana umowa budzi wątpliwości, wskazane jest zweryfikowanie wiarygodności oraz rzetelności firmy oferującej swoje usługi, np. poprzez sprawdzenie danych w Krajowym Rejestrze Sądowym, czy też Rejestrze Dłużników Niewypłacalnych.
– Przedsiębiorcy powinni zdawać sobie sprawę, że próby oszczędzania na składkach ZUS zazwyczaj kończą się źle – mówi Dorota Wolicka, dyrektor biura interwencji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Wystarczy obserwować losy dziesiątek tysięcy firm, które tylko dzięki abolicji mogą pozbyć się zaległości składkowych z lat 1999–2009. Chociaż wykorzystywanie przepisów do obniżania kosztów prowadzenia działalności powinno być legalne, to regulacje są tak niejasne, że osoby prowadzące biznes nie mogą być niczego pewne.
ZUS ma pięć lat na to, by zakwestionować takie oszczędności i zażądać zapłaty zaległych składek.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.rzemek@rp.pl
Opinia
Monika Gładoch, ekspert Pracodawców RP
Państwo powinno zaangażować się w ochronę przedsiębiorców przed oszustami i informować o takich niebezpieczeństwach. Uważam, że duża część odpowiedzialności spoczywa na urzędnikach ZUS, którzy udzielali wymijających informacji przedsiębiorcom, gdy chcieli sprawdzić, czy agencja opłaca składki za byłych pracowników. To oszustwa na naprawdę dużą skalę. Podczas gdy w sądach prowadzone są już sprawy przeciwko przedsiębiorcom o zapłatę tych zaległości, co najmniej trzy nieuczciwe agencje pracy tymczasowej nadal rozsyłają do kolejnych firm oferty współpracy i obietnice oszczędności na składkach ZUS. Co gorsza, te oszustwa na razie całkowicie nie mają żadnych konsekwencji dla nieuczciwych agencji. Po tym gdy ZUS zakwestionuje umowę na przeniesienie pracowników, zwraca im te częściowo zapłacone składki.