Reklama
Rozwiń

Roboty pomogą zrównoważyć branżę budowlaną

To wciąż jeden z najbardziej emisyjnych sektorów gospodarki. Wkrótce jednak, wśród technologii zaprzęgniętych do jego obsługi, mogą na większą skalę pojawić się autonomiczne maszyny.

Publikacja: 03.07.2025 09:39

Budownictwo, wykorzystując roboty, ma szansę zwiększyć swoją efektywność energetyczną i zmniejszyć e

Budownictwo, wykorzystując roboty, ma szansę zwiększyć swoją efektywność energetyczną i zmniejszyć emisje

Foto: adobestock

„Na początku 2025 r. sektor budowlany i nieruchomościowy nadal walczył ze swoim znacznym udziałem w globalnych emisjach dwutlenku węgla związanych ze zużyciem energii” – piszą eksperci ONZ w opublikowanym kilka tygodni temu pod auspicjami UN Environmental Programme (Program Środowiskowy ONZ) raporcie „Global Status Report for Buildings and Construction 2024/2025. Not just another brick in the wall”.

Zgodnie z ich ustaleniami w 2023 r. sektor odpowiadał wciąż za 34 proc. globalnych emisji i na identycznym poziomie utrzymywało się jego zapotrzebowanie na energię. Autorzy raportu nie widzą przy tym tempie zmian większych szans na to, by budownictwo stało się zeroemisyjne w połowie stulecia.

Z drugiej jednak strony są pewne obszary, w których dostrzegli oni znaczący postęp. W 2024 r. wyraźnie zaznaczył się trend do korzystania z odnawialnej energii i elektryfikacji, zarówno w trakcie samej budowy obiektów, jak i późniejszego z nich korzystania. Rośnie liczba budynków, które są certyfikowane: w 2023 r. w krajach OECD było to 20 proc. nowych obiektów komercyjnych, trzy lata wcześniej było to 15 proc. Znaczenie zyskują materiały budowlane pochodzące z recyklingu, w zeszłym roku zapewne ponad 18 proc. materiałów w Europie powróciło na rynek w obiegu zamkniętym. Jak komentowano też po publikacji raportu, po raz pierwszy od 2020 r. emisje sektora nie wzrosły – co mogłoby sugerować, że branża jest w przełomowym momencie (albo przynajmniej się do niego zbliża).

Mały wielki rynek

Wspomniany raport koncentruje się przede wszystkim na tym, co branża tworzy, a nie w jaki sposób to robi. A tu dzieje się całkiem sporo, zwłaszcza za sprawą nowych technologii, dla których coraz intensywniej szuka się zastosowania – robotyzacji, automatyzacji czy sztucznej inteligencji, często zresztą stosowanych łącznie. – Budownictwo znajduje się dziś w fazie intensywnej transformacji. Coraz większe znaczenie zyskują rozwiązania, które nie tylko zwiększają precyzję i tempo realizacji inwestycji, ale także pozwalają lepiej zarządzać zasobami ludzkimi i materiałowymi – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą” dyrektor zarządzający firmy wienerberger w Polsce Mirosław Jaroszewicz. – Rosnące zapotrzebowanie na dostępne cenowo mieszkania, niedobór wykwalifikowanej kadry oraz potrzeba odciążenia pracowników fizycznych na placach budowy sprawiają, że automatyzacja staje się nieodzownym elementem dalszego rozwoju sektora. W tym kontekście robotyzacja staje się naturalnym kierunkiem rozwoju – nie jako cel sam w sobie, lecz jako odpowiedź na potrzebę większej efektywności, przewidywalności i jakości w całej branży – dodaje.

Próba oceny tego, w jakim miejscu są procesy robotyzacji branży budowlanej, jest tym trudniejsza, że raporty przygotowywane przez agencje konsultingowe czy ośrodki badań rynkowych znacznie różnią się zarówno w ocenie dzisiejszej sytuacji na rynku, jak i jego perspektyw. Najbardziej powściągliwe jest chyba opracowanie agencji Mordor Intelligence „The Global Construction Robotics Market Analysis”, w którym dzisiejszą (na 2025 r.) wartość rynku oszacowano na 442,49 mln dol., z perspektywą wzrostu do 909,53 mln dol. w 2030 r. oraz średnim corocznym tempem wzrostu rzędu 15,5 proc.

Warto przy tym zauważyć, że autorzy tego opracowania jasno wskazują, że koncentrują się na trzech potencjalnych obszarach użycia robotów: rozbiórce, układaniu cegieł i druku 3D. Z największym rozmachem najwyraźniej szacowali z kolei rynek analitycy Fact.MR, którzy całokształt dostępnych na nim urządzeń określili jako „autonomiczne wyposażenie budowlane” i wycenili wartość rynku na 173 mld dol. w 2022 r., z perspektywą wzrostu w średnim tempie 16,6 proc. rocznie do poziomu 936 mld dol. w 2033 r. Natomiast gdzieś pomiędzy wspomnianymi raportami jest analiza Grand View Research, w której wartość rynku w 2024 r. została oszacowana na 1,37 mld dol., a ta oczekiwana w 2030 r. – na 3,66 mld dol. (z tempem wzrostu 18 proc.).

Pod wieloma względami jednak są to raporty zbieżne. Po pierwsze, wszystkie wskazują na gigantyczne potrzeby mieszkaniowe ludzkości – przykładowo, w ocenie firmy Autodesk Inc., by zaspokoić potrzeby populacji planety, do 2050 r. powinno się budować (a właściwie oddawać do użytku) 13 tys. budynków dziennie. Po drugie, zapotrzebowanie to różni się w zależności od regionu świata – co idzie w ślad za dotychczasowym zaspokojeniem potrzeb rynku, ale też trendami demograficznymi itp. – i niewątpliwie obszarem, który będzie odnotowywał największy wzrost zapotrzebowania na robotyzację branży budowlanej, będzie Azja. Po trzecie, w dynamice rozwoju mogą znaczną rolę odegrać technologie, które dziś są w powijakach – jak choćby egzoszkielety czy drony budowlane.

Długa droga robota do roboty

„Ludzkość wznosiła budynki w ten sam sposób od sześciu tysięcy lat. Aż do teraz” – takim hasłem reklamuje się firma FBR. Kilka lat temu pokazała ona robota Hadrian X: zamontowaną na bazie ciężarówki platformę do stawiania ścian, która układa je na bazie zaprogramowanego wcześniej modelu 3D. Hadrian X jest o tyle symptomatyczny dla zmian w budownictwie, że pomimo kilku lat od premiery – oraz szeregu coraz większych i śmielszych zrealizowanych projektów – pozostaje przede wszystkim spektakularnym pokazem możliwości technologii, a nie codziennością placu budowy.

Większe szanse na realny podbój rynku mają mniejsze jednostki, jak pokazany w czerwcu przez firmę wienerberger robot murarski, który w godzinę jest w stanie postawić 10 mkw. ściany ceramicznej. Stosunkowo niewielkie rozmiary, a więc zwiększona mobilność, oraz fakt, że 7 takich maszyn pracuje już na placach budowy w całej Europie, mogą torować drogę do powszechniejszego ich użycia. Podobnie zresztą jak Baubot, inny nowatorski i niewielki robot, który za pomocą 3D jest w stanie bezpośrednio na placu budowy wydrukować potrzebne, specyficzne elementy.

– Robot murujący WALLTER stanowi przełom – zapewnia, opowiadając o maszynie wienerberger Jaroszewicz. – To rozwiązanie, które nie tylko przyspiesza proces budowy, ale przede wszystkim wspiera zespoły budowlane, przejmując najbardziej powtarzalne i wymagające fizycznie zadania. Dzięki temu pracownicy mogą skoncentrować się na bardziej złożonych i precyzyjnych czynnościach, co przekłada się na wyższą jakość wykonania i lepsze wykorzystanie potencjału zespołu – dorzuca. Jak podkreśla, urządzenie obsługują dwie osoby – operator i pracownik techniczny – które wystarczy stosunkowo szybko przeszkolić. Zintegrowany system hydrauliczny pozwala samodzielnie przemieszczać się wzdłuż ściany, co dodatkowo optymalizuje czas pracy, zwłaszcza przy dużych inwestycjach.

Co równie istotne, WALLTER jest w praktycznym użyciu, m.in. w Czechach i Wielkiej Brytanii. Budował osiedla mieszkaniowe, przedszkole, dworzec aż po zrealizowany dla jednego z banków biurowiec w Pradze o powierzchni ponad 5 tys. mkw.

W kwietniu br. opublikowano też analizy specjalistów z Imperial College London oraz uniwersytetu w Bristolu, z których wynika, że wielki potencjał w budownictwie mogą mieć drony. Udowodniły one swoją użyteczność i w poprzednich latach – dzięki nim firmy budowlane, deweloperzy, administratorzy budynków czy ubezpieczyciele byli w stanie np. sprawdzać stan obiektów, ocenić charakter i rozmiary pojawiających się w trudno dostępnych miejscach uszkodzeń itp. A przecież na tym nie koniec.

W stronę zielonych placów budowy

Technologie tego typu na dłuższą metę mogą okazać się jednym z kluczowych impulsów dla dalszego równoważenia branży budowlanej. Eksperci wskazują tu przede wszystkim na ich efektywność w zakresie zużycia energii oraz materiałów budowlanych, możliwość użycia w przypadku trudno dostępnych części budynku, stosunkowo dużą tolerancję na zmienne warunki pogodowe i temperatury.

Oczywiście, robotyzacja placu budowy będzie skomplikowanym procesem, choć już samo skrócenie czasu powstawania obiektu miałoby pozytywny wpływ na emisje gazów cieplarnianych i wszelkich innych zanieczyszczeń. Zapewne proces ten będzie wymagał zmian na etapie projektowania, tak by uwzględnić specyfikę i możliwości „zatrudnionych” do wykonania obiektu maszyn. Ale pozwoli też np. na wykonanie – przynajmniej mniej skomplikowanych – prac wysokościowych bez angażowania wysięgników i bez ryzyka dla zdrowia i bezpieczeństwa pracowników, umożliwi monitoring wykonanych instalacji (wyobraźmy sobie robota sprawdzającego szczelność i stan instalacji wodno-kanalizacyjnej na finalnym etapie projektu) czy ułatwi prowadzenie powtarzalnych – a nie wymagających wielkich kwalifikacji – prac. Gdyby wymienione prace pozostawić ludziom, wymagałyby użycia dodatkowych urządzeń, wydłużyłyby czas pracy, wzrosłoby zużycie energii oraz, czasami, także materiałów budowlanych.

– Patrząc w przyszłość, widzimy ogromny potencjał dalszego rozwoju tej technologii – podkreśla Mirosław Jaroszewicz. – Pracujemy nad integracją robotów z systemami BIM, co pozwoli jeszcze lepiej planować i koordynować procesy budowlane. Naszym celem jest nie tylko wdrażanie innowacji, ale także ich upowszechnianie – tak by nowoczesne, zautomatyzowane budownictwo było dostępne dla szerokiego grona inwestorów i wykonawców – kwituje.

„Robotyka i automatyzacja w coraz większym stopniu torują sobie drogę w tej branży” – nie pozostawia wątpliwości firma konsultingowa Deloitte w swojej analizie branży „2025 Engineering and Construction Industry Outlook”. „Część firm włącza roboty do autonomicznego transportowania materiałów, wykonania precyzyjnych prac spawalniczych, planowania projektów czy zdalnego działania w ryzykownym środowisku. Wraz z integracją AI roboty te mogą być adaptowane do nowych zadań, kreując inteligentne place budowy i torując drogę do przyszłości, w której automatyczne systemy, humanoidy oraz roboty współpracujące będą codziennością, pracując dla zapewnienia efektywnych kosztowo i zrównoważonych praktyk budowlanych” – dodają specjaliści.

Ekotrendy
Konferencja Środowiskowa 2025: recykling, ROP, gospodarka cyrkularna
Ekotrendy
Liderzy odpowiedzialnego zarządzania są coraz mocniejsi
Ekotrendy
Być start-upem pozytywnego wpływu
Ekotrendy
ESG po polsku: czy zrównoważona transformacja trwa?
Ekotrendy
Zmieszani, nie wstrząśnięci. Nowa kampania ma nam uporządkować bioodpady