„Na początku 2025 r. sektor budowlany i nieruchomościowy nadal walczył ze swoim znacznym udziałem w globalnych emisjach dwutlenku węgla związanych ze zużyciem energii” – piszą eksperci ONZ w opublikowanym kilka tygodni temu pod auspicjami UN Environmental Programme (Program Środowiskowy ONZ) raporcie „Global Status Report for Buildings and Construction 2024/2025. Not just another brick in the wall”.
Zgodnie z ich ustaleniami w 2023 r. sektor odpowiadał wciąż za 34 proc. globalnych emisji i na identycznym poziomie utrzymywało się jego zapotrzebowanie na energię. Autorzy raportu nie widzą przy tym tempie zmian większych szans na to, by budownictwo stało się zeroemisyjne w połowie stulecia.
Z drugiej jednak strony są pewne obszary, w których dostrzegli oni znaczący postęp. W 2024 r. wyraźnie zaznaczył się trend do korzystania z odnawialnej energii i elektryfikacji, zarówno w trakcie samej budowy obiektów, jak i późniejszego z nich korzystania. Rośnie liczba budynków, które są certyfikowane: w 2023 r. w krajach OECD było to 20 proc. nowych obiektów komercyjnych, trzy lata wcześniej było to 15 proc. Znaczenie zyskują materiały budowlane pochodzące z recyklingu, w zeszłym roku zapewne ponad 18 proc. materiałów w Europie powróciło na rynek w obiegu zamkniętym. Jak komentowano też po publikacji raportu, po raz pierwszy od 2020 r. emisje sektora nie wzrosły – co mogłoby sugerować, że branża jest w przełomowym momencie (albo przynajmniej się do niego zbliża).
Mały wielki rynek
Wspomniany raport koncentruje się przede wszystkim na tym, co branża tworzy, a nie w jaki sposób to robi. A tu dzieje się całkiem sporo, zwłaszcza za sprawą nowych technologii, dla których coraz intensywniej szuka się zastosowania – robotyzacji, automatyzacji czy sztucznej inteligencji, często zresztą stosowanych łącznie. – Budownictwo znajduje się dziś w fazie intensywnej transformacji. Coraz większe znaczenie zyskują rozwiązania, które nie tylko zwiększają precyzję i tempo realizacji inwestycji, ale także pozwalają lepiej zarządzać zasobami ludzkimi i materiałowymi – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą” dyrektor zarządzający firmy wienerberger w Polsce Mirosław Jaroszewicz. – Rosnące zapotrzebowanie na dostępne cenowo mieszkania, niedobór wykwalifikowanej kadry oraz potrzeba odciążenia pracowników fizycznych na placach budowy sprawiają, że automatyzacja staje się nieodzownym elementem dalszego rozwoju sektora. W tym kontekście robotyzacja staje się naturalnym kierunkiem rozwoju – nie jako cel sam w sobie, lecz jako odpowiedź na potrzebę większej efektywności, przewidywalności i jakości w całej branży – dodaje.
Próba oceny tego, w jakim miejscu są procesy robotyzacji branży budowlanej, jest tym trudniejsza, że raporty przygotowywane przez agencje konsultingowe czy ośrodki badań rynkowych znacznie różnią się zarówno w ocenie dzisiejszej sytuacji na rynku, jak i jego perspektyw. Najbardziej powściągliwe jest chyba opracowanie agencji Mordor Intelligence „The Global Construction Robotics Market Analysis”, w którym dzisiejszą (na 2025 r.) wartość rynku oszacowano na 442,49 mln dol., z perspektywą wzrostu do 909,53 mln dol. w 2030 r. oraz średnim corocznym tempem wzrostu rzędu 15,5 proc.