Zakończyły się konsultacje społeczne nad projektem nowej „Polityki rozwoju sztucznej inteligencji w Polsce do 2030 roku” – w żadnym wypadku rząd nie może mówić o sukcesie. Eksperci wskazują, że dokument jest zbyt ogólnikowy i podkreślają, że resort cyfryzacji, który jest autorem dokumentu, zamiast odgórnego programowania efektów innowacji powinien skupić się na tworzeniu warunków dla ich rozwoju. Fundacja Instrat, think tank specjalizujący się w cyfrowej gospodarce, wręcz domaga się przeprowadzenia ponownej analizy „stanu wyjściowego” i przeformułowania dokumentu, by wskazywał konkretne działania i wykorzystał mocne strony polskiego ekosystemu AI.

AI w Polsce śladem InPostu

– Budowę strategii należałoby, mówiąc najprościej, rozpocząć od analizy typu SWOT, czyli wskazania mocnych i słabych stron, szans i zagrożeń. Dopiero w oparciu o taką diagnozę należałoby sformułować cele i wskaźniki, które mierzyłyby realizację tych celów – mówi nam dr Jarosław Kopeć, kierownik zespołu Data & Intelligence w Fundacji Instrat.

Jak podkreśla, w obecnej formie wskaźniki mierzą raczej działania administracji, liczbę wykonywanych czynności urzędniczych, a nie ich skutki. Co więcej, przedstawiciele fundacji wyliczają kolejne wady projektu, w tym brak rzetelnej bazy analitycznej. Ich zdaniem strategia powinna opierać się na solidnej analizie możliwości i barier, a nie na ogólnikowych prognozach. Co więcej, krytykują „odgórne programowania efektów innowacji” i zaznaczają, że należałoby skupić się raczej na tworzeniu warunków dla rozwoju innowacyjnych rozwiązań, a także odpowiednim wsparciu przez administrację. Kopeć odwołuje się do przykładu niedawnej współpracy Ministerstwa Cyfryzacji (MC) z InPostem. Chodzi o sytuację, gdy resort udostępnił interfejs umożliwiający weryfikację ważności prawa jazdy. Według Fundacji Instrat to działanie było właśnie odpowiedzią na istotne, konkretne zapotrzebowanie ze strony biznesu, umożliwiło przy tym wygenerowanie oszczędności i zwiększenie bezpieczeństwa świadczonych usług.

Czytaj więcej

Strach przez botami. Dlaczego fala AI nie porwała polskich firm?

„Stanowiło klarowny komunikat, że polski rząd chce współpracować z przedsiębiorstwami” – pisze fundacja do MC i zwraca się, by taką formułę wdrożyć w przypadku AI. „Chcielibyśmy, by więcej podmiotów, mniejszych i większych, mogło poprzez prostą, szybką ścieżkę uzyskać podobne wsparcie dla budowy swoich narzędzi i rozwiązań także w obszarze AI” – czytamy.

W tej sytuacji branża postuluje, by wstrzymać prace nad tą wersją strategii i usiąść do niej na nowo.

Fuszerka resortu cyfryzacji

A trzeba działać szybko, bo jak donosi Polski Instytut Ekonomiczny (PIE), rodzime firmy nie najlepiej radzą sobie z zastosowaniem sztucznej inteligencji – w ub. r. zaledwie niecałe 6 proc. przedsiębiorstw zatrudniających co najmniej 10 pracowników korzystało bowiem z narzędzi AI, a to plasuje nasz kraj na przedostatnim miejscu w Unii Europejskiej (wyprzedzamy jedynie Rumunię). Analitycy twierdzą, że Polsce potrzeba zatem silnego przewodnictwa w tym obszarze, bo – jak zauważa Jarosław Kopeć – choć nasz kraj nie ma szans, by zostać globalnym liderem AI, może wykorzystać swoje unikalne przewagi.

– Przygotowanie „Polityki rozwoju sztucznej inteligencji w Polsce do 2030 r.” dowodzi, że rząd podejmuje rękawicę i poważnie mierzy się z konsekwencjami rozwoju AI. Zaproponowanej polityce brakuje jednak diagnozy polskiego ekosystemu i orientacji na osiągnięcie konkretnych celów – przekonuje.

Polska potrzebuje ambitnej, ale jednocześnie operacyjnej polityki rozwoju AI. Strategii, która nie będzie tylko deklaracją, ale realnym planem działania. Musimy otworzyć się na współpracę międzynarodową, zadbać o napływ talentów i zapewnić otwartą, elastyczną administrację, która będzie gotowa na wdrażanie innowacyjnych rozwiązań.

Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska

Takiej ocenie wtóruje Związek Cyfrowa Polska (ZCP). I alarmuje: projekt strategii wymaga poważnych zmian, potrzeba konkretów, jasnych celów, postawienia na współpracę międzynarodową i znalezienia sposobu na przyciąganie zagranicznych specjalistów. ZCP też wysłało list do wiceministra cyfryzacji Dariusza Standerskiego, w którym punktuje konieczne zmiany i wskazuje na niezbędne poprawki. Niektóre z uwag wskazują, że resort cyfryzacji odstawił fuszerkę. Bo jak rozumieć spostrzeżenie o braku przejrzystości dokumentu i informacji, że „w obecnej formie projekt nie ma spójnego charakteru, a dane przytaczane są miejscami bez odpowiedniego kontekstu czy związku z omawianym tematem, co sprawia, że ich obecność wydaje się przypadkowa, a wartość niejasna”?

Czytaj więcej

Microsoft zwolni 9000 pracowników, bo inwestuje w sztuczną inteligencję

Michał Kanownik, prezes ZCP, mówi o braku odniesienia do kluczowych obszarów, takich jak polityka migracyjna dla wykwalifikowanych pracowników, strategiczne partnerstwa technologiczne czy realne mechanizmy wdrażania innowacji w administracji.

Jesteśmy technologicznym zaściankiem?

– Polska potrzebuje ambitnej, ale jednocześnie operacyjnej polityki rozwoju AI. Strategii, która nie będzie tylko deklaracją, ale realnym planem działania – komentuje Kanownik. – Musimy otworzyć się na współpracę międzynarodową, zadbać o napływ talentów i zapewnić otwartą, elastyczną administrację, która będzie gotowa na wdrażanie innowacyjnych rozwiązań – kontynuuje. I dodaje, że strategia musi jasno wskazać cele, konkretne narzędzia i mechanizmy wdrożenia.

– To powinien być dokument, który nie tylko wyznacza kierunek, ale pozwala ocenić, czy rzeczywiście się w tym kierunku poruszamy – tłumaczy szef ZCP.

33 proc.

rodzimych firm sektora MŚP w ogóle nie jest zainteresowanych

technologiami cyfrowymi – alarmuje Polski Instytut Ekonomiczny

Dariusz Standerski zna kierunek, w zeszłym miesiącu zapowiadał, że kluczem jest stworzenie spójnego krajowego ekosystemu sztucznej inteligencji, zwiększenie krajowych mocy obliczeniowych oraz wzmocnienie mechanizmów i synergii w rozwoju AI na poziomie europejskim.

– Polska ma stać się jednym z głównych centrów AI w Europie, dzięki wykorzystaniu potencjału naukowego, start-upowego oraz wsparciu administracji i sprawnemu finansowaniu – deklarował wiceminister cyfryzacji.

Do tego jednak daleka droga. Z najnowszego raportu PIE wynika, że polskie przedsiębiorstwa wykorzystują AI przynajmniej dwukrotnie rzadziej niż wskazuje średnia w UE (wyjątkiem jest sektor informacji i komunikacji, który osiągał 67 proc. przeciętnego unijnego wykorzystania AI). Dane są zatrważające, zwłaszcza w segmencie małych i średnich firm – tam aż co trzeci podmiot nie jest w ogóle zainteresowany technologiami cyfrowymi. Do tego ponad połowa MŚP ocenia potrzebę inwestycji w AI jako nieistotną, choć to właśnie ten sektor odpowiada za ponad 45 proc. polskiego PKB i stanowi 99,8 proc. wszystkich firm w naszym kraju. Ciągnące się prace nad rządową strategią to w tym kontekście strata czasu, którego nie mamy. – Państwa członkowskie UE od kilku lat tworzą krajowe plany działania w obszarze AI – zaznacza Ignacy Święcicki, kierownik zespołu gospodarki cyfrowej w PIE.

5,9 proc.

polskich firm zatrudniających co najmniej 10 pracowników korzysta z narzędzi AI,

co plasuje nas na przedostatnim miejscu w UE

Instytut postuluje więc, by w pierwszej kolejności zidentyfikować nasz potencjał i zmapować zależności technologiczne, a następnie dążyć do ich ograniczania. Z analizy PIE wynika, że największy potencjał ekonomiczny zawarty jest w warstwie aplikacji, a wdrożenie rozwiązań opartych o AI może podnieść produktywność w bardzo wielu branżach gospodarki. Problemem jest niska gotowość polskich firm do wdrażania rozwiązań cyfrowych. A to – jak ostrzega Jakub Witczak, analityk z zespołu gospodarki cyfrowej w PIE – może realnie decydować o ich konkurencyjności.