To nieprawda, że młodzi ludzie mają „gen lenistwa”

Duża część młodych ludzi planuje swoją aktywność na rynku pracy – mówi prof. Jacek Męcina, kierownik Katedry Ustroju Pracy i Rynku Pracy Uniwersytetu Warszawskiego oraz doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

Publikacja: 23.04.2025 04:55

prof. Jacek Męcina, kierownik Katedry Ustroju Pracy i Rynku Pracy Uniwersytetu Warszawskiego, doradc

prof. Jacek Męcina, kierownik Katedry Ustroju Pracy i Rynku Pracy Uniwersytetu Warszawskiego, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan

Foto: rp.pl

Kierowany przez pana zespół przeprowadził badanie dotyczące pokolenia Z na rynku pracy. Objęło ono ponad 1000 młodych ludzi. Jakie są wnioski?

Potraktowałem to badanie jako wyzwanie. Jest tak wiele raportów krajowych i międzynarodowych o tym pokoleniu, że postanowiłem sprawdzić, jak to wygląda i popolemizować z tezą, że młodzi ludzie mają „gen lenistwa”. Od razu powiem, że to nieprawda.

Dziś zdecydowana większość z nich już pracuje i aż 40 proc. ma normalną, stałą pracę, a nie tylko jakieś dorywcze zajęcia.

Nie tylko badam młodzież, ale też pracuję z nią na Uniwersytecie. I obserwuję, że jedną z większych zmian w ostatnich latach na rynku pracy jest dość gwałtowny wzrost odsetka młodych ludzi, którzy bardzo wcześnie zaczynają aktywność zawodową, nawet łącząc ją z edukacją. Teraz to uczelnie mają duży problem z tym, żeby tak dopasować programy studiów, aby młodzi mogli się realizować w pracy chociażby na pół etatu. Także w badaniach widać, że młodzi stawiają na umiejętności praktyczne. W pytaniu o to, co im zapewnia ten sukces na rynku pracy, niemal równorzędnie wskazują, że są to kompetencje nabyte w trakcie studiów, jak i praktyczne umiejętności, których nabywają dzięki stażom, praktykom czy też w pracy.

Czy w wynikach badania jest coś, co pana zaskoczyło?

Może nie zaskoczeniem, ale dość ciekawym wnioskiem są plany związane z karierą zawodową. Okazuje się, że jednak duża część młodych ludzi planuje swoją aktywność na polskim rynku pracy. Z jednej strony jest to związane z tym, że na tym rynku nastąpiła zdecydowana poprawa, ale też zawirowania, które obserwujemy w Europie i na świecie, zmniejszają skłonność do wyjazdów za pracą. Dla naszego rynku pracy to jest dobra wiadomość. Z jednej strony mamy przecież zapaść demograficzną, a z drugiej – możemy liczyć na to, że młodzież nie będzie wyjeżdżać, tylko będzie chciała się realizować w kraju.

Drugim dość istotnym wnioskiem jest brak bezpośredniego skupiania się na wynagrodzeniu. Jest ono dla młodych ludzi ważne, ale bardziej wskazują, że ma być ono „satysfakcjonujące” niż „wysokie”. Myślę więc, że – zgodnie z teorią human capital Gary’ego Beckera – młodzi ludzie odgadli, że bardzo ważne są inwestycje w siebie, w kompetencje, które teraz nabywają wraz ze swoim pierwszym doświadczeniem zawodowym i na równi stawiają takie wartości, jak zgrany zespół, w którym pracują, czy dobra komunikacja z pracodawcą. To pokazuje, że młode pokolenie, które nie chce tak pracować jak starsze pokolenia, ma bardzo racjonalny stosunek do pracy.

Dla mnie pewnym zaskoczeniem jest to, że całkiem dobrze oceniają swoje miejsce pracy, przełożonych, atmosferę, wsparcie. Są też krytyczne oceny, wskazujące na nepotyzm i konflikty, ale generalnie z badania wynika, że młodzi z ich punktu widzenia dość dobrze wchodzą na rynek pracy.

Pewne negatywne elementy zawsze się zdarzają. Ale badając od lat stosunki pracy, jeżeli porównuję te wyniki z badaniami „Pracujący Polacy a kryzys fordyzmu”, to jeszcze 15 lat temu pokolenia oceniały organizacje zdecydowanie bardziej krytycznie. Myślę, że pracodawcy też się zmieniają, bo muszą. Mamy rynek pracy pracowników, którzy są bardziej wymagający. Nie tylko zbudowaliśmy wyższe standardy zatrudnienia, ale też procesy rynkowe wymuszają to, że pracodawca musi po prostu być jeszcze bardziej fair w stosunku do pracowników, i to widać.

Ale mieliśmy też na rynku falę zwolnień grupowych i w mediach pojawiało się sporo informacji, że niektóre były realizowane nie bardzo fair. Zdarzało się, że następowały w stylu, powiedziałbym z lat 90., że ludzie po przyjściu do biura dowiadywali się już nie pracują, dostawali pudełka i kilkanaście minut na spakowanie i wyjście. Mówimy więc, że rynek pracy się zmienia, natomiast gdy jest nieco trudniejsza sytuacja, a firmy nie szukają młodych pracowników, to czasami słyszę uwagi „ciekawe, czy młodzi nadal będą tacy roszczeniowi”.

Powiem tak: sytuacja na rynku pracy nadal jest dobra, rynek pracy mimo zawirowań w gospodarce jest bardzo stabilny. Wydaje mi się, że te pojedyncze, niezbyt chlubne przypadki biorą się właśnie z tego, że jednak restrukturyzacja zatrudnienia w dzisiejszych czasach była dotąd wyjątkiem. Choć rzeczywiście te procesy w latach 2023–2024 się nasiliły. Bardzo boleję, że nie zbudowaliśmy takiej profesjonalnej usługi outplacementu, który w miejsce zwolnień grupowych powinien zajmować się zagospodarowaniem zasobów pracy. Bo przecież jeżeli wiemy, że statystycznie brakuje nam pracowników, to powinniśmy bardziej zainwestować w to, by każdej osobie, która traci zatrudnienie, spróbować natychmiast znaleźć pracę, aniżeli płacić koszty transakcyjne – najpierw związane z odprawą pieniężną, potem z rejestracją i wypłatą świadczeń, a później z miesiącami czy latami poszukiwania pracy. W drugiej dekadzie lat 2000 podejmowałem reformy w tym kierunku, niestety zostały one potem zastopowane przez poprzedni rząd i nie widać kontynuacji. Nadal uważam, że na rynku pracy brakuje nam profesjonalnych usług pracy. Urzędy pracy zwłaszcza w przypadku konieczności szybkiego reagowania lub pomagania systemowego najbardziej oddalonym od rynku pracy osobom po prostu nie dają rady, powinno być więcej rynkowych usług pracy.

Skoro z pana badania, ale też różnych innych wynika, że młodzi ludzie są racjonalni, mimo że cenią równowagę między życiem prywatnym i zawodowym, całkiem spora grupa jest nawet gotowa pracować w nadgodzinach i w weekendy, to z czego wynikają opinie, że są roszczeniowi, leniwi i nie chcą się angażować?

Są to stereotypy, a z nimi trudno się walczy. To nieco bezrefleksyjna ocena i jeśli pojawia się w różnych miejscach, to zaczyna funkcjonować. Tymczasem jeżeli przyjrzymy się zjawisku od strony badawczej, to sprawa wygląda zupełnie inaczej. Oczywiście pojawiają się problemy, np. młodzi pracownicy mają czasem problemy z komunikacją ze starszymi. Ale to oznacza, że musimy działać, aby tę sytuację poprawić. Są tu rozwiązania – najlepszym są wspólne zespoły projektowe, gdzie ludzie wzajemnie się siebie uczą. Problemem dla pracodawców może być też to, że młodzi muszą być cały czas online, ale dzięki temu dysponują wysokimi kompetencjami cyfrowymi – zawsze jest coś za coś! Trzeba ten ich kapitał docenić.

—not. jer

Europejskie Forum Nowych Idei
Donald Tusk: koniec wieku naiwności
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Europejskie Forum Nowych Idei
Jaka będzie przyszłość rynku pracy
Europejskie Forum Nowych Idei
Pokolenie Z już zmienia rynek pracy
Europejskie Forum Nowych Idei
Uwolnijmy wreszcie potencjał kobiet
Europejskie Forum Nowych Idei
Wyzwania bliskie i dalekie