Tworzymy armię, jakiej Polska nie miała od wieków – supersilną i nowoczesną, armię do wygrywania – stwierdził premier Donald Tusk w swoim świątecznym orędziu. Z kolei kilka dni wcześniej zapowiedział, że „będziemy mieli najsilniejszą armię w regionie”. Trudno się z takimi słowami szefa rządu nie zgodzić. I, co cieszy, tak uważa zdecydowana większość polityków ugrupowań politycznych mających poparcie społeczne pozwalające wejść do Sejmu.
Ta zdumiewająca, jak na polską politykę, zgoda ma odzwierciedlenie w planach budowy Wojska Polskiego. Rozpoczęte za rządów Prawa i Sprawiedliwości budowanie 300-tysięcznej armii i aż sześciu dywizji jest teraz przez rządy koalicji KO-Trzecia Droga-Lewica kontynuowane.
Ile musi wydać Polska, by zrealizować rządowy plan modernizacji armii?
Nie czas i miejsce by rozwodzić się nad realiami demograficznymi, ale zerknijmy na finanse. Jak wyliczył doskonały analityk Tomasz Dmitruk na łamach Dziennika Zbrojnego, w ostatnich latach zawarliśmy kontrakty na ponad 560 mld zł. Zaznaczę, że do tej pory zapłaciliśmy tylko część tej kwoty, a jej większość będziemy spłacać w kolejnych latach na podstawie podpisanych już umów wieloletnich. Dla przykładu: wartą ok. 20 mld zł umowę na zakup samolotów F-35 podpisaliśmy w 2020 r., pierwsze dostawy będą w przyszłym roku, a spłatę zakończymy zapewne koło 2030 r. Oczywiście później tę flotę trzeba będzie utrzymywać, ale to również temat na inny artykuł.
Czytaj więcej
W ramach mechanizmu ReArm Europe, który przedstawiła KE, pojawia się kwota 800 mld euro. Ale real...
Jeśli mielibyśmy zrealizować ambitny plan modernizacji naszej armii to musimy wydać jeszcze ponad drugie tyle. Jeszcze ponad 600 mld zł. To pozwoli na zakup m.in. kolejnych dwóch eskadr samolotów bojowych, tysiąca bojowych wozów piechoty czy kilkuset czołgów. Dla przypomnienia: w tym roku budżet na obronność planowo wyniesie prawie 190 mld zł, w rzeczywistości wydamy nieco mniej. Biorąc pod uwagę, że już rozbudowaliśmy nasze Siły Zbrojne i realizujemy wielomiliardowe kontrakty, to „koszty stałe” zajmują już zdecydowaną większość naszego budżetu na obronność.