Musk zadeklarował, iż od maja zacznie poświęcać więcej czasu prowadzonym przez siebie firmom. Deklaracja ta pojawiła się w momencie, gdy w pierwszym kwartale 2025 roku koncern Tesla, którego Musk jest dyrektorem generalnym, zanotował wyniki znacznie gorsze od oczekiwań analityków. Po części jest to pokłosie zaangażowania Muska w politykę – jego współpraca z Donaldem Trumpem wywołała protesty w Stanach Zjednoczonych i na świecie, czego efektem były m.in. akcje bojkotu konsumenckiego, które uderzyły w koncern produkujący samochody elektryczne.
Elon Musk: Teraz będę poświęcał Departamentowi Efektywności Rządu 40 proc. swojego czasu
– Większość żmudnej pracy niezbędnej do stworzenia zespołu DOGE i pracy związanej ze współpracą z administracją w celu uporządkowania finansów została już wykonana – oświadczył Musk w czasie spotkania z inwestorami Tesli podsumowującego wyniki spółki w I kwartale. Jak dodał, teraz zamierza poświęcać ok. 40 proc. swojego czasu dla Departamentu Efektywności Rządu.
Czytaj więcej
Zamiast poprzedniego, niedoskonałego ładu liberalnego mamy znamiona Ameryki pogrążonej w izolacji...
Po deklaracji Muska wartość akcji Tesli wzrosła o 5,5 proc. W pierwszych miesiącach 2025 roku, gdy Musk zaangażował się w pracę administracji Trumpa, akcje koncernu notowały poważne spadki – w porównaniu do grudnia 2024 roku ich wartość zmniejszyła się o połowę.
Kłopoty Tesli: Zysk netto w I kwartale zmniejszył się o 71 proc.
Oprócz zaangażowania Muska w politykę, Tesli nie służy również polityka celna prezydenta USA. Po nałożeniu przez administrację Trumpa 145-procentowych ceł na import z Chin, koncern wstrzymał sprowadzanie z Państwa Środka komponentów do produkcji samochodów. Z kolei cła odwetowe nałożone przez Chiny na USA sprawiły, że Tesla zawiesiła przyjmowanie zamówień na swoje samochody w Chinach.