Śledztwo „Rzeczpospolitej”: Co w aeroklubie robiły wyrzutnie rakiet

Dokąd miały trafić setki wyrzutni rakiet przeciwlotniczych w kontenerach przy granicy z Ukrainą? ABW od kilku miesięcy obserwowała teren i spółkę. Towaru nikt nie odebrał.

Publikacja: 07.06.2025 15:49

Śledztwo „Rzeczpospolitej”: Co w aeroklubie robiły wyrzutnie rakiet

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Osiem kontenerów z uzbrojeniem wojskowym, pozostawionych bez nadzoru, odkryły służby na terenie użytkowanym przez aeroklub w Laszkach koło Jarosławia, 30 km od granicy z Ukrainą. Broń tzw. MANPADS – głównie przenośne, ręczne wyrzutnie rakietowe do zwalczania samolotów i śmigłowców oraz amunicja, która była zapakowana w skrzynie.

Wszystkiego razem było tysiące sztuk, samych wyrzutni kilkaset – wskazują nasze źródła. Uzbrojenie w pełni sprawne, gotowe do użycia zostało zewidencjonowane i przewiezione na jeden z poligonów. Prokuratura Krajowa, która wszczęła śledztwo w sprawie „nielegalnego posiadania broni i amunicji i jej magazynowania bez wymaganej prawem koncesji przez spółkę ATC HUB”,  nałożyła całkowite embargo na informacje. Nie wiadomo, skąd broń pochodzi i gdzie miała trafić. I dlaczego nikt jej nie odebrał.

Kłopoty gminy ze spółką ATC HUB. Zamiast aeroklubu prywatny biznes grupy znajomych

Jak sprawdziła „Rzeczpospolita”, spółka ATC HUB należy do żony prezesa tego aeroklubu i jego znajomego. A władze gminy Laszki już rok temu alarmowały służby, że na gminnym terenie, gdzie ulokował się aeroklub, dzieją się niepokojące rzeczy, które nie mają nic wspólnego ze statutową misją aeroklubu.

– Rok temu zawiadomiliśmy wszystkie możliwe służby: policję, ABW, MON i inne. Nie było żadnej reakcji – mówi „Rz” Stanisław Gonciarz, wójt gminy Laszki (woj. podkarpackie).

W 2009 r. gmina wydzierżawiła aeroklubowi 15 hektarów na 15 lat (do lipca 2024 r.). Jednak po wybuchu wojny w Ukrainie zaczęły się tam dziać dziwne rzeczy. Na teren zajmowany przez aeroklub miały wjeżdżać ciężarówki na zachodnich numerach – holenderskich, duńskich. Towar przepakowywany na samochody ukraińskie wyjeżdżał dalej. – Początkowo nikt w to specjalnie nie wnikał, wybuchła wojna i każdy rozumiał, że wożą tam pomoc – słyszymy.

 Największe nasilenie było tuż po wybuchu wojny w Ukrainie  – w latach 2022 i 2023. Wtedy szło po 30 transportów dziennie, w roku ubiegłym było ich mniej, od kilku do dziesięciu – twierdzi wójt Stanisław Gonciarz.

Problem zaczął się od dróg dewastowanych przez transporty z ciężkim towarem. A widząc, że grunt jest wykorzystywany na działalność niezwiązaną z lotnictwem, i do tego bez wiedzy gminy, podnajmowany innym spółkom (m.in. należącym do osób z kręgu prezesa aeroklubu – jego rodziny lub znajomych), gmina wypowiedziała umowę.

– W ubiegłym roku wystąpiliśmy do aeroklubu z żądaniem opuszczenia naszego terenu, lecz tego nie zrobili. Ostatnio złożyliśmy więc w tej sprawie pozew do sądu w Jarosławiu – mówi nam wójt Gonciarz.

Jak wskazuje, kiedy ok. dwa miesiące temu wysłał pracowników, by zobaczyli, co tam się dzieje, firma ochroniarska ich nie wpuściła. – Nie pomogła nawet interwencja policji. Mamy z tego zdarzenia notatkę – opowiada nam wójt.

Aeroklub stał się hubem logistycznym dla sprzętu wojskowego. Bez zgody gminy i MSWiA na jego magazynowanie

Co wiadomo o spółce ATC HUB? Została założona w styczniu 2023 r. przez Pawła Dobka (działa on w aeroklubie – jest w komisji rewizyjnej, prowadzi także w Rzeszowie firmę spadochronową) i Paulinę Ćwiękałę, żonę Damiana Ćwiękały – prezesa Aeroklubu Ziemi Jarosławskiej. W PKD (polskiej klasyfikacji działalności) nie ma słowa o tym, by spółka zajmowała się handlem bronią  – wpisano transport drogowy towarów. Ze sprawozdania finansowego za 2023 r. (zostało złożone dopiero w styczniu tego roku pod groźbą sądu o nałożeniu 6 tys. zł grzywny) wynika, że ATC HUB cienko przędzie – działalność za 2023 r. zamknęła stratą w wysokości 80 tys. zł (przy przychodach netto ze sprzedaży w wysokości 133 tys. zł). Zatrudnia trzech pracowników (ich roczne wynagrodzenia to łącznie 6 tys. zł). Do końca czerwca tego roku spółka powinna złożyć również sprawozdanie za 2024 r. – jednak w KRS nadal go nie ma.

MSWiA potwierdza nam, że od 2023 r. ATC HUB ma zezwolenie na obrót bronią (także wyrzutniami), jednak nie na jej magazynowanie, które wiąże się z większymi wymogami m.in. sanitarnymi, pożarowymi i środowiskowymi. Tymczasem od pół roku składowano je na terenie aeroklubu.

W Polsce bardzo łatwo otrzymać koncesję na handel bronią. Wystarczy mieć m.in. polskie obywatelstwo (dla cudzoziemców – prawo pobytu), ukończone 21 lat, być niekaranym i mieć np. certyfikat szkolenia.

Kontenery z takim uzbrojeniem jak w Laszkach – podkreślają nasi rozmówcy – powinny być pod szczególnym nadzorem, pilnowane co najmniej przez tzw. SUFO, czyli Specjalistyczną Uzbrojoną Formację Ochronną.

Czytaj więcej

Rząd poda, ile kosztują nas Ukraińcy w Polsce

Kto był odbiorcą uzbrojenia? ABW prowadzi działania operacyjne, spółka nie wyjaśnia, co się stało 

Miejscowe władze – jak słyszymy – przypadkiem dowiedziały się o spółce żony prezesa i handlu bronią na terenie wynajętym aeroklubowi. Czy obecne działania służb uruchomione zostały wskutek skargi wójta gminy Laszki?

Według niektórych naszych źródeł ABW miała od kilku miesięcy operacyjnie monitorować teren i kontenery – by sprawdzić, kto odbierze broń i dokąd ona trafi.  – I czy nie jest to część nowego szlaku przerzutowego nielegalnej broni dla grup przestępczych lub terrorystów – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.

Kontenery z bronią stały od grudnia 2024 r. – jak podał rzecznik PK – i przez pół roku nikt ich nie odebrał.

Inne nasze źródło sugeruje: – Był pomysł, żeby na Podkarpaciu stworzyć „dolinę dronową” – takie centrum szkolenia dronów. Podczas przeglądu lotnisk zauważono, że w Laszkach jest składowane, i przez nikogo niepilnowane, uzbrojenie.

Jeden z wojskowych, specjalista od obrotu bronią: – Odpowiedzi na najważniejsze pytania, gdzie i od kogo kupiono wyrzutnie, a także kto je miał otrzymać, muszą być w „zgodzie przewozowej”. To dokument, który wystawia się na każdą partię uzbrojenia. Poświadcza komendant policji, wysyła do wiadomości ABW. Pytanie, czy spółka taki dokument posiadała i czy jest on prawdziwy. Bo jeśli nie, to legalność transakcji stoi pod znakiem zapytania.

Wszystkie transporty uzbrojenia, czy jako donacji państw dla Ukrainyczy też sprzedaż komercyjna, muszą być ochraniane aż do granicy państwa. – Takie transporty ciężarówkami przechodzące przez Polskę do Ukrainy pochodzą najczęściej z Francji i Niemiec. Muszą być ubezpieczone i w pełni ochraniane 24 godziny na dobę aż do granicy w Medyce – wyjaśnia wojskowy.

Na nasze pytania wysłane do spółki reaguje wynajęta w Warszawie firma PR. Nie odpowiada na pytania, skąd pochodziły wyrzutnie i gdzie miały trafić. Zapewnia jedynie, że „ATC HUB Sp. z o.o. od początku swojej działalności jest ukierunkowana na wsparcie logistyczne pomocy udzielanej Ukrainie”, a „teren, na którym towar się znajdował, pozostawał pod nieprzerwanym nadzorem”. Spółka zapewnia, że „realizowała bieżące wytyczne zleceniodawców” (kto nimi był, nie ujawniła) i nie magazynowała uzbrojenia. „Spółka podczas kontroli przekazała organom pełną i odpowiednią dokumentację dotyczącą kontrolowanego towaru”, ale „nie ma ona wglądu ani wpływu na wzajemne ustalenia stron, na rzecz których tę usługę realizuje”. Na koniec dodaje: „Towar nie jest dopuszczony do obrotu na terenie UE. Polska pozostaje jedynie krajem tranzytowym”  – czytamy w oświadczeniu.

Czytaj więcej

Incydent w Przewodowie: Prokuratura nie zgodzi się na udział Ukraińców w śledztwie

Gen. Polko: Z takiej broni można zestrzelić samolot pasażerski czy śmigłowiec

– Mieliśmy zimny prysznic po tym, jak w styczniu przez czyjeś zaniedbanie kilkaset min krążyło po Polsce, a teraz kolejny skandal, jakim są kontenery z uzbrojeniem. I to na Podkarpaciu, blisko granicy. Już powstają dowcipy, że sabotażyści nie muszą zabierać broni do Polski, bo tutaj ją mogą zdobyć – mówi „Rz” gen. Roman Polko, były szef GROM.

Jak podkreśla, „broń, uzbrojenie powinny podlegać drobiazgowej kontroli, a systemy przeciwlotnicze są szczególnie chronione”. – Z takiej broni można zestrzelić samolot pasażerski czy śmigłowiec. A jeszcze w takim rejonie, gdzie często przebywają Amerykanie. Wyobraźmy sobie, jaki byłby skandal międzynarodowy, gdyby z tego zestawu jakiś przestępca czy terrorysta zrobił użytek – podkreśla gen. Polko.

Wyobraźmy sobie jaki byłby skandal międzynarodowy gdyby z tego zestawu jakiś przestępca czy terrorysta zrobił użytek

gen. Roman Polko, były szef GROM

Gen. Polko uważa, że należałoby zbadać, dlaczego firmie ATC HUB przyznano koncesję na obrót bronią. Jego zdaniem powinna ją natychmiast stracić. – Niech zajmują się tym ludzie, którzy mają poczucie odpowiedzialności i traktują poważnie ostrzeżenia, że służby rosyjskie wzięły sobie na celownik Polskę, by zdestabilizować sytuacje i wprowadzić chaos za pomocą aktów sabotażu. A minister obrony z uśmiechem mówi jedynie: „to nie moje”  – dodaje z przekąsem były szef GROM.

Wojsko
Oficer wojska z zarzutami za zbieranie podpisów na Trzaskowskiego
Wojsko
Żołnierz zabierze do domu służbową broń? MON tłumaczy, jakie muszą być spełnione warunki
Wojsko
Gen. Dariusz Łukowski: Nadchodzi decydujący moment wojny w Ukrainie
Wojsko
Kim są i czym się zajmują polscy żołnierze mający podwójne obywatelstwo?
Wojsko
Gen. Maciej Klisz dementuje informacje o tworzeniu „korpusu interwencyjnego” na Ukrainie