Jest ich dwóch, 40- i 30-latek: Marek Trojanowicz i Mateusz Marmołowski. Pierwszy miał już doświadczenie w biznesie, m.in. w e-learningu, drugi zajmował się rozwiązaniami internetowymi i sztuczną inteligencją w USA i Irlandii. W sierpniu 2012 r. zgłosili się do Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego w Gdyni z pomysłem. W styczniu 2013 r. mieli już firmę: CTAdventure.
– Postawiliśmy sobie za cel zrewolucjonizowanie podejścia do edukacji. Tak powstał nasz pierwszy produkt: gra edukacyjna „Professor Why". Łączy ona obraz rzeczywisty, pochodzący z kamery internetowej, z obrazem generowanym komputerowo, co pozwala na bezpieczne i przyjazne dla środowiska wykonywanie doświadczeń chemicznych. Natomiast wysokiej jakości trójwymiarowa grafika do złudzenia przypomina przyrządy, substancje czy szkła z prawdziwego laboratorium chemicznego. Dzięki temu dzieci mogą bezpiecznie, bez ryzyka poparzenia odczynnikami czy eksplozji, wykonywać doświadczenia – opowiada Mateusz Marmołowski.
Znaleźli niszę
Kiedy wspólnicy z CTAdventure zgłosili się do gdyńskiego inkubatora, mieli już nie tylko pomysł na biznes, ale także dokładnie rozpoznany rynek. Wiedzieli, że konkurencja w grach edukacyjnych, wykorzystujących rozszerzoną rzeczywistość, nie jest wielka.
– Przed nami było jednak trudne zadanie. Musieliśmy przekonać komitet inwestycyjny Agencji Rozwoju Pomorza, że nasz pomysł się sprzeda, że jesteśmy zdeterminowani – wspomina Mateusz Marmołowski.
Producenci w maju rozpoczęli dystrybucję gry i w ciągu pierwszych dwóch tygodni sprzedali 300 egzemplarzy. Tygodniowo znajdują się chętni nawet na kilkadziesiąt sztuk gry. Sprzedawana jest w sklepie online, ale też w Gdyni, Toruniu i Warszawie, w sklepach przy centrach nauki. Kosztuje 129 zł.
– Właśnie uruchamiany dystrybucję cyfrową, czyli zamiast pudełka z grą i gadżetami będzie można pobrać grę z serwera. Będzie tańsza, bo bez dodatków, ale pełnowartościowa – zapewniają twórcy CTAdventure.
Obiecują też, że lada chwila ruszy wersja tabletowa „Professor Why", natomiast w sierpniu – anglojęzyczna.
Pokazy w szkołach
W kraju współpracownicy firmy prowadzą prezentacje gry w szkołach podstawowych i gimnazjach. – Grę kierujemy do dzieci w wieku 10–15 lat oraz ich rodziców, stwarzając tym samym alternatywę dla gier typu „bij zabij". Nauczyciele i edukatorzy to kolejna grupa odbiorców naszego produktu, który pozwala im w innowacyjny sposób uzupełnić lekcje i zrealizować poszczególne punkty podstawy programowej – opowiada Marek Trojanowicz.
A Mateusz Marmołowski dodaje: – Przeprowadzaliśmy testy w szkołach. Gimnazjaliści, którzy na ogół nie rwą się do nauki, byli w grę bardzo zaangażowani. Najlepsze jest jednak to, że oferta okazuje się interesująca także dla dzieci wieku poniżej dziesięciu lat, które interesuje chemia. Jedyny warunek, który pozwala na samodzielną grę i naukę, to umiejętność czytania ze zrozumieniem – tłumaczy.
Już z nagrodą
Inicjatywa duetu z CTAdventure została doceniona na tegorocznej konferencji infoShare w Gdańsku. Gra zdobyła pierwszą nagrodę w konkursie Startup Contest, w którym rywalizowało ponad 90 start-upów, oraz nagrodę publiczności.
– Tego typu wygrana cieszy tym bardziej, że jury konkursu składało się z praktyków biznesu, którzy każdy start-up oceniają przede wszystkim pod kątem szans na odniesienie sukcesu. Wierzymy w nasz produkt i wiemy, że przed nami długa droga, ale to tylko potwierdza, jak duże zapotrzebowanie istnieje na tego typu rozwiązania edukacyjne – uważa Mateusz Marmołowski.
Pieniądze na rozwój przedsiębiorstwa
- CTAdventure pieniądze ?na powstanie spółki ?pozyskał m.in. z Funduszu Kapitałowego Agencji Rozwoju Pomorza (700 tys. zł).
- Młodą firmę wsparł też grant przyznany przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju ?(650 tys. zł).
- Sami założyciele wyłożyli na uruchomienie spółki 100 tys. zł z własnych oszczędności.
- Rozwój firmy wspiera również Pomorski Park Naukowo-Technologiczny w Gdyni, ?gdzie firma ma swoją siedzibę.
Marek Kasicki, wiceprezes zarządu Agencji Rozwoju Pomorza,?szef Funduszu Kapitałowego ARP
Panowie z CTAdventure zgłosili się do nas z pomysłem w 2012 r., proponując m.in. nowoczesne rozwiązanie edukacyjne – grę opartą na technologii Augmented Reality, która łączy wirtualną przestrzeń z rzeczywistością. Najpierw przeszli ocenę biznesową, w czasie której analizowaliśmy m.in. innowacyjność pomysłu, jego konkurencyjność i potencjał rynkowy, a także parametry finansowe, w tym wewnętrzną stopę zwrotu IRR (mamy taką zasadę, że inwestujemy tylko w projekty, które wykazują IRR wyższe niż 20 proc.). Projekt przeszedł wstępną selekcję i pomysłodawcy zostali dopuszczeni do prezentacji. Udowodnili przed Komitetem Inwestycyjnym, że mają dobry innowacyjny pomysł, że znaleźli niszę oraz że są zdeterminowani, aby produkt wprowadzić na rynek. Wyróżniało ich m.in. doświadczenie biznesowe, ale jednocześnie świeże spojrzenie. W styczniu 2013 r. razem z pomysłodawcami założyliśmy spółkę CTAdventure, inwestując w nią 700 tys. zł. Niedawno dostali nagrodę na międzynarodowej konferencji „InfoShare" w konkursie na najlepiej rokujący start-up. Nie mogą jednak osiąść na laurach i muszą przekuć sukces promocyjny w sukces sprzedażowy. Dlatego powinni zbudować docelowy model biznesowy w tym zespół, który pomoże im sprzedać projekt nie tylko w kraju, ale także za granicą. Wiem, że już badali nisze na rynku brytyjskim. I to jest dobry kierunek.