W skardze  do Komisji Europejskiej podniesiono, że nowe przepisy, które zaostrzyły tzw. ustawę „Apteka dla aptekarza”, używają niejasnego pojęcia „przejęcia kontroli” nad apteką. Zdaniem autorów skargi, pozwalają one na uznaniowe cofanie zezwoleń dużej liczbie właścicieli, a zwłaszcza tym, którzy zbudowali przez lata sieci apteczne.

"Właściciele aptek nie będą mogli ich sprzedać, kupić, czy przekazać dzieciom. Regulacja utrudni też otwieranie nowych aptek przez młodych farmaceutów" - uważa Konfederacja Lewiatan.

W skardze podkreślono, że już sam proces uchwalenia ustawy był niezgodny z zasadą państwa prawnego. Naruszał też wymogi stawiane Polsce przez Komisję Europejską, w szczególności jeden z tzw. kamieni milowych wymaganych do wypłaty funduszy z Krajowego Planu Odbudowy. "Zmiany zostały dodane do projektu ustawy poprawką, mimo że polska procedura ustawodawcza nie pozwala, aby wykraczały one poza zakres przedmiotowy projektu. Uchybiono przepisom Konstytucji RP, regulaminu Sejmu oraz innym aktom prawnym. Ominięto wymóg przeprowadzenia oceny skutków regulacji, na który nacisk kładzie Komisja Europejska" - wylicza Lewiatan.

Zdaniem organizacji pracodawców konsekwencją nowych regulacji będzie "pełzające wywłaszczenie przedsiębiorców i dalszy spadek liczby aptek w Polsce". - To nie tylko kres wielu biznesów, ale też likwidacja licznych miejsc pracy farmaceutów i techników farmaceutycznych. Ucierpią też pacjenci, bo ograniczony zostanie dostęp do leków. Zahamowany będzie rozwój opieki i propacjenckich usług farmaceutycznych. Właściciele aptek, zamiast myśleć o inwestycjach i rozwoju, będą starali się zachować status quo i bronić stanu posiadania - ostrzega Lewiatan.

Nowe przepisy weszły w życie pod koniec września. Na ich podstawie od 50 tys. zł do nawet 5 mln zł kary grozi podmiotom, które przejmują kontrolę nad więcej niż czterema aptekami.

Prezydent Andrzej Duda zdecydował się podpisać ustawę i skierował wniosek o jej zbadanie do Trybunału Konstytucyjnego.