Postęp w ostatnich latach, wzrost znaczenia obecności firmy w cyberprzestrzeni i wykorzystywanie możliwości, jakie dają nowe technologie, sprawiły, że realnym zagrożeniem stało się rozpowszechnianie dezinformacji. Proceder ten często może przekreślić wysiłek włożony w budowanie pozycji na rynku.
Fake newsy i szantaż
Dezinformacja polega na rozpowszechnianiu pewnych informacji, których sama zawartość ma wywierać negatywny wpływ na funkcjonowanie firmy. Dezinformacja to celowo przygotowane i opracowane treści, których celem jest wytworzenie u odbiorcy mylnych i nieprawdziwych wyobrażeń o stanie rzeczywistym, które mają bezpośredni wpływ na postrzeganie podmiotu, którego dotyczą. Na stopień skomplikowania walki z dezinformacją wpływ ma współczesny model biznesowy, w którym wiadomości przekazywane za pośrednictwem wielu kanałów komunikacji elektronicznej rozpowszechniają się masowo w sposób dynamiczny i na szeroką skalę. Dezinformacja często dotyczy takich sfer funkcjonowania firmy, które wykorzystują podatność odbiorców na przyswajanie treści, brak krytycznego myślenia i racjonalnej analizy odbieranych treści.
Czytaj więcej
Ma powstać specjalny sąd. Pojawią się też milionowe kary. Takie rozwiązania mają uderzyć w hejterów.
Działania takie nakierowane są na rezultat w postaci wpływu na decyzje podejmowane przez przedsiębiorcę lub jego kontrahentów, wpływu na wartość rynkową przedsiębiorstw czy też postrzeganie marki i reputację firmy. Potocznie szerzenie dezinformacji określać można jako kampanie nakierowane na kreowanie negatywnego wizerunku firmy przybierające zmasowaną postać. Sposób takiego działania i rozpowszechniane treści będą zawsze uzależnione od celu, jaki stawia sobie szerzący dezinformacje. Działania te opierają się przede wszystkim na wykorzystaniu wiedzy o ludzkiej psychice i wpływie nowoczesnych technologii na przekazywanie i przetwarzanie informacji przez adresata.
Szczególnym rodzajem dezinformacji będą coraz popularniejsze fake newsy, rozumiane jako nieprawdziwe lub częściowo nieprawdziwe informacje, często o charakterze sensacyjnym, podatne na rozpowszechnianie. Treści te publikowane są mediach, a ich celem jest wprowadzenie odbiorców w błąd w celu osiągnięcia określonej korzyści. Pewną specyficzną grupą fake newsów jest manipulowanie cytatem, polegające na umieszczaniu prawdziwej wypowiedzi w odpowiednim kontekście, często w sposób wybiórczy, tak aby wywołać zmianę sensu wypowiedzi, a w konsekwencji uzyskać wsparcie pewnej tezy, która nie miała związku z cytowaną wypowiedzią.
Podstawowym źródłem fake newsów są media społecznościowe i internet. Pozwalają na szybkie i masowe rozpowszechnianie treści, które jednocześnie obarczone jest niewielkim ryzykiem weryfikacji przekazywanych treści. Szerzenie dezinformacji często przybiera również postać szantażu mającego nakłaniać przedsiębiorcę do określonego działania.
Zniszczymy ci kancelarię
Jedną z takich form są próby wyłudzenia płatności w zamian za odstąpienie od wystawienia negatywnej, nieprawdziwej i nieopartej na faktach opinii na temat przedsiębiorcy. „One star SCAM review” w połowie zeszłego roku na szeroką skalę dotknął branżę prawniczą. Zarówno media, jak i samorządy prawnicze nagłaśniały proceder kierowania do adwokatów i radców prawnych wiadomości e-mail z zagrożeniem wystawienia szeregu negatywnych, jednogwiazdkowych opinii w wizytówkach Google’a kancelarii. Proceder taki poprzedzony był wiadomością e-mail zawierającą informacje o możliwości uniknięcia tego zjawiska w przypadku zapłaty określonej kwoty. W wielu przypadkach odmowa wiązała się z systematycznym dodawaniem negatywnych opinii, które najczęściej pochodziły z kont spoza granic kraju, pisanych jednak w języku polskim. Proceder ten nie dotyczył tylko branży prawniczej, wcześniej inne branże spotkały się już z taką formą szantażu. Celem ataku było doprowadzenie do spadku pozycji danej wizytówki ustalanej w oparciu o algorytmy, co z oczywistych względów wymagałoby większego nakładu pracy w przypadku przedsiębiorców legitymujących się ogromnymi ilościami opinii, np. restauratorów, salonów kosmetycznych itp. W tej formie szantażu nie tyle treść miała wpływać na sposób funkcjonowania przedsiębiorcy, co negatywna opinia na pozycjonowanie w katalogu firm. Nawet natychmiastowa reakcja w formie odpowiedzi na nierzetelną opinię nie sprawiała w tym przypadku realnego zabezpieczenia interesów przedsiębiorcy, bo nie miała wpływu na sam algorytm.
Problemem w zwalczaniu zjawiska jest tempo rozwoju technologicznego, które z jednej strony pozwala na szybki przepływ informacji, z drugiej zaś nie znajduje odpowiednich instrumentów ochrony w regulacjach prawnych. Nie oznacza to jednak, że skutków takich ataków nie można ograniczyć. Kluczową rolę odgrywać będzie przygotowanie odpowiednich strategii działania, które powstawać powinny na pograniczu zagadnień prawnych i sfery public relations. Niezwykle ważne będzie przygotowanie audytów bezpieczeństwa i właściwa ocena ryzyka, uwzględniająca wyznaczenie obszarów wrażliwych na dezinformacje. W przypadku projektów drażliwych i narażonych na ataki to jasny przekaz i otwarta forma komunikacji mogą być wystarczającym środkiem zapobiegawczym. Zawsze jednak ogromną rolę odgrywać będzie sfera działania przedsiębiorcy oraz jego forma prawna. Właściwie opracowana strategia komunikacji i wdrożenie sprawnego systemu reagowania mogą pomóc zminimalizować ryzyko negatywnych następstw ataku. Pamiętać należy, że forma reakcji powinna być adekwatna do zakresu rozpowszechniania dezinformacji. Inaczej należy reagować na powielanie publikacji w mediach o szerokim zasięgu, a inaczej, gdy przedsiębiorca mierzy się ze zjawiskiem trollingu w mediach społecznościowych.
Mechanizmów prawnej reakcji na dezinformację upatrywać należy w procedurze karnej, prawie prasowym i w regulacjach o ochronie dóbr osobistych.
Bartosz Grube jest adwokatem w Kancelarii GRUBE, a Mateusz Buczkowski jest tam radcą prawnym