Ustawodawca objął szerokim wachlarzem kar działania mające negatywny wpływ na środowisko naturalne. Wysokość sankcji uzależniona jest od rozmiaru zniszczenia. Znacznie ma też miejsce, np. czy do czynu zabronionego doszło np. na terenie parku narodowego, rezerwatu przyrody, albo to, czy zwierzęta i rośliny były objęte ochroną gatunkową. Specjalne sankcje przewidziano dla podmiotów zbiorowych prowadzących działalność gospodarczą (np. spółek). Jeśli do przestępstwa dochodzi w związku z tą działalnością, poza sankcjami finansowymi (do 5 mln zł), odpowiedzialność karną może ponieść również osoba, która podjęła decyzję w spółce skutkującą szkodą dla środowiska.

A teraz spójrzmy na statystyki, jak wygląda stosowanie tych sankcji w praktyce. Nie są one optymistyczne – wykrywalność najcięższych przestępstw środowiskowych (powodujących zniszczenia o znacznych rozmiarach) wyniosła w 2019 roku niewiele ponad 18 proc. i 40 proc. - w 2021 roku. Chociaż widać wzrost wykrywalności przestępstw, to nadal jest to niewiele, by „przestraszyć” sprawców. Bo kara, by spełniła swoją rolę, musi być egzekwowana.

Zapraszam do lektury tygodnika „Biznes”.