Czy firma windykacyjna może się domagać doliczenia do żądanego odszkodowania kosztu swojej wyceny szkody?
A może wydatek ten powinna ponieść sama? O rozstrzygnięcie tej kwestii zwrócił się do Sądu Najwyższego Sąd Okręgowy w Częstochowie.
Małe kwoty, ale częste
To wprawdzie są koszty rzędu 300–500 zł, a wyjątkowo więcej, ale chodzi o szeroki rynek i duże pieniądze, które obciążałyby firmy ubezpieczeniowe, a pośrednio kupujących polisy.
Kwestia ta wynikła w sprawie, w której firma windykacyjna kupiła (cesja) od poszkodowanego w kolizji komunikacyjnej wszelkie prawa do odszkodowania z tytułu szkody, a następnie pozwała towarzystwo ubezpieczeń, w którym miał wykupione OC sprawca. Domagała się zapłaty 2,1 tys. zł dodatkowego odszkodowania za uszkodzenie pojazdu oraz 300 zł za wykonanie kalkulacji kosztów naprawy i wyceny tego pojazdu, którą zleciła powiązanej z nią firmie zajmującej się takimi wycenami.
Ubezpieczyciel przyjął odpowiedzialność odszkodowawczą, ale – w ocenie firmy windykacyjnej – zaniżył wartość pojazdu przed szkodą i zawyżył jego wartość po kolizji. Wypłacił 3,1 tys. zł, tymczasem według firmy windykacyjnej odszkodowanie powinno wynieść 5,2 tys. zł. Różnicy firma windykacyjna zażądała w pozwie.
Czyj to koszt
Sąd rejonowy podwyższył odszkodowanie, ale odmówił zasądzenia owych 300 zł, wskazując, podobnie jak towarzystwo, że nie ma do tego podstaw. Powódka jako profesjonalista sama mogła i powinna w ramach swej działalności gospodarczej oszacować wysokość szkody. Rozpatrując jej apelację, sąd okręgowy uznał za wskazane wystąpić do SN z pytaniem prawnym. Chciał wiedzieć, czy koszt prywatnej opinii sporządzonej na zlecenie przedsiębiorcy, który zajmuje się skupywaniem wierzytelności, pozostaje w normalnym związku przyczynowym ze zdarzeniem wywołującym szkodę, a tym samym składa się na uszczerbek podlegający wyrównaniu. A może nie ma tego związku i koszt ten należy do ryzyka gospodarczego inwestycji gospodarczej, które nie podlega refundacji, odszkodowaniu?
Orzecznictwo nie jest w tej kwestii jednolite. Jedno ze stanowisk przyjmuje, że poszkodowany ma prawo sprawdzić poprzez prywatną ekspertyzę, czy wypłacone odszkodowanie skompensowało mu szkodę, a jeśli sam tego nie uczynił, prawo to uzyskuje nabywca wierzytelności, który (na podstawie art. 509 k.c.) wstępuje w ogół praw związanych z nabytą wierzytelnością. W konsekwencji należy mu się refundacja tego wydatku.
Uzasadniony zwrot
Przeciwny kierunek wskazuje, że firma windykacyjna musiała oszacować szkodę jeszcze przed zakupem wierzytelności. Jako profesjonalista sama mogła, a nawet powinna, to zrobić. Jest to jej normalny koszt, więc odszkodowanie za ekspertyzę się jej nie należy.
– Z praktyki rzecznika finansowego wynika, że poszkodowani, aby wykazać nieprawidłowości po stronie ubezpieczyciela w rozliczeniu szkody całkowitej czy częściowej, są często zmuszeni skorzystać z opinii rzeczoznawcy – wskazuje mec. Mateusz Kościelniak, główny specjalista w Biurze RF. – Ubezpieczyciel powinien pokryć te koszty, jeśli są celowe i uzasadnione, tzn. jeśli opinia wykaże błędy po jego stronie i będzie podstawą wypłaty wyższego odszkodowania.
Sygn. akt: III CZP 33/18