Na zwołanej w środę w Białymstoku konferencji prasowej firmy z pobliża granicy białoruskiej domagały się od rządu wsparcia w związku ze stratami, jakich doznają po zamknięciu przejść drogowych z Białorusią. Jak wskazywano, straty dotyczą nawet szerszego kręgu przedsiębiorców w związku z sankcjami gospodarczymi wobec Rosji i Białorusi.
Jednym z niewielu sposobów na utrzymanie dla mieszkańców wsi i miasteczek na wschód od Białegostoku był dotychczas handel i usługi związane z ruchem przez granicę. Bo przemysłu tu nie ma, a tereny w większości porasta Puszcza Knyszyńska. Daje wprawdzie zajęcie leśnikom, ale inni muszą dojeżdżać do Białegostoku albo żyć „z granicy”. Teraz to nierealne.