20 maja — ważna data w kalendarzu przedsiębiorcy
Każda osoba, która w 2023 r. podlegała ubezpieczeniu zdrowotnemu z tytułu prowadzenia pozarolniczej działalności i była opodatkowana podatkiem liniowym, skalą podatkową lub ryczałtem ewidencjonowanym, musi do 20 maja złożyć w ZUS dokumenty rozliczeniowe (deklaracja ZUS DRA) dotyczące składki zdrowotnej za 2023 rok. Celem jest ustalenie wysokości składki należnej za ubiegły rok na podstawie faktycznie osiągniętych wówczas przychodów czy dochodów. Jeśli okaże się, że wystąpiła niedopłata, trzeba ją uregulować także do 20 maja, razem ze składką za kwiecień.
Roczną składkę zdrowotną ustala się inaczej przy opodatkowaniu skalą podatkową i podatkiem liniowym, a inaczej przy ryczałcie od przychodów ewidencjonowanych. W obu przypadkach przyda się kalkulator i nasze wskazówki.
Czytaj więcej:
Kasowy PIT raczej odstręcza
Eksperci nie ukrywają jednak rozczarowania propozycjami rządu ws. kasowego PIT. Przypomnijmy, że ma on zmienić dotychczasową zasadę rozliczeń z fiskusem, że firma płaci podatek niezależnie od tego, czy sama dostała pieniądze od kontrahenta. Kasowy PIT będzie płacony dopiero wtedy, gdy przedsiębiorca otrzyma zapłatę albo jeśli nie otrzyma, to po dwóch latach albo przy likwidacji biznesu.
Przedsiębiorcy będą więc musieli monitorować, ile czasu upłynęło od wystawienia faktury. Nowe przepisy nakładają zresztą obowiązek prowadzenia osobnej ewidencji faktur dokumentujących rozliczane metodą kasową przychody. Poza tym przychody ze sprzedaży na rzecz firm i osób fizycznych będą musiały być rozdzielane (te drugie są bowiem z metody kasowej wyłączone, podobnie jak transakcje z podmiotami powiązanymi).
Ale najgorsze jest to, że każdą fakturę, zarówno przychodową, jak i kosztową, trzeba będzie sprawdzić z rachunkiem bankowym, bo wydatki też trzeba rozliczać dopiero po zapłacie. Do tego potrzebne będą rejestry płatności. To wszystko doprowadzi więc do podniesienia cen usług księgowych — twierdzą specjaliści od firmowych rozliczeń.
Czytaj więcej:
SN: wysoka podstawa składek nie może wynikać z hipotetycznych przychodów
Kobiety, które krótko po założeniu działalności zachodziły w ciążę i korzystały ze świadczeń z ubezpieczenia chorobowego, od dawna są na celowniku ZUS. Twierdził on, że specjalnie deklarowały one wysoką podstawę wymiaru składek, by pobierać wysoki zasiłek. Cóż...przepisy na to pozwalają, ale ZUS twierdzi, że to niezgodne z zasadami współżycia społecznego i obniżał przedsiębiorczym matkom podstawy wymiaru i świadczenia.
W uchwale wydanej w listopadzie 2023 r. Sąd Najwyższy uznał, że ZUS ma prawo tak robić, jeśli w początkowym okresie prowadzenia firmy biznesmenka deklaruje podstawę, której wysokość nie ma odzwierciedlenia w przychodach (sygn. akt III UZP 3/23).
25 kwietnia br. Sąd Najwyższy orzekł zgodnie z tamtą uchwałą, że prowadzący działalność może deklarować wysoką podstawę, jeśli istnieją ku temu realne przesłanki ekonomiczne, a nie hipotetyczne (sygn. akt: III USKP 22/22).
Czytaj więcej:
Szkolenie załogi nie zawsze da się wrzucić w koszty
Właściciel biura architektonicznego chciał poprawić atmosferę pracy, by zapobiec rotacji w zespole. Przyznał, że nie sprzyja ona rozwojowi firmy i destabilizuje jej bieżące funkcjonowanie. W tym celu zorganizował pięciodniowy zagraniczny wyjazd integracyjno-szkoleniowy, w który wzięło udział czterech pracowników. Średnio część szkoleniowa trwała 4 godziny dziennie. Reszta czasu przeznaczona była na integrację i relaks. I według właściciela to wszystko podniosło efektywność zespołu, polepszyło współpracę, poprawiło atmosferę.
Wydatki (przelot, ubezpieczenia, noclegi, wyżywienie, wycieczki) właściciel firmy chciał rozliczyć w kosztach uzyskania przychodów. Wcześniej poprosił o interpretację podatkową.
Fiskus uznał jednak, że wyjazd był głównie turystyczny i rozrywkowy, o czym świadczy miejsce pobytu i jego atrakcyjny program. Poza tym szkolenie na temat samokontroli czy samooceny można było zrobić nie ruszając się z Polski, a nawet z siedziby firmy, bez ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z przelotem, ubezpieczeniem, noclegami, wyżywieniem oraz organizacją wycieczek.
Im większa firma, tym lepiej ocenia członkostwo Polski w UE
71 proc. firm z sektora mikro, małych i średnich przedsiębiorstw jest zadowolone z obecności Polski w Unii Europejskiej. Ponad 40 proc. sięgnęło po unijne dotacje, a jeszcze więcej planuje to zrobić. Tak wynika z badania przeprowadzonego na początku kwietnia na zlecenie Europejskiego Funduszu Leasingowego.
Im większa firma, tym wyższe oceny członkostwa w UE. Wśród mikrofirm 67 proc. zapytanych pozytywnie patrzy na minione dwie dekady, podczas gdy wśród średnich firm, zatrudniających od 50 do 249 pracowników, ten odsetek wynosi 81 proc. Jeszcze lepiej niż własną sytuację, firmy oceniają zmiany, jakie zaszły w ostatnim dwudziestoleciu w Polsce – dla 78 proc. są pozytywne, a tylko dla 13 proc. zdecydowanie lub raczej negatywne.
Na ocenę członkostwa w UE wpływa m.in. to, czy firma korzystała z unijnych dotacji lub pożyczek. 88 proc. przedsiębiorców, którzy skorzystali z pomocy finansowej z Unii, pozytywnie ocenia nasze członkostwo w UE, a 90 proc. - zmiany w kraju.
Z badania EFL wynika, że dotychczas z unijnego wsparcia korzystało 41 proc. przedsiębiorców, z czego mikro to 19 proc. , mali - 46 proc., a średnie firmy — 58 proc.
Czytaj więcej: