Samozatrudnienie polega na tym, że osoba fizyczna podejmuje działalność gospodarczą na własny rachunek, własną odpowiedzialność i własne ryzyko. Samozatrudniony zazwyczaj nie zatrudnia pracowników i często ma tylko jednego kontrahenta – swojego dotychczasowego pracodawcę, który go na to samozatrudnienie wysłał. Taka współpraca oznacza bowiem pewne korzyści: dla pracodawcy niższe koszty zatrudnienia, a dla pracownika m.in. elastyczny czas pracy, możliwość skorzystania z ulg dla nowych firm (np. tzw. mały ZUS), prawo do rozliczania pewnych wydatków w kosztach czy możliwość przejścia na podatek liniowy albo ryczałt.
Fiskus zdaje sobie sprawę z tego, że przejście na samozatrudnienie często jest fikcją i ma na celu optymalizację podatkową, jednak do tej pory nie kwestionował takich działań podczas przeprowadzania kontroli. Być może niedługo się to zmieni, o czym może świadczyć odmowa wydania przez Szefa KAS opinii zabezpieczającej. Wystąpiła o nią spółka, która planuje wypowiedzieć pracownikom umowy o pracę i zaproponować im przejście na działalność gospodarczą. Osoby te miałyby współpracować ze spółką na podstawie umów B2B. Szef KAS odmówił 12 czerwca br. wydania opinii, uznając, że celem podatnika jest w tym przypadku unikanie opodatkowania i obejście prawa.
Czytaj więcej:
Samozatrudnieni często prowadzą swoje firmy we własnych mieszkaniach, co jest tańsze niż wynajmowanie lokalu. Taki przedsiębiorca może zaliczyć do podatkowych kosztów wiele różnych wydatków, np. na czynsz, prąd, meble, a nawet telewizor. O tym co można rozliczyć i według jakich zasad piszemy w dzisiejszym dodatku, w artykule: „Firma w domu — jakie wydatki można rozliczyć w kosztach”.
Zapraszam do lektury.