Ministerstwo Finansów potwierdza, że rząd pracuje nad koncepcją ujednolicenia składek ZUS i PIT. Nie ma jednak jeszcze szczegółów tego rozwiązania. Jedno jest pewne: powinno uprościć życie przedsiębiorcom.

– Wprowadzenie jednej daniny zamiast dwóch najbardziej ucieszy pracodawców, którzy rozliczają pracownicze wynagrodzenia – mówi Artur Kowalski, doradca podatkowy, współwłaściciel kancelarii podatkowo-rachunkowej.

Problemy ze składkami

– Najwięcej problemów przedsiębiorcy mają z obliczaniem zobowiązań wobec ZUS. Składek jest kilka i w zależności od umowy (etat czy zlecenie), dochodów, a nawet stażu pracy różnie się je liczy.

Janusz Menkina, właściciel biura rachunkowego, dodaje, że firmy mają sporo problemów przy wpłatach. Składki idą bowiem na różne konta, łatwo je pomylić, podobnie jak wysokość przekazywanych kwot.

– Niestety, ZUS jest instytucją mało kontaktową – mówi Janusz Menkina. – I czasami dopiero po kilku latach dowiadujemy się, że jest zaległość, bo wpłata została zaksięgowana na innym koncie.

– Firmom łatwiej obsłużyć pracownicze podatki, choć też jest mnóstwo problemów z rozstrzygnięciem, które świadczenie jest przychodem, a które nie – mówi Artur Kowalski. Bez wątpienia po zastąpieniu PIT i ZUS jedną daniną przedsiębiorcy będą mieli mniej pracy przy rozliczaniu pensji.

Pracodawca odpowiada

Tomasz Lasocki, adiunkt w Katedrze Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa UW, przypomina, że zgodnie z ordynacją podatkową to płatnik (którym jest np. pracodawca albo zleceniodawca) odpowiada za prawidłowe opodatkowanie wynagrodzeń zatrudnionych osób w trakcie roku, ale ostatecznie z fiskusem musi w zeznaniu rocznym rozliczyć się sam podatnik. Trochę inaczej jest przy składkach ZUS. To pracodawca ponosi pełną odpowiedzialność finansową.

A firmy jednoosobowe, które same rozliczają się z urzędami?

– Przedsiębiorcy prowadzący sami działalność mają prościej niż pracodawcy – mówi Janusz Menkina. – Płacą składki przez cały rok w tej samej wysokości. Co do zasady, bo czasem są zmiany w trakcie roku, np. składki wypadkowej. Oczywiście takim przedsiębiorcom też trafiają się pomyłki. Podobnie jak w podatkach. Dlatego po wprowadzeniu jednej daniny im także będzie łatwiej.

Propozycja ujednolicenia podatków i składek nie jest nowa. Zgłaszała ją w ubiegłorocznej kampanii wyborczej Platforma Obywatelska. Teraz jest szansa, że nabierze realnych kształtów.

Opinia:

Mariusz Korzeb, doradca podatkowy, ekspert Pracodawców RP

Pomysł zastąpienia PIT i ZUS jedną daniną jest godny rozważenia. Firmy mają dużo formalnych obowiązków i ich zmniejszenie bez wątpienia ułatwiłoby im funkcjonowanie. Dotyczy to zarówno przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność, jak i firm zatrudniających wielu pracowników. Ci pierwsi muszą przecież rozliczyć swój podatek i składki, a często nie stać ich na pomoc wykwalifikowanych księgowych. Firmy zatrudniające pracowników odpowiadają natomiast za prawidłowe rozliczenie ich wynagrodzenia i pobranie zarówno podatków, jak i składek. Ograniczenie uciążliwych obowiązków pozwoli bardziej skoncentrować się na prowadzeniu działalności gospodarczej. Takie rozwiązanie powinno zatem wpłynąć pozytywnie na przedsiębiorczość, aczkolwiek jednoznaczna ocena będzie możliwa dopiero po przedstawieniu szczegółów tej propozycji.